Temat: facet i uzależnienie

wybaczcie, że zakładam osobny temat, ale skłonił mnie do tego post jaki założyła poola01

wiem co czuje ta dziewczyna, czuję się podobnie a nawet gorzej, bo mój facet doszedł do wniosku, że seks jest mu zbędny, że nie czuje jakiejś extra przyjemności, że to nie moja wina bla bla bla ... wcześniej miał problemy z erekcją, mój, że go podniecam ale jakoś mu nie wychodzi, był podłamany ... teraz niby wszystko gra, minął rok, ale on nie ma ochoty na sex, wcale !!! nie chce nawet słyszeć, że jest uzalezniony od marihuany, ma 26 lat i pali od 16ego roku życia ... chce mu pomóc ale on nie przyjmuje do wiadomości tego, że jest uzależniony, co robić ? wiecznie jest poddenerwowany, nic nie pamięta, jest ospały nic mu się nie chce !! kiedyś rozmyslaliśmy nad poważnym projektem i powiedział , ze musi sobie zapalić wtedy zacznie myśleć !!!

co robić ?

dobrze ze ja i mój nie palimy ;p od tego gówna mogz się rozpiep... ;p moje zdanie ;)
hm... a ja już nie wiem o co Ci chodzi o sex czy o narkotyki, bo nawet trawka do nich należy. Każdy to zażywa narkotyki bo czuje że musi, albo lepiej mu się "myśli" po nich jest uzależniony a to oznacza, że jest narkomanem, tak samo jak uzależniony od papierosów jest nałogowy palacz, albo alkoholik od alkoholu.
Co do spraw seksu to czy wina leży w tym, że tak długo pali (to zależy też od ilości i częstotliwości bo zapewne nie popala tak samo jak się pali papierosy) powinien wypowiedzieć się specjalista.
Jeśli Go kochasz porozmawiaj na spokojnie, wyjaśnij jak się czujesz itp. Namów go na rozmowę z psychologiem na pierwszy ogień, później może uda się namówić go na odwyk i całkowite zaprzestanie zażywania narkotyków, bo może i trawka jest z nich najzdrowsza, ale zdecydowanie nie w formie w jakiej jest obecnie sprzedawana.
a ja znam goscia co 20 lat pali a problemów tego typu nie ma...
uuuuu wiej..........mój nie pali, nawet wręcz przeciwnie-"walczy" z palaczami w pracy.

monia2022 napisał(a):

marrons napisał(a):

CzysteZuo napisał(a):

Pali od 10 lat, nic dziwnego, że ma problemy z erekcją... Z uzależnionymi to jest tak - sami muszą zrozumieć, że potrzebują pomocy specjalisty. Nie da się narkomana - tak, narkomana - zmusić do leczenia. Możesz co najwyżej porozmawiać z nim, dać namiar na najbliższą grupę terapeutyczną, psychoterapeutę.     
on nie pójdzie, nie widzi problemu ... próbowałam z nim rozmawiać, raz nie wytrzymałam i wyzwałam go od narkomana, powiedział, ze jestem pojebana, potem płakał i przepraszał .. powiedział, ze narkoman to taki co siedzi albo już ledwo siedzi i daje w żyłę albo w nos ... może jakoś podstępem go gdzieś zaprowadzić? bo sama już nie wiem
 to skoro nie jest narkomanem to daleczgo nie przestanie palic? to mnie wiecej tak jak mowisz pijakowi, ze jest alkoholikiem a on odpowiada, ze nie jest bo wcale nie musi pic, ale pije i nie przestanie. Ja nie wyobrazam sobie, zeby moj facet tak palil, a moze postaw mu ultimatum albo ty albo marihuana?  skoro cie naprawde kocha powinien chyba rzucic palenie prawda? moze sa to drastyczne sposoby ale skoro nie chce isc sie leczyc. A swoja droga dokladnie jak ktos wczesniej wspomnial, seks to podstawa zwiazku, bo jesli zycie seksualne sie nie uklada to duze prawdopodobienstwo ze zwiazek sie predzej czy pozniej rozpanie, pozdrawiam 


dlaczego nie chce przestać palić ?

dlatego, ze nie chce sobię odbierać przyjemności jaką mu to daje ... że sie po tym relaksuje itp
Można znaleźc inne sposoby na relaks. A chce sobie odbierac przyjemnosc jaka jest potencja, bycie przy Twoim boku i posiadanie świeżego, trzeźwego umyslu?

Tak jak koleżanka wyżej, wiej.
O, problem znany mi z autopsji. Mój facio palił dzień w dzień przez jakieś 7 lat, mieszkał sam więc jarał bez niczyjej kontroli ile mu się chciało. Na początku mi to wisiało, bo nie traktowałam naszego spotykania się jakoś poważniej, ale później zamieszkaliśmy razem i skala zjawiska zaczęła mnie przerażać, walczyłam z nim parę miesięcy o zmianę nawyków, było naprawdę ostro, ale sprawiałam sprawę jasno - jak nie ograniczy co najmniej do jednego dnia w tygodniu, to urządzę mu takie piekło, że w końcu się rozejdziemy (wcześniej stracił przez zielsko porządną pracę, więc był to dla mnie argument, że uzależnienie pozbawiło go już jednej ważnej rzeczy, a teraz jeszcze straci dziewczynę). Zawsze jak się nabuchał, robiłam ogromną awanturę - niezależnie od tego, czy byli u niego koledzy czy nie, w końcu zrobiło mu się łyso i ograniczył, a odkąd jestem w ciąży pali może raz na 2 tygodnie i to śladowe ilości.

Tak więc jak Ci zależy to z nim walcz, a jak nie, to rzuć go w diabły, nie ma co się użerać - zresztą samo to, że specjalnie nie dba o Twoje potrzeby chociażby seksualne podpowiada mi, że ja czułabym się dość upokorzona z takim gościem.

Dodam ważną rzecz, że w przypadku mojego chłopa nie wpływało to na jego potencję w ogóle, tak samo nie ma problemu ze skupianiem się na trzeźwo - nic takiego. Pewnie dlatego, że on zaczął popalać mając lat 20, a Twój mając 16, czyli w szczytowym okresie dojrzewania.

naprawde zastanów się czy chcesz być z kims takim...on jest uzależniony, mimo że wiele osób uważa, że maryśka to nie narkotyk, ale jednak to jest narkotyk... seksu mu sie nie chce, bo maryśka robi swoje... jeśli go naprawde kochasz, to mozesz o niego powalczyć, ale to on sam musi zechcieć się leczyć...a póki co nic na to nie wskazuje, bo on nie uważa siebie za narkomana... bo narkoman to dla niego ktos kto daje sobie w żyłę...a to nieprawda... 

ja na Twoim miejscu bym wiała... napisałas, ze przydałyby Ci sie jakieś leki...a to znaczy, że jego zachowanie już ma na Ciebie niekorzystny wpływ...ratuj sie póki możesz... ktoś kto pali przez 10lat maryśke i nie uważa tego za nic złego, nie jest zdrowy...

Nie wyobrazam sobie byc z kims kto jest wiecznie zamulony,zjarany i otepialy.Generalnie nie trawie dragow.Do tego bez sexu jeszcze to juz w ogole jakis kosmos.Widzisz z nim przyszlosc?chcesz z nim byc?jesli tak to ja bym mu zrobila pieklo,albo ja albo zielsko.Z 2 strony patrzac az dziwne ze mu sexu nie brakuje,no bez kitu to az nienormalne.Ja po miesiacu mialabym wscieklizne macicy,a ty przez rok w abstynencji,kurde twarda z ciebie dziolcha:D

fatisgone napisał(a):

Nie wyobrazam sobie byc z kims kto jest wiecznie zamulony,zjarany i otepialy.Generalnie nie trawie dragow.Do tego bez sexu jeszcze to juz w ogole jakis kosmos.Widzisz z nim przyszlosc?chcesz z nim byc?jesli tak to ja bym mu zrobila pieklo,albo ja albo zielsko.Z 2 strony patrzac az dziwne ze mu sexu nie brakuje,no bez kitu to az nienormalne.Ja po miesiacu mialabym wscieklizne macicy,a ty przez rok w abstynencji,kurde twarda z ciebie dziolcha:D


ale ja nigdzie nie napisałam, że jestem już rok w abstynencji

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.