- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
24 lutego 2012, 19:30
Nigdy nie przepadałam za dziećmi, ale wydawało mi się, że w pewnym wieku to się zmieni i instynkt macierzyński się odezwie. Ale nic z tego! Mam 31 lat i naprawdę nie wyobrażam sobie posiadania potomstwa. Mój mąż natomiast chce dzieci... Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak z tego wybrnęłyście?
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
24 lutego 2012, 20:16
dlatego ja z moim wtedy narzeczonym rozmawiałam szczerze , że tak chcę dziecko ale chyba tylko jedno
i on też chce mieć dziecko - dlatego rozmowy przed ślubem w sprawie niektórych może czasami komuś się wyda nie potrzebnych spraw są ważne.
Rozumiem ciebie i rozumiem jego
bo można zajść w ciąże - ale albo naprawdę pokochasz dziecko
albo wasza trojka będzie nieszczęśliwa ,
może idź do psychologa ????? może czegoś się boisz
a może ktoś mądrzej ci doradzi co z tym zrobić - bo ciężka sprawa
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2129
24 lutego 2012, 20:16
ja mam jedno, ale juz teraz wiem ze nie chce wiecej dzieci.
Kocham synka bardzo i dałabym mu wszystko- ale jedno dziecko mi wystarczy:P
Naszczęście z mezem jestesmy zgodni.
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
24 lutego 2012, 20:18
Hm....takie rzeczy powinny byc omawiane PRZED slubem
Gdyby facet mi coś takiego zakomunikował to watpie bym chciała z nim być
![]()
chyba,ze myślałabym tak samo
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
24 lutego 2012, 20:20
Przed ślubem myślałam, że z biegiem czasu będę miała do tej kwestii inny stosunek...:(
24 lutego 2012, 20:20
moim daniem zwiazek dwoch ludzi, o tak odmiennym podejsciu do zycia nie ma szans na przetrwanie:(
24 lutego 2012, 20:21
też liczę na to, że się cudownie obudzi we mnie instynkt po 30stce. u mnie jest ten problem, że nie tyle nie chcę mieć w przyszłości dzieci, co ich zwyczajnie nie lubię. drażni mnie hałas, wymóg bezustannej opieki, odpowiadanie na pytania, niańczenie, brudzenie - wszystko. moi rodzice są tacy sami, nic im się z wiekiem nie zmieniło. po prostu po 30stce stwierdzili, że jak nie teraz to nigdy. i potem sie urodziłam :P
24 lutego 2012, 20:21
po slubie tez sie moga rozne kwestie zmienic, ile bylo watkow gdzie mezczyzna zrezygnowal z posiadania dziecko gdzie przed slubem mowil ze chce?
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
24 lutego 2012, 20:21
i rozumiem że mogą być kobiety które nigdy nie będą chciały mieć dziecka ( Czubaszek)
to że ktoś nie czuje potrzeby posiadania potomstwa - nie jest gorszym człowiekiem każdy ma prawo wyboru.
ale najgorsze ,że człowiek myśli a może do tego dojrzeje , może mi się zmieni na chama nie ma co w ten temat brnąc bo nie wiadomo czy ty i twoja psychika zaskoczą na tory macierzyństwa i czułości do dziecka a może będziesz je traktowała jak zło konieczne, a męża jak najgorszego ... który wyrządził ci krzywdę
tak że się zastanów dlaczego nie chcesz mieć dziecka
wygodne życie???
czy inne powody???
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
24 lutego 2012, 20:25
Moze jednak zmieni sie to....?
Moja kuzynka była gotowa dopiero w wieku 37
z kolei druga stara sie ponad 20 lat i nic,ponad 10 poronień za nią a MAZ nawet nie chce slyszec o adopcji;[
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 751
24 lutego 2012, 20:26
Moze masz po prostu rozwydrzona siostrzenice. Dzieci sa jak baki - znosi sie tylko wlasne. Kupy wlasnego dziecka nie smierdza, gile i rzygi nie obrzydzaja, nie umiem tego wytlumaczyc, pewnie ewolucja. Rozbij swoje obawy na czynniki pierwsze i zweryfikuj, na ile sa zasadne, na razie z tego co napisalas widze same mity.To czy sie zapuscisz i utoniesz w pieluchach zalezy od Twoich staran, oraz od zaplecza (kasa na pania do pomocy chocby na 1 h dziennie, maz, babcia, kasa na gadzety typu zmywarka, robot odkurzajacy itd). Cudze dzieci zawsze mnie meczyly, i nadal mecza, a za swoim 2,5-latkiem swiata nie widze.Inna sprawa, ze trafilo nam sie dziecko-demo, zywa reklama rodzicielstwa, wszyscy znajomi, wlacznie z przedszkolankami, przecieraja oczy ze zdumienia i pytaja jak nam sie to udalo. oczywiscie moze sie czlowiekowi trafic maly potwor, duzo zalezy od wrodzonego temperamentu, ale duzo takze od wychowania. Temperament podobno dziedziczy sie po matce, wiec skoro lubisz siebie, to z dzieckiem tez wytrzymasz. Dziecko to topowy priorytet dla ludzi, ktorzy chca je miec, maz nie zrezygnuje, wiec radze przeanalizowac wlasne strachy i zastanowic, co musialoby sie stac, zebys zdecydowala sie na dziecko, a pozniej omowic te warunki z mezem.