- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 112
13 marca 2012, 11:12
Jak u was z tym jest, może tak na ile procent akceptujecie siebie i jaka jest wasza pewność siebie, akceptacja własnego ja.
Ja powiem tak u mnie z tym różnie bywa zależy od dnia, ale zazwyczaj jest ona bardzo niska i nawet, kiedy rano wstaje czuje się pieknie, dotego fajne ciuchy i już myśle że jest ok ale to tylko przez chwile ponieważ wystarczy że wyjde do ludzi i odrazu to wszystko mija, w głowie pojawiaja mi sie takie sygnały, że każda jest lepsza odemnie, że ma coś ładniejszego lub lepszego. Powiem, że juz zaczyna mnie to męczyc ponieważ brak wiary w siebie i akceptacji jest do d....
Prosty przykład jesli ktoś mówi mi jakiś komplement to mi w głowie odrazu pojawia sie taka myśl, że to pewnie tylko z grzeczności, albo że żarty ktoś sobie robi i tak takie tam... Najgorsze jest, że jestem w stanie u każdego znależć coś fajnego coś lepszego, a u siebie nic. Mam wrażenie że dziewczyny które mają nawet więcej kilogramow odemnie sa seksowniejsze i wogóle 100 razy lepsze
Wiecie jak poprawić myslenie o samej sobie ??
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Pieczara
- Liczba postów: 1763
13 marca 2012, 15:46
mamaDamianka napisał(a):
Pewność siebie,mam dzieki rodzicom,którzy zawsze mi powtarzali,ze jestem slicznawydaje mi się,ze to wina rodziców,ze dzieci,potem nastolatek ma kompleksy!
Często tak bywa, choć np. w moim przypadku - jestem tego pewna - jest to wina rówieśników.
Zresztą obecnie też czasem zdarza mi się usłyszeć niemiłe słowa odnośnie mojego wyglądu...chociażby w sklepie, na siłowni itd.
13 marca 2012, 15:47
Dziewczęta,grzeszycie!co mają powiedzieć ludzie,bez rąk,nóg itd.Widzę,tu mase szczupłych dziewczyn,a tylko jeczą to tamto.Napatrzycie się na,modelki w gazetach, w necie po fotoshopie,i chciałybyście tak wygladać,tylko one tak w realu nie wygladają.Kazda kobieta,ma gdzies rozstępy czy cellulit(nie wiem jak sie to pisze)Jedna ma wiekszy biust,druga mniejszy,jedna ma większa pupe inna mniejszą itd.Nie warto siebie zaakceptowac ,takim jakimi jesteśmy?Ja mam flakowaty brzuszek po porodzie,ale nie jęcze,bo trzba pokazywac atuty,a kazda z nas jakieś ma!nigdy idealne,nie bedziemy,bo jesteśmy kobietami z krwi i kości!
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Portsmouth
- Liczba postów: 3347
13 marca 2012, 15:50
@MamaDamianka, a jak się nie ma żadnych atutów?... ;]
13 marca 2012, 15:53
KAŻDA Z NAS MA!Trzeba na siebie zdrowo spojrzeć!
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Pieczara
- Liczba postów: 1763
13 marca 2012, 15:54
MamoDamianka, ale niekoniecznie jedynie waga czy rozstępy mogą powodować zaniżenie własnej wartości. Ja mam np. kompleks niskiego wzrostu i pyzatej, dziewczęcej twarzy. Czuję się nie jak kobieta, a jak wieczne dziecko. Gdy ubiorę seksowne fatałaszki, to wyglądam jak tzw. "stara malutka" - zero seksapilu, zero kobiecości. W autobusach często zaczepiają mnie gimnazjaliści, a jestem 25-letnią mężatką. Niby jest to śmieszne, ale na dłuższą metę, to naprawdę dobija.
13 marca 2012, 15:56
Będę jedną z nielicznych, ale... poza wagą to lubię siebie
![]()
Lubię swoje długie włosy, wielkie oczy, usta. Lubię moje dłonie, łydki i stopy. Lubie to, że mam biust i biodra - choć będę lubić bardziej jak się zmniejszą
![]()
Najbardziej lubiłam się przy wadze 67kg, dlatego do niej dążę
![]()
Aaa zapomniałam - nie lubię moich zębów, ale noszę aparat, więc jak już będę 67 kilogramową dziewuszką z pięknym uśmiechem to będę się akceptować w 100%
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Portsmouth
- Liczba postów: 3347
13 marca 2012, 15:56
@mamaDamianka, a czytałaś mój wcześniejszy wpis w tym wątku? Ja się czuję jak beznadziejny przypadek :( ani jeden fragment mojego ciała nie jest godzien uwagi :(
- Dołączył: 2012-02-22
- Miasto:
- Liczba postów: 663
13 marca 2012, 15:57
Ja poszlam niedawno na seminarium na temat niskiego poczucia wlasnej wartosci i jedyna rzecz, ktora do mnie trafila, byla taka,ze wszystko zaczyna sie od akceptacji. W tym wypadku od zaakceptowania tego,ze mamy niskie poczucie wlasnej wartosci. Ze trzeba usiasc i pomyslec- to jest moj problem-ale nie jeczec i zawodzic, jakie to okropne, tylko myslec o tym ,jak np. o chorobie. Np. mam wysypke, nie bede biadolic, jaka jest okropna, tylko zastanowie sie, skad mogla sie wziac, kiedy sie pogarsza, co moge z tym zrobic (isc do lekarza, itd). Trzeba zaakceptowac,ze takie jestesmy,ze sa rzeczy, ktorych nigdy nie bedziemy lubily robic (np. chodzic na imprezy), nie przepraszac za to,zaakceptowac to jako fakt. I dopiero potem cos z tym robic. Pani dala nam tez liste, trzeba bylo wymienic rzeczy, ktore w sobie lubimy (cos musimy w sobie lubic, tylko po prostu o tym nie myslimy, koncentrujemy sie na tych negatywnych cechach), co osiagnelas w zyciu (cokolwiek, np. utrzymalam przyjazn z podstawowki), jakie przeszkody napotkalas, jakie sa twoje talenty, co inni w tobie lubia, jak opisal. Trzeba zachowac te liste i czesto ja czyta. Ponadto polecila nam ksiazke ''Overcoming low self-esteem. A self-help guide using cognitive behavioral techniques'', autor Melanie Fennel- niestety nie wiem,czy jest dostepna po polsku, ale na pewno jest cos podobnego, wazne zeby opierala sie na terapii kognitywnej, bo jest najskuteczniejsza.
13 marca 2012, 16:07
face2face napisał(a):
@mamaDamianka, a czytałaś mój wcześniejszy wpis w tym wątku? Ja się czuję jak beznadziejny przypadek :( ani jeden fragment mojego ciała nie jest godzien uwagi :(
Dziewczyno,bo siebie tak widzisz.Masz 180cm wzrostu,wazysz 1kgmniej niz ja,wnioskuje,ze mega zgrabna laska z Ciebie,moze warto na siebie inaczej popatrzeć co?Twoim atutem już jest to jaką masz figure,przy tym wzroście,na pewno by sie jeszcze kilka znalazło.
Blushybunny-widocznie to sa właśnie Twoje atuty,skoro masz meża i mu sie spodobałaś![]()
Oj dziewczyny przesadzacie
Życie ,jest za krótkie na zamartwianie się.Trenujcie,pzred lustrem codziennie"jestem piękna""ale dzis fajnie wygladam itd"![]()
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
13 marca 2012, 16:15
Ja tak nie mam, jestem bardzo pewna siebie i mało co mnie onieśmiela.