- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
24 lutego 2012, 19:30
Nigdy nie przepadałam za dziećmi, ale wydawało mi się, że w pewnym wieku to się zmieni i instynkt macierzyński się odezwie. Ale nic z tego! Mam 31 lat i naprawdę nie wyobrażam sobie posiadania potomstwa. Mój mąż natomiast chce dzieci... Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak z tego wybrnęłyście?
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
24 lutego 2012, 19:41
...Siaska... napisał(a):
moim zdaniem to jest sytuacja bez wyjscia..bo albo Ty na siłe zajdziesz w ciaze i bedziesz nieszczesliwa ,albo Twoj maz wyrzeknie sie checi posiadania potomstwa i tez bedzie nieszczesliwy..szkoda ze nie powiedzialas o tym przed slubem...
tylko, że synestezjaa liczyła na to, że to się zmieni po jakimś czasie, pewnie wiele kobiet tak ma a potem się jednak decydują na dziecko i są szczęśliwe, bardzo ciężka sprawa
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
24 lutego 2012, 19:42
redshadow napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
ciezka sprawa. On na pewno zdania nie zmieni wiec jesli ty sie do tego nie przekonasz to nie wroze wam przyszlosci razem niestety.
a dlaczego niby to ona mialaby zmienic?? ma prawo nie chciec. a on jak ja kocha to bedzie z nia pomimo to, chyba co nie??latwiej chyba dla kogos zrezygnowac z posiadania dzieci niz na sile i pod przymusem sie zgodzic na ich urodzenie
Moim zdaniem jest tak samo trudno dla obu stron.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
24 lutego 2012, 19:43
A uzgodniliście tą kwestię przed ślubem?
Tak czy siak co nie zrobicie to zawsze ktoś będzie nieszczęśliwy.A to moze prowadzić do zakończenia związku.
24 lutego 2012, 19:43
niestety mlekjo sie rozlalo.
czytalam ksiazke obyczajowa dziecioodporna.
malzenstwo nie chcialo dzieci, nagle maz zmienil zdanie ze zapragnal dziecka, zona byla nie ugieta, wzieli rozwod.
w czasie zycia w odosobnieniu dziewczyna zrozumiala ze urodzi mu to dziecko na sile zeby byc z nim bo go kocha
a on przyznal sie ze popelnil blad.
zeszli sie ze soba, i nie mieli dziecii
musicie porozmawiac razem rozwiazac problem, napewno w 5 minut nie tego sie nie zalatwi
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 lutego 2012, 19:44
redshadow napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
ciezka sprawa. On na pewno zdania nie zmieni wiec jesli ty sie do tego nie przekonasz to nie wroze wam przyszlosci razem niestety.
a dlaczego niby to ona mialaby zmienic?? ma prawo nie chciec. a on jak ja kocha to bedzie z nia pomimo to, chyba co nie??latwiej chyba dla kogos zrezygnowac z posiadania dzieci niz na sile i pod przymusem sie zgodzic na ich urodzenie
bo jak ktos chce miec dzieci to mu ta chec nie przejdzie. Taka jest natura i tylko czasem sie zdaza, ze jakis osobnik nie chce sie rozmnazac. Ona ma prawo nie chciec dzieci a on ma prawo chciec ale jesli nie zauwazylas te pragnienia sa przeciwstawne. On moze jej powiedziec tak samo ze jsli ona go kocha to da mu dziecko. I nie, nie jest latwiej zrezygnowac komus z posiadania dzieci bo chec ich posiadania to instynkt naturalny ktory ciezko zagluszyc. Czyzbys byla zbuntowana nastolatka ze tego nie rozumiesz jeszcze?
24 lutego 2012, 19:45
Wiecie co, nie wszyscy mają instynkt macierzyński i z tego co wiem mnóstwo kobiet ma depresję poporodową (co najmniej połowa), co nie oznacza takiej depresji jakiej obraz ma każda z nas.
Mnóstwo kobiet poprostu nie "zakochuje" się w swoich dzieciach, nie czują nic specjalnego, malo kto o tykm wie, a to jest normalne.
Wg mnie nie powinnyście czekac na uderzenie z nieba jakiejś dziwnej mocy, powinnyscie poczytac zwierzenia takich kobiet...
- Dołączył: 2010-02-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1063
24 lutego 2012, 19:45
Myślę,że to bardzo trudna sytuacja dla Was, bo albo jedno albo drugie będzie nieszczęślie. Bez względu jak postanowicie jedno będzie musiało się poddać
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
24 lutego 2012, 19:45
Przed ślubem (5 lat temu) wydawało mi się, że z czasem zapragnę dzieci. Tymczasem męczy mnie nawet godzina spędzona z moją trzyletnią siostrzenicą i zupełnie sobie nie wyobrażam takiego dzieciaka w domu 24 h na dobę! Poza tym brzydzą mnie te ubrudzone łapki, cieknące nosy, kupki itp. Widzę moje koleżanki wiecznie niewyspane, nieumalowane, zmęczone... Nie chciałabym z czasem wyładowywać swoich frustracji na dziecku. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża!!!
24 lutego 2012, 19:46
latwiej chyba dla kogos zrezygnowac z posiadania dzieci niz na sile i pod przymusem sie zgodzic na ich urodzenie
tu bym polemizowala! czasami chec posiadania dzieci jest silniejsza ...moze byc tak ze po kilku latach pretensje beda tak wielkie ,ze nawet najwieksza milosc nie przetrwa:(
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
24 lutego 2012, 19:48
rzabson napisał(a):
Wiecie co, nie wszyscy mają instynkt macierzyński i z tego co wiem mnóstwo kobiet ma depresję poporodową (co najmniej połowa), co nie oznacza takiej depresji jakiej obraz ma każda z nas.Mnóstwo kobiet poprostu nie "zakochuje" się w swoich dzieciach, nie czują nic specjalnego, malo kto o tykm wie, a to jest normalne.Wg mnie nie powinnyście czekac na uderzenie z nieba jakiejś dziwnej mocy, powinnyscie poczytac zwierzenia takich kobiet...
Ja miałam depresję poporodową, bardzo cięzki poród, długi pobyt w szpitalu, wiele cierpienia, setki nieprzespanych nocy, ciągłe choroby dziecka -miałam i czasami mam dość, ale dla mnie dziecko to największy skarb -jest dla mnie jak tlen. Bo oprócz tych złych rzeczy dostarcza mi wiele szczęśćia i radości.