6 października 2011, 21:02
.
Edytowany przez Cat.Lover 25 listopada 2012, 12:54
7 października 2011, 13:19
kochający mąż,
rodzina,
marzenia,
oraz myśl, że w przyszłości przeżyję jeszcze naprawdę cudowne, zabawne i szalone chwile
![]()
aaaach, aż się rozmarzyłam
a! zapomniałabym o moich małych przyjemnych grzechach! dla nich warto żyć!
Edytowany przez brunette6 7 października 2011, 13:23
- Dołączył: 2011-02-24
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 530
7 października 2011, 21:13
...idż do hospicjum...najlepiej tego gdzie są dzieci i zobacz jaka tam jest rozpacz a jaka nadzieja...jaka tęsknota za życiem...nie ważne jakim...poprostu ŻYCIEM...reszta się nie liczy " NIECH ZYJE BAL...NA DRUGI NIE ZAPROSZĄ NAS WCALE" ...i nie każdy ma szanse byc jak najdluzej na tym balu... szanuj czas Ci dany...szalej, płacz, ....ale szanuj bo jest JEDNO potem nie ma nic (robaki Cię zjedza i już.)
7 października 2011, 21:47
.
Edytowany przez Cat.Lover 25 listopada 2012, 12:55
- Dołączył: 2011-03-01
- Miasto: Chrzanów
- Liczba postów: 235
8 października 2011, 00:14
a mnie motywuje do życia mąż i dzieci. Zdarzy mi się wsiadając do auto pomyśleć co jeśli dziś rano dałam im ostatni pocałunek, ostatnie pa. Ale szybko uciekam od takich myśli bo tak bardzo ich kocham, że chcę w tym trwać jak najdłużej. żyjemy chwilami, nie robię remontu w domu, bo po co, to nie daje żadnych wspomnień, cudownych chwil, ważniejsze jest to jak cudownie może być nam razem. to mnie trzyma przy życiu i powiem że miałam ciężkie dzieciństwo i nie mam żadnego szacunku dla mojego ojca, ale za jedno mu muszę być wdzięczna , że dał mi życie , bo teraz moje życie jest tak cudowne. Więc warto czekać,
8 października 2011, 00:37
rodzina, milosc
a serio? nie umiem ze soba skonczyc :P dwa razy przedawkowalam leki, ale demonstralnie, wywolalam potem wymioty i bylo ok
9 października 2011, 13:39
Chcę zobaczyć co będzie dalej. Chcę doświadczyć i spróbować wszystkiego, co człowiek tylko może - przyjemnego, bolesnego, nielegalnego itd. Mam poczucie, że życie jest tylko jedno, a jako że nie wierzę w życie po życiu, to chcę tą szansę wykorzystać do końca: chcę być najpiękniejsza jak tylko mogę być, by dostać o wiele więcej, chcę imprezować i spotykać się z wieloma chłopakami, by ostatecznie wybrać tego, który będzie dla mnie ideałem - będę miała 5 dzieci i dom z ogródkiem na wsi. 2 lata temu popełniła samobójstwo bliska mi osoba, wówczas w moim wieku - wtedy uświadomiłam sobie, że ona nigdy tego nie doświadczy, co ja mogę - nie będzie żyła, nie zda matury, nie dostanie się na studia, nie będzie miała męża, ani nie urodzi dzieci, nigdy nie zda prawa jazdy, nie będzie miała domu, który sama urządzi, nie będzie już chodziła po sklepach i wybierać ciuchów, nie pójdzie już na imprezę ze znajomymi i nie umrze ze starości albo w jakimś strasznym wypadku, a jej rodzina nie będzie płakać przez świadomość, że ta osoba chciała żyć. To mnie otrzeźwiło, od tego momentu niczego nie żałuję i staram się jak najbardziej korzystać z życia, ryzykować i popełniać jak najwięcej błędów.
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
9 października 2011, 15:43
Dla tych ktore mowia ze ich motywacja do zycia jest ich chlopak/narzeczony/maz to chyba powinny poszukac innej motywacji bo co jak was zostawi ? Powiesicie sie ? Zdecydowanie my sami, nasze istnienie powinno byc dla nas motywacja a nie jakas inna osoba czy cos materialnego.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
9 października 2011, 22:47
Mam cele w życiu, które powoli realizuje, najpierw było prawko, pozniej matura,, teraz jest obrona licencjatu, skończenie kursu, mam prace, ukochanego, kochana rodzinke, czegoż chciec wiecej ? Niczego mi nie brakuje i byłabym mega szczęsliwa gdybym tylko SCHUDŁA!
9 października 2011, 23:58
Mój powód by żyć? moja miłość.
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
10 października 2011, 15:30
kredyt, ktoś go musi spłacić