Temat: mąż kilka razy mnie uderzył...

jesteśmy małżeństwem prawie 7 lat. pierwszy raz uderzył mnie rok po ślubie. Nie zdarza się to często, raz na jakiś czas, ale ja się go naprawdę zaczynam bać. Wczoraj poprostu mnie przeraził zacząc mnie dusic, wykręcać ręcę. Nie wiem co mam robić. Odejśc czy martwić się co zrobi następnym razem...
Pieprzony brutal....
:( 
> mnie gdyby maz uderzyl bylby to jego pierwszy i
> ostatni raz. Nie pozwalaj siebie ponizac, poradzisz
> sobie.
podpisuję się....
ja bym zwiała gdzie pieprz rośnie....
odejdź od niego i to jak najszybciej!
yyy, nie wiem na co czekasz... odejdź i to szybko, bo a) nie kocha Cię na 10000% b) będzie tylko gorzej, c) co jeśli dzieci też będzie bić? 
Pasek wagi
nie daj zrobić z siebie ofiary, uderzył raz wiec widzisz, ze i kolejne sie zdarzyły. Po pierwszym takim powinnaś ostro zareagować a skoro były kolejne to pozostaje tylko odejsć!!! Chyba nie chcesz skończyć z połamanymi nogami, rękami, zebrami, podbitymi oczami, obrażeniami wewnętrznymi... dziewczyno jesteś młoda nie marnuj życia już na starcie!!


Na spokojnie mu wytłumacz, że musisz odejść bo CIĘ UDERZYŁ - niech qwie dlaczego odchodzisz. Moze sie zmieni... może nie...


ale na litość Boską nie pozostawaj bierna!!!!
Rozumiem cię  -bądź silna  pogadaj z nim zagroź mu ze odejdziesz bo widzę ze nie wiesz co robić i do końca nie chcesz odejść od niego  bo piszesz o tym  na forum a nie działasz potrzebujesz wsparcia  i  masz go  w każdej kobiecie pamiętaj o tym . Najgorsze jest to ze on się naprawdę nie zmieni i będzie Cie bił mocniej i częściej jak sobie na to pozwolisz . Ja nie będę Ci doradzać zrobisz jak uważasz  tylko nigdy nie pokazuj że się go boisz ,że zwyciężył.
na obdukcje i od razu uciekaj co to za pytanie wogole????gdzie byłas jak Cie uderzył po raz pierwszy????nic nie dało Ci to do myslenia??dalej byliscie szczesliwym małżenstwem? o ryny dac soba tak pomiatac jak scierką jakąs szok
najgorsze w tym wszystkim jest to że to JA się tego wstydzę, wstydze się komus o tym powiedzieć bo wiem że ja komuś innemu doradzilabym to co Wy mi doradzacie. Ale ja się tak boję, nie wiem jak to określić, nie kocham go, moje dziecko też nie jest z nim związane, ale się boję zakończyć to wszystko.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.