- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
24 lutego 2012, 19:30
Nigdy nie przepadałam za dziećmi, ale wydawało mi się, że w pewnym wieku to się zmieni i instynkt macierzyński się odezwie. Ale nic z tego! Mam 31 lat i naprawdę nie wyobrażam sobie posiadania potomstwa. Mój mąż natomiast chce dzieci... Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak z tego wybrnęłyście?
24 lutego 2012, 19:48
ja mam prawie 21 i je ubostwiam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! chce mieć gromadke dzieci, o adopcji tez mysle ;}
24 lutego 2012, 19:50
synestezjaa i masz prawo tak czuc!!!tyle ze Twoj maz tez ma prawo chciec miec dziecko:(
ja wiem sama po sobie,tez nie lubilam dzieci a teraz mam 3 synow:)
24 lutego 2012, 19:53
nie zgadzam sie! sa osoby, ktorych ukochany/a nie moze miec dzieci i wcale z tego powodu nie odchodza bo kochaja te druga osobe i chca z nia byc mimo wszystko. owszem mozliwa jest adopcja, ale nie wszyscy sie na to jakos decyduja (znam taki przypadek osobiscie).
w takim razie jesli ktos kogos kocha, moze tez zaakceptowac fakt, ze ta osoba nie chce miec dzieci (oczywiscie nie musi, ale jesli milosc nie jest silniejsza od instynktu to ja dziekuje za taka milosc). natomiast posiadanie dziecka na sile to musi byc tragedia szczegolnie dla kobiety, ale tez i dla tego dziecka, na ktorym to ze jest ono niechciane przez matke na pewno bardzo sie odbije.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 lutego 2012, 19:53
Ja w sumie to sama nie jestem pewna. Czasem mysle, ze macica mi namozg zaszla bo mam chetke na dziecko ale jak sie mocniej zastanowie to juz teraz wiem ze czeka mnie depresja poporodowa. O dziecku mysle ze to tak jakby koniec mojego zycia, wtedy liczy sie zycie tego dziecka, jego sukcesy, wychowanie, szczescie, wtedy zyje sie jego zyciem i tego sie boje. Wtedy staje sie matka dziecka i to sie zaczyna liczyc.Mnie to przeraza i przeraza mnie permanentny brak czasu juz teraz a co dopiero jak mialabym go oddac dziecku! Co z tego ze ktos mi mowi ze to czas najpiekniejszy skoro ja mam i bez tego piekny czas i wiele roznych zajec na ktore nie bede mogla sobie pozwolic kiedy bedzie dziecko. Ale pojde jednak ta droga i jestem zdecydowana na to zeby miec dzieci bo nie wyobrazam sobei nie sprobowac jak to jest byc matka i wychowywac dziecko.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 lutego 2012, 19:55
redshadow napisał(a):
nie zgadzam sie! sa osoby, ktorych ukochany/a nie moze miec dzieci i wcale z tego powodu nie odchodza bo kochaja te druga osobe i chca z nia byc mimo wszystko. owszem mozliwa jest adopcja, ale nie wszyscy sie na to jakos decyduja (znam taki przypadek osobiscie).w takim razie jesli ktos kogos kocha, moze tez zaakceptowac fakt, ze ta osoba nie chce miec dzieci (oczywiscie nie musi, ale jesli milosc nie jest silniejsza od instynktu to ja dziekuje za taka milosc). natomiast posiadanie dziecka na sile to musi byc tragedia szczegolnie dla kobiety, ale tez i dla tego dziecka, na ktorym to ze jest ono niechciane przez matke na pewno bardzo sie odbije.
Nie moc a nie chciec to co innego. Nie chciec to jest celowe dzialanie a nie moc nie wynika z twojej "zlej" woli.
24 lutego 2012, 19:57
ale dlaczego uwazasz za zla wole to, ze ktos nie chce miec dzieci? czy on celowo chce zrobic cos zlego??
24 lutego 2012, 19:57
ja mysle ze te osoby co mowily ze nie chca dziecka a zaszly w ciaze i pokochaly dziecko poznaly jakies uczucia i odpowiedzialnosc i wszystko im sie zmienilo, albo nie chca sie przyznac ze popelnily blad ale nie moga go odwrocic
co nie znaczy ze kazdy ma sie sprawdzac czy nadaje sie na rodzica bo wtedy cierpia dzieci niestety
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 lutego 2012, 20:00
redshadow napisał(a):
ale dlaczego uwazasz za zla wole to, ze ktos nie chce miec dzieci? czy on celowo chce zrobic cos zlego??
zla napisalam w cudzyslowie-chodzi o wole negatywna, sprzeczna z wola drugiej polowy.
24 lutego 2012, 20:02
redshadow masz racje!tylko zauważ że milość z czasem też się zmienia i nie wiadomo czy maz za kilka lat nie bedzie mial pretensji ze zmarnowal sobie zycie?ja absolutnie nikogo nie namawiam do posiadania dzieci,tylko uwazam ze to jest tak wazna sprawa i ze nie mozna isc na kompromis...bo kto by nie ulegl to bedzie nieszczesliw:(
wspolczuje autorce watku ,bo to tak naprawde sytuacja bez wyjscia moim zdaniem.
24 lutego 2012, 20:02
redshadow napisał(a):
ale dlaczego uwazasz za zla wole to, ze ktos nie chce miec dzieci? czy on celowo chce zrobic cos zlego??
Może nie to, że jak ktoś nie chce mieć dzieci to od razu "zła wola".
Wydaje mi się, że łatwiej jest jakoś zaakceptować fakt, że dzieci nie będzie, bo któreś z dwojga nie może mieć dzieci, jest bezpłodne (to jest nieco inna sytuacja, chociaż też wiele związków się niestety rozpada, gdy w praniu wychodzi, że mąż albo żona nie może mieć dziecka). Natomiast chyba trudniej jest się pogodzić z faktem, że partner/partnerka po prostu z różnych względów dzieci nie chce.
Tak czy inaczej, to jest trudna sytuacja i jaka decyzja tutaj by nie została podjęta, toi tak któreś z was będzie nieszczęśliwe.