- Dołączył: 2010-01-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 674
29 września 2011, 10:51
wystający brzuch nie oznacza że od razu trzeba się odchudzać, mogą być to słabe mięśnie albo zła dieta, przez którą w jelitach zbierają się gazy. przeanalizuj dokładnie co jesz, zacznij ćwiczyć szczególnie brzuszki (na płaski brzuch świetne jest a6w tylko trzeba być wytrwałym). A niektórzy tak po prostu mają, np moja mama - jest niziutka, szczuplutka i jej brzuch wystaje i tak - tak samo jak oglądam jej zdjęcia jak była nastolatką - chuda jak patyk a brzuch "wywalony" hehe ;-)
ale jak zaczniesz porządnie ćwiczyć na brzuch i o niego zadbasz, zmienisz nieco dietę to efekty będą. A takie niestałe jedzenie jak opisujesz to aby szkodzi.
- Dołączył: 2010-01-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 674
29 września 2011, 10:57
z resztą kiedyś miałam baaardzo podobnie do Ciebie, ale się opamiętałam ;-)
jakbyś chciała kiedyś pogadać to pisz na priv ;-)
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
29 września 2011, 11:13
A jak sobie z tym poradziłaś?
- Dołączył: 2010-01-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 674
29 września 2011, 11:35
przejrzałam na oczy ;-) dosłownie
zaproszona byłam na wesele, specjalnie miałam szytą kiecke, myślałam że wyglądam mega aż nie zaatakowało mnie wielkie ścienne lustro ;-p
ale się wtedy zdolinowałam...masakra, wyglądałam fatalnie, mam 174cm wzrostu a ważyłam jeszcze mniej niż Ty, najbardziej mi zostały w pamięci te nogi jak patyki z wielkimi kolanami...ble
i teraz już tak nie świruje, bo wtedy wydawało mi sięże będę świetnie wyglądać jak będę chuda i się zadręczałam, jedzenie to był dla mnie horror..wyrzuty sumienia że w ogóle coś zjadłam, brak humoru, kiepska cera i włosy liche jakieś takie..jak się zderzyłam z tym lustrem to w końcu doszło do mnie, że to przecież nie o to chodzi, żeby byćszczupłym itp. poza tym atrakcyjność nie ma określonego rozmiaru...ważne by lubić siebie i umieć spojrzeć z obiektywizmem w swoją stronę. Teraz się też trochę zapuściłam, ale wcale nie mam doła z tego powodu. Pamiętam jak wtedy jak byłam chuda rozpaczałam, że chyba mam cellulit haha...chyba w mózgu go miałam ;-) teraz go mam i wcale się z tym nie kryje, tak jest zbudowana nasza tkanka, przeszłam na dietę, ale z powodu tego, że po prostu przez dłuższy czas jadłam same śmieci..i nie za dobrze się czułam. Teraz jem zdrowo, ćwicze i dobrze się z tym czuje, nie panikuje jak mi troche kg przybędzie. Nie mam wyrzutów sumienia jak zjem coś kalorycznego ;-) i mimo, że nie mam płaskiego brzucha to i tak się świetnie czuję ;-) owszem pracuje nad nim i się go pozbędę ;-) ale bez jakiegoś spinania się ;-)
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3643
29 września 2011, 11:36
Ja też mam problem właśnie z brzuchem, nigdy nie był płaski i wiem że nigdy taki nie będzie. Taki już mój urok niestety, z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić. Ludzie naprawdę mają większe problemy!
kasg10- Fajnie, że sobie z tym jakoś poradziłaś, niewiele osób potrafi wyjść z tego bez specjalisty. Ja sama widzę po sobie, że wolę siebie nawet z dodatkowymi kilogramami ale szczęśliwą, uśmiechniętą, potrafiącą cieszyć się życiem, niż chudego patyka do którego słowem się odezwać nie można bo wiecznie chodzi zły i rozdrażniony. Tak dieta niestety na mnie wpływała.
Edytowany przez laauraa 29 września 2011, 11:39
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
29 września 2011, 11:40
Aha :) Jejku:) jak to przeczytałam to przypomniało mi się jak kiedyś jadłam wszystko i niczym się nie przejmowałam i może miałam za dużo tłuszczyku ale byłam szczęśliwa i nie zwracałam uwagi na brzuch! Chciałabym żeby było tak jak kiedyś tylko jak mam zapomnieć o tych cholernych kaloriach i przestać myśleć o tym żeby nie przytyć :(
- Dołączył: 2010-01-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 674
29 września 2011, 11:50
a tak szczerze..to czemu się boisz przytyć? przecież nawet jeśli troche przytyjesz to i tak bedziesz szczuplutka. Poza tym dlaczego chcesz się odchudzać? no a takie nie-jedzenie to wcale do pozbycia się tłuszczyku nie prowadzi..wręcz odwrotnie, organizm se wtey zapasy wytwarza..;p więc lepiej jeść od 3 do 5 razy dziennie w nie za du,zych ilosciach regularnie co 2-3 godzinki, dużo pić i ćwiczyć. No i w Twoim przypadku jeśli chcesz się pozbyć tłuszczu postawiłabym na owoce, warzywa i białko (żeby spalić białko potrzeba duzo energii). Odzywiaj się regularnie i z rozsądkiem. Nie powinnaś się głodzić. Chociaż spróbuj. I odpuść sobie liczenie kalorii..to tylko liczby. Wystarczy rozsądne dobieranie żywności.
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3643
29 września 2011, 11:53
Nietety nie znam odpowiedzi na to pytanie jak masz zapomnieć... mnie "uratował" brak miesiączki i to dało mi do myślenia. Zdrowie było dla mnie ważniejsze. Już nie liczę, po prostu znam zasady zdrowego odżywiania i staram się do nich stosować. Wiem, że od chudego mięsa, kaszy, ryżu, owsianki, kanapek z razowego chleba, jakichś zdrowych tłuszczy w postaci ryb, oliwy z oliwek, masła na kanapce nie roztyję się.
Spotykam się z ludźmi, nie siedzę w domu, nie myślę...
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
29 września 2011, 12:03
Ja liczę te kalorie bo boje się że mimo tego że dużo nie zjadłam to kaloryczność tych potraw może być za wysoka przez co przytyje. A boję się że przytyję bo nie chce wyglądać tak jak kiedyś, nie pilnowałam się tylko jadłam wszystko na co miałam ochotę i jak teraz oglądam swoje zdjęcie z przed kilku miesięcy to zastanawiam się jak ja mogłam wtedy wytrzymać patrząc na siebie:( Wydaje mi się że jedyną rzeczą która mi pomoże to dodatkowe zajęcia... jakiś aerobik, basen albo siłownia. W ten sposób nie będę miała za bardzo czasu na myślenie o jedzeniu, nie będę miała czasu na obżeranie się a kalorii nie będę musiała liczyć bo będę miała dość dużo wysiłku żeby móc zjeść normalne śniadanie, obiad czy kolacje bez względu na kaloryczność. I w ten sposób rozwiąże kilka problemów na raz. Jak myślicie ? :)
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3643
29 września 2011, 12:04
Pewnie! Zapisuj się na coś.