10 października 2009, 11:28
Ostatnio tylko podejrzewałam, teraz mam stwierdzoną hiperprolaktynemię (wielokrotnie za dużo prolaktyny [hormonu] w organiźmie) i - za przeproszeniem - mam przejebane. Na chłopski rozum TYJĘ od wszystkiego i nieustannie, nie jestem w stanie nic zrobić, bo prolaktyna prawidłowo wydzielana jest przez kobiety w ciąży, u których organizm przygotowuje się do wyżywienia dziecka, odkładając dla niego jak największe ilości zapasów oraz produkując (jak wiadomo - tłuste) mleko, by po narodzinach je wykarmić. Stąd nazywa się nią HORMONEM WIĄŻĄCYM TŁUSZCZE. To niesamowicie fatalna wiadomość, ale nie piszę Wam tego, żeby się nad sobą użalać, chociaż jestem w beznadziejnym stanie. Chcę Was zapytać:
1. Czy któraś z Was z nią walczy?
2. Co zmieniło się po rozpoczęciu kuracji farmakologicznej?
A konkretniej, czy udało wam się schudnąć.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
10 października 2009, 12:41
A, i zapomniałabym o wahaniach nastroju i ogólnej drażliwości. Hiperprolaktynemia jest naprawdę bardzo uciążliwa.
- Dołączył: 2007-02-22
- Miasto: Sztokholm
- Liczba postów: 2170
10 października 2009, 12:46
a czy jest wyleczalna?? :(
10 października 2009, 12:53
Podobno nie. Jupi.
10 października 2009, 12:54
Ale jak zawsze, im wcześniej rozpoznana i wcześniej leczona, tym lepiej.
- Dołączył: 2007-02-22
- Miasto: Sztokholm
- Liczba postów: 2170
10 października 2009, 12:58
świetnie.!
- Dołączył: 2007-02-22
- Miasto: Sztokholm
- Liczba postów: 2170
10 października 2009, 12:59
![]()
no to już prawdopodbnie nie mam się po co odchudzać, bo większość objawów pasuje do mnie takze już nigdy nie schudnę...
10 października 2009, 13:08
Malwka, nie panikuj. ;> Przecież są na to leki. Ale ingerencja w układ hormonalny jest zawsze bardzo ryzykowna, bo zawsze można coś spieprzyć. Tak na przykład mam zamiar wyżebrać u ginekologa leki z bromokryptyną, bo ona skutecznie zwalcza nadmiar prolaktyny, w związku z czym prawdopodobnie schudłabym, ale to rodzi skutki uboczne również - omdlenia, stany depresyjne, zaparcia, utratę apetytu. No, także przesrane. Mój lekarz jest do niego bardzo sceptycznie nastawiony. Ale we wtorek się dowiem dokładnie ile razy moja prolaktyna przekracza normę i podejmiemy jakieś działanie.
Wybierasz się do lekarza?
- Dołączył: 2007-02-22
- Miasto: Sztokholm
- Liczba postów: 2170
10 października 2009, 18:17
W PONIEDZIALEK PRZYCHODNIA WITA:(
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: daleko
- Liczba postów: 3932
4 listopada 2009, 20:22
hej dziewczyny widze ze tez ten problem mam co wy - za duza prolaktyna :/ po obciazeniu jest 20 krotnie wieksza :( jak sie leczycie? jak wam to idzie?
- Dołączył: 2006-02-03
- Miasto:
- Liczba postów: 224
14 listopada 2009, 15:40
hej,ja też mam problem z prolaktyną, chociaż nie wiem, czy to że robiłam badanie w 3 dniu okresu nie miało wpływu. W każdym razie mam 1047 przy normie do 496, bez obciążenia. W srode ide do lekarza.Przez rok przytylam jedzac normalnie 8 kg ale do glowy mi nie przyszlo,ze to przez jakis hormon., miesiaczki mam bardzo skape i bolesne (leze i zwijam sie z bolu). Martwie sie bardzo i mam do lekarza mnostwo pytan:(mam nadzieje,ze uda mi sie schudnac.a to nie jest tak,ze sie tyje po tych lekach na prl?