Temat: Czy to może być anoreksja?

Witam
Od jakiegoś czasu obawiam się że mogę mieć anoreksje... ale może zacznę od początku. Pół roku temu ważyłam 65kg. przy wzroście 167cm i jeśli chodzi o moją figurę no to miałam za dużo "tłuszczyku" na brzuchu, boczkach i udach. Wtedy postanowiłam że muszę się wziąć za siebie i schudnąć. Zaczęłam codziennie ćwiczyć, chodzić na długie spacery i jadłam 1000kcal dziennie. Starałam się jeść wszystko tylko w mniejszych ilościach. W maju ważyłam 57kg. i wtedy już coraz częściej zdarzało mi się zjadać więcej niż 1000kcal a od wakacji mam takie momenty że czasami jem bardzo mało (ok. 800kcal) a czasami mam takie napady głodu że potrafię zjeść nawet 4000kcal ! I to nie z powodu głodu tylko dlatego że mam na coś bardzo ochotę. Teraz ważę 55kg. i robię wszystko żeby nie przytyć, kiedy zjem za dużo to później staram się spalić to ćwiczeniami albo na następny dzień się głodzę, a już o wyrzutach sumienia nie wspomnę po zjedzeniu tego wszystkiego czuje się strasznie i łapię takiego doła że trudno jest mi to opisać nie wiem co mam robić. Boje się że przytyje a bardzo bym tego nie chciała Od jakiegoś czasu myślę i rozmawiam tylko o tym co zjeść, ile i żeby to nie miało za dużo kalorii. Nie potrafię zjeść czegoś nie licząc kalorii ;( Ostatnio miałam robione badania i wszystko jest w porządku oprócz niskiego poziomu glukozy i wysokiego TSH. Ale co do tarczycy to przyjmuje już leki przepisane od endokrynologa. Od jakiegoś czasu mam też zaparcia, wzdęcia, cały czas jest mi bardzo zimno, jestem rozdrażniona i mam problemy ze snem. Proszę napiszcie co o tym myślicie.
wszystkie zajęcia grupowe są jak najbardziej wskazane ;-) no a z basenu same korzyści ;-)
Masz powazne problemy z zaburzeniami odzywiania.Wiele osob na to cierpi  z powodu głupich i nierozsądnych diet.Powinnas isc do psychologa,poniewaz samej ciężko się z tym uporac.
ja myślę, że po prostu nie masz planu wychodzenia z diety... zakładanie planu żywienia na wyjście jest tak samo ważne, a nawet ważniejsze, niś układanie jadłospisu na niskokaloryczne potrawy. 55 kg przy Twoim wzroście - ja juz bym nie chudła, skupiłabym sie tylko na ćwiczeniach modelujących problematyczne miejsca ciała plus dużo płynów.
Pasek wagi
na brzuch zacznij ćwiczyć brzuszki, skoro schudłaś 10 kg a brzuch nadal odstaje to chudnięcie kolejnych 10 nic nie da... poza tym może wcale nie odstaje tylko masz już zaburzone postrzeganie własnej osoby? Proste rozwiązanie nie patrz w lustro ;P
Moim zdaniem masz poważne zaburzenia odżywiania, czas iść do lekarza, nie chodzi o to, że jesteś wariatką, bo często ludzie jeszcze tak myślą, o ludziach którzy wybierają się do psychologa, ale musisz z kimś pogadać, z kimś kto będzie umiał do Ciebie dotrzeć i wytłumaczyć Ci co jest nie tak, na co musisz spojrzeć inaczej. Jesteś o 1 cm wyższa ode mnie... ja przy wadze 59 kg wyglądałam rewelacyjnie!! Więc Ty z pewnością masz figurę modelki.
Czas zacząć fazę stabilizacji, po malutku musisz zwiększać kaloryczność swoich posiłków aż dojdziesz do jakiś 1800 kcal. Liczenie kcal nie jest tragedią, kiedyś też liczyłam, ale teraz mi się nie chce :P Bardzo pomaga nam w zachowaniu umiaru, ale nie możesz ciągle o tym myśleć, co zjadłaś ile miało kcal itp. Rób sobie plan na cały dzień i się go trzymaj.

Jeśli masz jakąś dobrą koleżankę to zrób tak, namaluj na chodniku swoją figurę tak jak ją postrzegasz zarówno leżąc na plecach jak i na boku, a później w tym samym miejscu połóż się i poproś koleżankę, żeby odrysowała twoje ciało, myślę, że to może uświadomić Ci jak naprawdę wyglądasz :)
Też tak miałam . Dobrze , że się w porę otrząsnełam. Przestań liczyć kcal przede wszystkim!
nie sądzę, żebyś miała anoreksję. może brak witamin cię wpędza w takie stany? nie wiem jak i co jesz, ale może spróbuj się stopniowo przerzucić na warzywa, ryże, ryby, nabiał i takie tam. żeby po prostu było zdrowo, a nie że ciasteczko, czekoladka i jest już 1000kcal. a jak nie to nie mam zdania
Anoreksja to chyba nie jest, ale po prostu zaburzenie odżywiania i wyniszczenie organizmu przez złą dietę. Gdyby to była anoreksja to nie potrafiłabyś tak trzeźwo ocenić sytuacji. W sumie miałam tak jak ty, myślałam i postępowałam podobnie. Wyrwałam się z tego, kiedy moje życie się trochę zmieniło: poznałam mojego obecnego chłopaka, poszłam do innej szkoły, miałam nowe znajomości. Nie mogłam już tylko siedzieć w domu i narzekać, że mam za dużo tłuszczu tu  czy tam. Dzięki temu, że zaczęłam więcej wychodzić z domu nie mogłam cały czas martwić się sobą i moimi dietetycznymi problemami. Po prostu co innego zaczęło zaprzątać moją uwagę i problemy związane z odchudzaniem nagle stały się dość nieistotne. Bo co z tego, że nie mam super figury skoro i tak akceptują mnie taką jaka jestem?
Trochę po tym wszystkim przytyłam, ok. 5 kg, ale da się żyć. Chociaż wolałabym znów mieć takie ciałko jak przy wadze 50 kg. W najgorszym momencie ważyłam 47,5 kg przy wzroście 168 cm. Co jest "najzabawniejsze"? Tak jak ty mam problemy z odstającym brzuszkiem i kiedy ważyłam niecałe 48 kg to dalej miałam tłuszczyk na brzuchu, nie był on płaski mimo setek brzuszków, które dziennie robiłam.

> po malutku musisz zwiększać kaloryczność swoich
> posiłków aż dojdziesz do jakiś 1800 kcal.
1800 to strasznie dużo O_o Przecież to są wielkie talerze pełne jedzenia.
Skarbie - nie martw się, to jeszcze nie jest anoreksja. Bardzo dobrze, że zorientowałaś się, że może się to przerodzić w większy problem - przeważnie anorektyczki sądzą, że są zupełnie zdrowe i nie mają najmniejszego problemu mając BMI 15.5... Tak więc na razie nie panikuj.
Koniecznie jednak trzeba coś zrobić, bo to, że teraz to nie anoreksja, nie znaczy, że w anoreksję się nie przerodzi - MUSISZ porozmawiać z kimś szczerze o swoim problemie. Być może parę wizyt u psychologa by ci pomogło - aby dostać się do terapeuty, musisz się najpierw spotkać z psychologiem, który postawi diagnozę. Nie bój się.

Życzę ci powodzenia!
R.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.