Temat: facet i uzależnienie

wybaczcie, że zakładam osobny temat, ale skłonił mnie do tego post jaki założyła poola01

wiem co czuje ta dziewczyna, czuję się podobnie a nawet gorzej, bo mój facet doszedł do wniosku, że seks jest mu zbędny, że nie czuje jakiejś extra przyjemności, że to nie moja wina bla bla bla ... wcześniej miał problemy z erekcją, mój, że go podniecam ale jakoś mu nie wychodzi, był podłamany ... teraz niby wszystko gra, minął rok, ale on nie ma ochoty na sex, wcale !!! nie chce nawet słyszeć, że jest uzalezniony od marihuany, ma 26 lat i pali od 16ego roku życia ... chce mu pomóc ale on nie przyjmuje do wiadomości tego, że jest uzależniony, co robić ? wiecznie jest poddenerwowany, nic nie pamięta, jest ospały nic mu się nie chce !! kiedyś rozmyslaliśmy nad poważnym projektem i powiedział , ze musi sobie zapalić wtedy zacznie myśleć !!!

co robić ?

sylka889 napisał(a):

Mój chłopak zanim ze sobą byliśmy to co dzień palił z kolegami. Porozmawiałam z nim i stopniowo się oduczył. Teraz w ogóle nie pali maryśki :D


jak długo palił?
jak długo się odzwyczajał?
jak przez to przechodził?

pasarolka napisał(a):

a czy gra jest warta świeczki? chcesz z nim zostać?
\

a dlaczego nie ???
Dobrze wiem o co chodzi, marrons, tak jest z każdym uzależnieniem. Im bardziej będziesz naciskać, tym bardziej od będzie się bronic. Możesz jedynie powiedzieć mu, że to zbyt mocno wpływa na związek, że cena, którą płacisz jest zbyt wielka. Możesz postawić ultimatum: albo terapia albo się żegnamy ale decyzję i tak podejmie on. Powiedz mu, że to jego wybór, że ma szansę wam pomóc.  
Dlatego nie, że nie liczy się z Twoim zdaniem, nie macie zycia erotycznego które jest ważne. Ciężko z taką osobą planowac jakąkolwiek przyszłośc i dlatego warto się zastanowi czy gra jest warta świeczki. Czy chcesz mężczyzny, który będzie Cie wspierał i pomagał, będzie dojrzały i odpowiedzialny czy chcesz dzieciaka narkomana na swojej głowie.

Myślę, że ultimatum w tym wyjściu to dobry zimny prysznic. Mimo, że jestem przeciwna stawianiu ultimatum.

CzysteZuo napisał(a):

Dobrze wiem o co chodzi, marrons, tak jest z każdym uzależnieniem. Im bardziej będziesz naciskać, tym bardziej od będzie się bronic. Możesz jedynie powiedzieć mu, że to zbyt mocno wpływa na związek, że cena, którą płacisz jest zbyt wielka. Możesz postawić ultimatum: albo terapia albo się żegnamy ale decyzję i tak podejmie on. Powiedz mu, że to jego wybór, że ma szansę wam pomóc.  


sytuacja i tak jest na tyle trudna, ze ja mam lęki ... ogólnie mamy teraz przerwe jeszcze 2 tyg ... takze jesli do siebie wrócimy, a jestem tego pewna, bo nie zamierzaliśmy się żegnać to nie wiem jak teraz wpłynąć na niego ... ale wiem, że ja muszę sie wspomóc lekami a on powinien odstawić, bo inaczej się nie dogadamy

marrons napisał(a):

CzysteZuo napisał(a):

Pali od 10 lat, nic dziwnego, że ma problemy z erekcją... Z uzależnionymi to jest tak - sami muszą zrozumieć, że potrzebują pomocy specjalisty. Nie da się narkomana - tak, narkomana - zmusić do leczenia. Możesz co najwyżej porozmawiać z nim, dać namiar na najbliższą grupę terapeutyczną, psychoterapeutę.     
on nie pójdzie, nie widzi problemu ... próbowałam z nim rozmawiać, raz nie wytrzymałam i wyzwałam go od narkomana, powiedział, ze jestem pojebana, potem płakał i przepraszał .. powiedział, ze narkoman to taki co siedzi albo już ledwo siedzi i daje w żyłę albo w nos ... może jakoś podstępem go gdzieś zaprowadzić? bo sama już nie wiem

 

to skoro nie jest narkomanem to daleczgo nie przestanie palic? to mnie wiecej tak jak mowisz pijakowi, ze jest alkoholikiem a on odpowiada, ze nie jest bo wcale nie musi pic, ale pije i nie przestanie. Ja nie wyobrazam sobie, zeby moj facet tak palil, a moze postaw mu ultimatum albo ty albo marihuana?  skoro cie naprawde kocha powinien chyba rzucic palenie prawda? moze sa to drastyczne sposoby ale skoro nie chce isc sie leczyc. A swoja droga dokladnie jak ktos wczesniej wspomnial, seks to podstawa zwiazku, bo jesli zycie seksualne sie nie uklada to duze prawdopodobienstwo ze zwiazek sie predzej czy pozniej rozpanie, pozdrawiam 

Straszna sytuacja... Mój chłopak od jakiegoś czasu zaczął sobie popalać "częściej" (czyt. 2-3 razy w tyg), a nieraz ma nawet tygodniowe maratony. Gdy zaczynam z nim o tym rozmawiać, to on też nie widzi w tym w ogóle problemu. Nie jestem jakąś straszną przeciwniczką marihuany, sama sobie lubię nieraz zapalić, ale to jest tylko okazjonalnie. 
Ja swojemu powiedziałam, że jeśli będzie mu się to zdarzać częściej, to mówię mu "do widzenia" bo z ćpunem nie będę. Narazie jest ok, ale co będzie w przyszłości- nie wiem.
Tak jak ktoś napisał wyżej, postaw mu konkretne ultimatum, bo codziennym suszeniem głowy niczego nie osiągniesz.
jak dla mnie tylko ultimatum, jak sie nie ogranie jego strata. nie mozesz tkwic w zwiazku w ktorym marihuana jest wazniejsza od Ciebie
a prace to on jakas ma ?  bo jakos nie widze go jako pracownika roku jak codziennie zbakany biega. mam znajomych,ktorzy ala tak samo dlugo lub dluzej i blagam.... zalosni sa. tepe spojrzenie i chichot jak hiena z krola lwa. masakra.
nie chcialabym takiego ojca dla moich dzieci ,ale widze ,ze natura sama dba o selekcje naturalna i kolezka nie moze ..
polecam postawic ultimatum tak jak dziewczyny wspomnialy , chyba ze chcesz miec meza narkomana itp.
Pasek wagi
Ja powiem tak. Marycha wywoluje agresje ale rowniez ja tlumi. Na stare lata mu to wyjdzie. Ja ci radze zastanowic nad tym zwiazkiem. Ja od takiego odeszlam..
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.