Temat: Jakie macie powody, by żyć?

.
Kiedy jest naprawdę źle to pozostaje instynkt samozachowawczy i iskierki nadziei. Żeby zmienić perspektywę swoich problemów spójrz w górę, popatrz na sufit/niebo.
Zastanów się, czy aby na pewno nic nie masz do stracenia? Czy nie ma kogoś, kto gdybyś się zabiła miałby ciążące do końca życia poczucie winy? 
Nie myśl tunelowo, spróbuj dostrzec jakieś fajne rozwiązania życiowe dla siebie, wprowadzaj zmiany. Może zacznij od zapisania się na terapie. Albo kurs gancarstwa, flamenco... albo najlepiej dąż do tego o czym zawsze marzyłaś. 
Kochający mąż i ukochany synek :-)  Wspólnie spędzany czas (wieczory i wakacje)
Nie mam prawa zostawiac tych ktorzy mnie kochaja lub tych których "oswoiłam" , czytałaś "Małego Księcia"?  - "Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to co oswoisz", czystym chamstwem byloby sie z tego wycofac, a ja nie czuje sie chamką:)  Nie lubię też zawodzić tych na któych mi zależy i którym zależy na mnie. Przed smiercią muszę popływać z delfinami w naturalnym środowisku, muszę dotknąć wieloryba i spojrzeć mu w oko i muszę pomóc przeżyć jeszcze wielu zwierzętom. A poza tym to chcę jak najwięcej razy widzieć wiosnę i jesień, jadąc konno spotykać na drodze  jelenia z porożem jak dwie wielkie gałęzie...
mnie ostatnio nic... ani niezła praca, choć wprawdzie mogę wylecieć w każdej chwili, ani kochający rodzice i dziadkowie, ani chrześniak w drodze... czuję tylko bezsens tego wszystkiego

> nic mnie nie motywuje(nie mam milosci nie potrafie
> kochać..nie mam rodziców nie znam rodziny jestem
> samanie mam przyjaciol zostawilam bo byli zlymi
> ludzmiNie mam motywacji do zycia pomozecie mi
> jakos?co o tym mam myslec  jak tajk jest

Wolontariat, wolontariat, wolontariat - najlepiej w schronisku dla zwierzat. Jeśli nie masz celu w życiu i tego nie zrobisz, to chyba jest tak jak piszesz nie bez powodu...

Coreczka i narzeczony :) i nasze wielkie wspoolne plany i marzenia, ktore realizujemy .

i rodzice :) <33

Pasek wagi

dzieci

mąż

my jako rodzina

nasze rodziny

i kredyt hipoteczny we franku 

"słodyczowy" dzień w każdą niedziele
dla mnie wystarczającym powodem by żyć jest to, że żyję. proste. jakby miało być inaczej, to by mnie tu, tj. na świecie, nie było.

a mnie motywuja do zycia nagrobki na ogrodku haha ja zyje ze smierci (mam zaklad kamieniarski) i sluchajac ludzi, ktorzy stracili swoich bliskich, dociera do mnie jaka to wielka tragedia dla rodziny :) no i jakos mi sie nie spieszy do ziemi , chociaz nagrobek juz sobie wybralam w razie czego hhaha :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.