Temat: zle zle zle. samotnosc jest potworna! prosze przeczytajcie:(

nie radze sb juz z niczym...
jest piekna pogoda,a ja siedze sama w domu.
nie mam z kim sie umowic,mimo tego ze potrzebuje oddechu.
nie mam znajomych,ostatnia kolezanka odcina sie ode mnie,nikt do mnie nigdzie nie pisze..
wczoraj po pracy bardzo mialam ochote wyjsc na spacer i tylko patrzylam zza szyby baru na ludzi,ktorzy spedzaja wolnmy czas na powietrzu.
nie moge juz wytrzytmac,to bardzo przykre...kiedy pracujesz wsrod ludzi,a nie masz nikogo...
rodzina tlamsi,poniza, a ja nie sb musze sama ze sb radzic/.
chodzilam do psychologa 2msc...zero poprawy nastawienia,niczego..
nie mam checi do zycia...stale choruje,stale widze jak ojciec jest pijany,stale sie klocimy,obrazamy...
nie mam sil...
jak mam zaczac poznawac ludzi,nie bac sie ich,bardziej sie otworzyc i przyciagac do siebie?
jestem osoba usmiechnieta,bardzo skryta..
A co dziewczyno dajesz od siebie ? Nawet tu masz zamknięty pamiętnik i nic o sobie nie mówisz - nie wiadomo skąd jesteś. Nawet tu można kogoś poznać, umówić sie na spacer, wyjść do ludzi. Zacznij od siebie. Ja tu jestem od miesiąca i poznałam super laski które mnie wspierają, dodają otuchy. Ale to trzeba chcieć a nie tylko gadać i narzekać.
skąd jesteś autorko?
Pasek wagi
samotność to kwesti albo wyboru albo lenistwa... zapisz sie na jakiś kurs, rusz tyłek na spacer... 
zaadoptuj pieska!:) kochaj go, on odwzajemni miłość do Ciebie!:)
No i dzięki spacerom z psem poznasz kupe miłych ludzi!:)
Pasek wagi

kitty104 napisał(a):

zaadoptuj pieska!:) kochaj go, on odwzajemni miłość do Ciebie!:)No i dzięki spacerom z psem poznasz kupe miłych ludzi!:)


yyy mialam psa kilkanascie lat i jakos nie poznalam nikogo poza starsza pania z bloku obok. pf
zacytuję Ci fragment książki
. "Jeśli chcesz coś, czego nie masz, musisz zrobić coś, czego jeszcze nie robiłeś.”
Ten prosty cytat ma  jeszcze prostsze odniesienie.  Ludzie na całym świecie   chcą   doświadczać   nowych   rzeczy,   mieszkać   w   lepszych dzielnicach, poznawać nowych  ludzi, a wypowiadają tylko: znów to samo,   to   już   znam;   ten   kolega,   ta   koleżanka   są   tacy   sami   jak wcześniej.   Oni   nie   są   tacy   sami,   Ty   jesteś   cały   czas   taki   sam, zmieniłeś   wszystko   łącznie   z   postawą,   nastawieniem i oczekiwaniami, lecz zapomniałeś (-aś) o jednym – Twoich filtrach wewnętrznych. 
Czy poznałeś już uniwersalne  prawo zgodności? Prawo to mówi, że Twój  świat zewnętrzny zawsze współgra ze światem wewnętrznym. To   znaczy,   że   jest   coś   w   Twoim   świecie   wewnętrznym,   co koresponduje   ze  wszystkim w  Twoim  świecie   zewnętrznym.  Gdy pierwszy   raz   słyszymy   ten   koncept,   a   następnie   realizujemy   go w swoim  życiu,   zaczynamy   być   bardziej   świadomi   swoich  myśli i odpowiedzialni za nie.(...)
To   nie   tak,   nie   zmienisz   swojego   życia,   zmieniając   tylko   swoje środowisko,  znajomych,  przyjaciół. Musisz zacząć od siebie. Wiem, że łatwiej jest ćwiczyć i podnieść dwukrotny ciężar swojego ciała, niż zmienić w sobie choćby jedną rzecz. Jeszcze ciężej jest zauważyć co należałoby skorygować; przecież jest się doskonałym. 
Często powtarzamy: 
- Dlaczego ten świat  jest taki  brutalny  i niesprawiedliwy.  Wiesz co  jest najciekawsze? To nie świat jest niesprawiedliwy – tylko Ty;
- Dlaczego Jaś nie jest taki jak ja? – ponieważ jest sobą i Ty nie jesteś taki jak on;
-  Jak on może  tak myśleć? Może  tak myśleć,  ponieważ ma wolną wolę i inne doświadczenie życiowe, nie znasz jego motywów.
Przestań interesować się innymi, skup się na sobie. (..)
Prawo   przyciągania  mówi,   że   wszystko   co   stale   przechowujesz w myślach,  przychodzi  do Ciebie.  Myśli,  które  przeważają,   tworzą pole   energii   przyciągające   do   Twojego   życia   ludzi,   rzeczy, okoliczności   jakie   są   Ci   potrzebne.  Sam  sobie   odpowiedz   jakie sytuacje ściągasz na siebie, myśląc, ekscytując się rzeczami, których 
nie chcesz, nie lubisz? Dlaczego im poświęcasz tyle czasu? 
Pracujesz w barze to miejsce przez ktora przewijaja sie chyba setki ludzi prawda? Pracujesz w obsludze? Masz kontakt z ludzmi, usmiechaj sie czasami wystarczy glupie "czesc" by nawiazac rozmowe. 
Po pracy nie lec do domu tylko na spacer kto powiedzial ze musisz spacerowac z kims?! moze zacznij chodzic na aerobik lub inny kurs jezykowy, moze lekcje gitary skoro juz posiadasz. Kazdy przechodzi w zyciu takie etapy. Czasami trudno sie odnalezc pamietaj ze jest to przejsciowe i nie mozesz zamykac sie w pokoju i dolowac. 
ja mam podobnie tyle że u mnie wygląda to tak ze ja mam czas ale  moi znajomi nie majączsu dla mnie bo mają już swoje rodziny dzieci meżów pracęa ja NIC czasem uda mi się wpaśćdo nich na chatęale nie ma mowy bym wyciągnęła ich na jakąś wycieczkę ;( od tego mam właśnie psa ale pies ma chore nogi wiec daleko nie  pochodzimy mam jeszcze rower.... ale też nie ma z kim nań  jeźdxić bo mamuśki siedzą    uwiązane  przy swoich bachorach myciu i sprzątaniu ;/ a ja jestem wolna jak ty,ale tak  wolność też nudzi
Pasek wagi
hmmm...ten moj wpis byl niepotrzebny..
nie znacie mnie,nie napisalam ze szczegolami jak faktycznie wyglada moj dzien.
pracuje w barze osiedlowyn,gzie nie przewijaja sie setki osob a stali klienci uwazaja mnie za najmilsza barmanke,bo stale sie usmiecham..sa dla mnie dziwni//maja swoje ekipy-sa nietykalni/starsi ludzie
\wlasciwie to bardziej od znajomych chcialabym sie zakochac...ludzie sa obludni,dla reszty moge byc nikim,dla jednej osoby wszystkim..
a ja jestem sama,czuje sie prawie wszedzie wyobcowana,za duzo mysle..
zwierzat miec ine moge w domu..
a poza tym zrzedze tylko tutaj...realnie nie stekam ludziom,jak to mi zle..zupelnie na odwrot...
nie widze w sb nic interesujacego...od zawsze mam niska samoocene,niesmialosc..wrecz momentami fobie spoleczna
jako,ze jestem wrazliwa...chcialabym,zeby ktos mnie za to docenil...czy to ma sens...nie wiem
a ja sie podobam panom po 50...wizualnie i intelektualnie..
porazka:l
probowalam seeeetki razy poznac kogos tutaj - niestety bez skutku
a mieszkam w miescie,w ktorym za duzo sie nie dzieje..nie ma tego,co mogloby mnie interesowac,...na zajecia w domu kutkury chodza dzieci..bylam,pytalam...zlikwidowali dzialke,ktora by mnie interesowala..
a jestem z takiej miejscowosci,z ktorej nikt stad nie pochodzi..





© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.