Temat: zle zle zle. samotnosc jest potworna! prosze przeczytajcie:(

nie radze sb juz z niczym...
jest piekna pogoda,a ja siedze sama w domu.
nie mam z kim sie umowic,mimo tego ze potrzebuje oddechu.
nie mam znajomych,ostatnia kolezanka odcina sie ode mnie,nikt do mnie nigdzie nie pisze..
wczoraj po pracy bardzo mialam ochote wyjsc na spacer i tylko patrzylam zza szyby baru na ludzi,ktorzy spedzaja wolnmy czas na powietrzu.
nie moge juz wytrzytmac,to bardzo przykre...kiedy pracujesz wsrod ludzi,a nie masz nikogo...
rodzina tlamsi,poniza, a ja nie sb musze sama ze sb radzic/.
chodzilam do psychologa 2msc...zero poprawy nastawienia,niczego..
nie mam checi do zycia...stale choruje,stale widze jak ojciec jest pijany,stale sie klocimy,obrazamy...
nie mam sil...
jak mam zaczac poznawac ludzi,nie bac sie ich,bardziej sie otworzyc i przyciagac do siebie?
jestem osoba usmiechnieta,bardzo skryta..

a musisz mieszkać w domu? z ojcem którypije? i z rodziną, z którą nie jesteś zżyta?

myślę, że na twoim miejscu chciałabym podjąć jakieś radykalne rozwiązanie, a konkretniej przeprowadzkę i to najlepiej do innego miasta. sama. możesz najpierw wynajmować gdzieś pokój w jakimś mieszkaniu studenckim. to niedrogie. zmienić swoje życie. może pójść na studia. może zapisać się na jakiś kurs. zmienić wszystko, wszystko.

oczywiście takie zmiany wymagają bardzo wiele - czasu, wysiłku, przygotowań. dlatego nie mówię,  że musisz zmienić swoje życie JUŻ. wystarczy, że zaczniesz się przygotowywać do zmian, planować. kiedy już zobaczysz jakiś cel w przyszłości, musisz do niego dążyć i zabrać się za realizację.

sądzę, że taka zmiana, która trochę wywraca świat do góry nogami bardzo wiele zmienia w naszym życiu i pomaga stać się inną osobą, znaleźć nowych znajomych, wyzwolić się z tego świata, w którym się żyje. 

Pasek wagi
Zastanów się co z Tobą nie tak, że ludzie się od Ciebie odwracają?
Coś musisz robić źle.
No i jedno jest ważne samo nic do Ciebie nie przyjdzie - jeśli liczysz, że nagle ktoś sobie o Tobie przypomni to się mylisz. To ty musisz podjąć kroki, nikt inny tego nie zrobi. Użalanie się nad sobą i zamykanie w domu to najgorsza z możliwych opcji.

pracujesz w barze więc pierwsze o czym pomyślałam  to fakt że przewija się tam sporo nieznanych Ci osób, a ja zawsze myślałam że w takich miejscach łatwiej kogoś poznać  lecz teraz widzę że nie koniecznie. 
Po prostu trzeba pomyśleć o miejscach w które mogła byś pójść sama nie czując się tam źle.
Uważasz że Twoje życie jest tragedią? a co? nie masz rąk  i nóg i nie jesteś w stanie się sama obsłużyć ?   no nie sadzę a przecież są i tacy ludzie i potrafią znaleźć w sobie iskierkę nadziei na lepsze jutro więc....  pamietaj nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej
Pasek wagi
Marikoo   zgadzam się z Tobą w 100%
Pasek wagi
a co za problem wyjść SAMEMU na spacer? wiesz, ilu ludzi poznaje się w ten sposób? jak będziesz siedziała w 4rech ścianach i biadoliła to nigdy nie ruszysz do przodu.
tak planuje przeprowadzke do innego miasta i studia..ale tocwszystko dopiero za 4msc...bo musze przepracowac ten okres w barze...czyli dopiero w polowie lata bede mogla myslec o pracy,mieszkaniu itp...
a pojecie tragedii w moim odczuiu odnosi sie do bardzo przykrych zdarzen z mojego zycia,ktorych nie moge przetrawic ani pogodzic sie z nimi...a walcze z tym juz 3 lata..uwazam,ze moja mlodosc jest odsyc tragiczna...ale nie bede tu przedtsawiac serii zdarzen,ktorw przezylzm..sa za bardzo intymne,,
jestem chora psychicznie,z czym rowniez ine moge sie totalnie pogodzic..
nadwrazliwosc i zaburzenia nie pozwalaja mi normalnie zyc,myslec..
i utrudniaja interakcje z innymi ludzmi...
naprawde ciezko mi ze sb...
duzo oczekialam od zycia..niestety nie stalo sie nic,co byloby warte nastepnej dekady egzystencji..
po prostu coraz bardziej mysle o samobojstwie,boje sie ze wyprowadzka itp dzialania...nic nie wniosa w to zycie.

beatrx napisał(a):

a co za problem wyjść SAMEMU na spacer? wiesz, ilu ludzi poznaje się w ten sposób? jak będziesz siedziała w 4rech ścianach i biadoliła to nigdy nie ruszysz do przodu.


co racja to racja. Rozczulanie się nad sobą jeszcze nikomu nie pomogło.
Szczerze ja swojego narzeczonego poznałam na portalu społecznościowym na necie, pogadaliśmy troszkę na gg i po tygodniu mieliśmy spotkanie, które zaowocowało fajnym związkiem. Oczywiście na necie trzeba uważać, bo różne osoby siedzą po drugiej stronie ekranu ale czasem się udaje.
Co do wychodzenia, to tak jak dziewczyny piszą, wyjdź na spacer, weź książkę usiądź w parku i ciesz się piękną pogodą.
Dla chcącego nic trudnego, tylko trzeba chcieć. 
Pasek wagi
zafunduj sobie psa - (ale tylko wtedy kiedy kochasz zwierzęta) wypełni on lukę a na spacerze na pewno poznasz kogoś fajnego. Wszystkie osoby samotne ( starsze)które poznałam w życiu były takie na własne życzenie, zgorzchniałe, przemądrzałe zakompleksione- szkoda mi ich jest ale mnie mnie takie osoby odstraszają ...
ale ja sie zachowuje tak,jakby nic mi nie bylo..
nie daje po sb poznac,ze jestem zakompleksiona,przemadrzala czy nabombana..
zawszeu usmiechnieta..
a jednak paradoks..

<jestem chora psychicznie,z czym rowniez ine moge sie totalnie pogodzic..
nadwrazliwosc i zaburzenia nie pozwalaja mi normalnie zyc,myslec..
i utrudniaja interakcje z innymi ludzmi...
naprawde ciezko mi ze sb...>


W takim razie tym bardziej nie rezygnuj z wizyt u psychologa.... może poszukaj kogoś innego ale rozmowa z odpowiednim psychologiem, jakaś terapia czy wspomaganie się lekami jest bardzo dobrym wyjściem bo nie dosyć że lepiej bedziesz się czuła to jeszcze bedziesz miała  po co wychodzić z domu i komu się wygadać.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.