Temat: zle zle zle. samotnosc jest potworna! prosze przeczytajcie:(

nie radze sb juz z niczym...
jest piekna pogoda,a ja siedze sama w domu.
nie mam z kim sie umowic,mimo tego ze potrzebuje oddechu.
nie mam znajomych,ostatnia kolezanka odcina sie ode mnie,nikt do mnie nigdzie nie pisze..
wczoraj po pracy bardzo mialam ochote wyjsc na spacer i tylko patrzylam zza szyby baru na ludzi,ktorzy spedzaja wolnmy czas na powietrzu.
nie moge juz wytrzytmac,to bardzo przykre...kiedy pracujesz wsrod ludzi,a nie masz nikogo...
rodzina tlamsi,poniza, a ja nie sb musze sama ze sb radzic/.
chodzilam do psychologa 2msc...zero poprawy nastawienia,niczego..
nie mam checi do zycia...stale choruje,stale widze jak ojciec jest pijany,stale sie klocimy,obrazamy...
nie mam sil...
jak mam zaczac poznawac ludzi,nie bac sie ich,bardziej sie otworzyc i przyciagac do siebie?
jestem osoba usmiechnieta,bardzo skryta..
nie mam pasji...nie moge jej odnzlaezc...
chcialam sie zainspirowac tym,co robia inni..
ale to ne dla mnie..
mam gitare,ale kolezanka pol roku jakos nie moze mi oddac do niej stroika...mimo,ze prosze o to co 2 tygodnie
a jak bys nawet sama poszla do parku, albo choc na pobliska laweczke i poczytala gazete, albo popatrzyla na przechodniow, to tez by Ci poprawilo nastroj. Nie rezygnuj z psychologa, chodz tam nadal. A moze by Ci polecil jakas grupe wsparcia, to tam bys poznala ludzi z podobnymi problemami rodzinnymi? Sciskam cieplo.
samotność wcale nie jest potworna, czasem to coś wspaniałego. wszystko zależy od nastawienia i pogodzenia się ze sobą, wtedy życie jest o wiele lepsze. użalanie się nad sobą nic nie zmieni, a nikt ci nie pomoże jeśli ty sama nie będziesz chciała sobie pomóc.

A może pasa sobie przygarnij, już będziesz miała towarzysza na spacery.

Pasek wagi
To tak nie działa jak Ty myślisz..... nie dostaniesz od nikogo konkretnej wskazówki czy porady.... każdemu łatwo będzie tutaj napisać żebyś się nie mazała i wychodziła na spacery i do ludzi.... żebyś wychodziła sama bo w koncu samej sobie masz robić przyjemność ale ja rozumiem że to nie jest takie proste.  Może przemyśl jakie są plusy osoby samotnej i zacznij je doceniać... rób więcej dla siebie samej.
Poznasz kogoś dopiero wtedy kiedy będziesz żyła w zgodzie ze samą sobą zatem myśl o sobie i stań się lekką egoistką - dogadzaj sobie na wszelkie sposoby i przy każdej możliwej okazji. 
Nie wiem ile masz lat i dokładnie jak wyglądało Twoje życie lecz uwierz że nie jesteś sama w podobnej sytuacji i nawet na necie znajdziesz osoby do Ciebie podobne z którymi łatwiej bedzie Ci porozmawiać, wyzalić się, po prostu wygadać.....
Głowa do góry.... czas zrobi swoje a Ty pomyśl o sobie i zacznij siebie doceniać....
Ja zawsze sobie powtarzam że są ludzie którym jest o wiele trudniej i że moje tragedie można przeżyć.... jakoś dociera to do mnie i może i Tobie pomoże
Pozdrawiam i wiele powodów do radości życzę
Pasek wagi

ewelinusek napisał(a):

samotność wcale nie jest potworna, czasem to coś wspaniałego. wszystko zależy od nastawienia i pogodzenia się ze sobą, wtedy życie jest o wiele lepsze. użalanie się nad sobą nic nie zmieni, a nikt ci nie pomoże jeśli ty sama nie będziesz chciała sobie pomóc.



mozliwe,ale dla  mnie niestety jest cierpieniem...
bo nie zyje samtnoscia powszechnie rozumowana jako brak drugiej polowki..
a brak jakiegokolwiek wsparcia,znajomych,przyjaciol...bo z rodzina nie jestem zzyta...
chcialabym zmienic nastawienie,ale jak...nie widze zadnych plusowo obecnego stanu,ktora trwa prawie rok
ja uwazam,ze moje zycie jest tragedia..
na wlasne zyczenie tragedia...wiec lepiej zapewne nie bedzie..
wiele prob podejmowalam zmiany nasatwienia,ale moja osobowosc jest silniejsza do mnie..
jestem autodestruktywna..
Amelia  z tym pójściem do parku świetny pomysł lecz na miejscu takiej osoby jak właścicielka wątku źle bym się czuła.... wiesz bo siedzisz na tej ławce i widzisz pełno spacerujących i przeszczęśliwych osób, pełno obściskujących się par i przepięknych kobiet w ciąży. Wtedy jeszcze bardziej dociera jak bardzo jest się samotnym, więc do póki człowiek sam nie pogodzi się z obecnym życiem powinien zadbać najpierw o spokój ducha a można to robić na mnóstwo innych sposobów i to nawet w domku.
Pasek wagi
ale wlasnie chodzi o to,ze chce wyjsc z domu!
mam dosyc siedzenia w chacie..naprawde...codziennie rycze,wspominam i kaazdy dzien jest dla mnie rutyna...
pracuje w barze,wiec czasem sama siedze na tarasie...i stale mysle nad tym,jak poznac nowe osoby...na tyle,aby zdobyc czyjs numer i umowic sie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.