- Dołączył: 2010-01-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 674
29 września 2011, 12:10
wszystkie zajęcia grupowe są jak najbardziej wskazane ;-) no a z basenu same korzyści ;-)
29 września 2011, 13:04
Masz powazne problemy z zaburzeniami odzywiania.Wiele osob na to cierpi z powodu głupich i nierozsądnych diet.Powinnas isc do psychologa,poniewaz samej ciężko się z tym uporac.
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Retez
- Liczba postów: 578
29 września 2011, 13:35
ja myślę, że po prostu nie masz planu wychodzenia z diety... zakładanie planu żywienia na wyjście jest tak samo ważne, a nawet ważniejsze, niś układanie jadłospisu na niskokaloryczne potrawy. 55 kg przy Twoim wzroście - ja juz bym nie chudła, skupiłabym sie tylko na ćwiczeniach modelujących problematyczne miejsca ciała plus dużo płynów.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
29 września 2011, 14:02
na brzuch zacznij ćwiczyć brzuszki, skoro schudłaś 10 kg a brzuch nadal odstaje to chudnięcie kolejnych 10 nic nie da... poza tym może wcale nie odstaje tylko masz już zaburzone postrzeganie własnej osoby? Proste rozwiązanie nie patrz w lustro ;P
Moim zdaniem masz poważne zaburzenia odżywiania, czas iść do lekarza, nie chodzi o to, że jesteś wariatką, bo często ludzie jeszcze tak myślą, o ludziach którzy wybierają się do psychologa, ale musisz z kimś pogadać, z kimś kto będzie umiał do Ciebie dotrzeć i wytłumaczyć Ci co jest nie tak, na co musisz spojrzeć inaczej. Jesteś o 1 cm wyższa ode mnie... ja przy wadze 59 kg wyglądałam rewelacyjnie!! Więc Ty z pewnością masz figurę modelki.
Czas zacząć fazę stabilizacji, po malutku musisz zwiększać kaloryczność swoich posiłków aż dojdziesz do jakiś 1800 kcal. Liczenie kcal nie jest tragedią, kiedyś też liczyłam, ale teraz mi się nie chce :P Bardzo pomaga nam w zachowaniu umiaru, ale nie możesz ciągle o tym myśleć, co zjadłaś ile miało kcal itp. Rób sobie plan na cały dzień i się go trzymaj.
Jeśli masz jakąś dobrą koleżankę to zrób tak, namaluj na chodniku swoją figurę tak jak ją postrzegasz zarówno leżąc na plecach jak i na boku, a później w tym samym miejscu połóż się i poproś koleżankę, żeby odrysowała twoje ciało, myślę, że to może uświadomić Ci jak naprawdę wyglądasz :)
29 września 2011, 15:24
Też tak miałam . Dobrze , że się w porę otrząsnełam. Przestań liczyć kcal przede wszystkim!
29 września 2011, 16:52
nie sądzę, żebyś miała anoreksję. może brak witamin cię wpędza w takie stany? nie wiem jak i co jesz, ale może spróbuj się stopniowo przerzucić na warzywa, ryże, ryby, nabiał i takie tam. żeby po prostu było zdrowo, a nie że ciasteczko, czekoladka i jest już 1000kcal. a jak nie to nie mam zdania
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
29 września 2011, 17:21
Anoreksja to chyba nie jest, ale po prostu zaburzenie odżywiania i wyniszczenie organizmu przez złą dietę. Gdyby to była anoreksja to nie potrafiłabyś tak trzeźwo ocenić sytuacji. W sumie miałam tak jak ty, myślałam i postępowałam podobnie. Wyrwałam się z tego, kiedy moje życie się trochę zmieniło: poznałam mojego obecnego chłopaka, poszłam do innej szkoły, miałam nowe znajomości. Nie mogłam już tylko siedzieć w domu i narzekać, że mam za dużo tłuszczu tu czy tam. Dzięki temu, że zaczęłam więcej wychodzić z domu nie mogłam cały czas martwić się sobą i moimi dietetycznymi problemami. Po prostu co innego zaczęło zaprzątać moją uwagę i problemy związane z odchudzaniem nagle stały się dość nieistotne. Bo co z tego, że nie mam super figury skoro i tak akceptują mnie taką jaka jestem?
Trochę po tym wszystkim przytyłam, ok. 5 kg, ale da się żyć. Chociaż wolałabym znów mieć takie ciałko jak przy wadze 50 kg. W najgorszym momencie ważyłam 47,5 kg przy wzroście 168 cm. Co jest "najzabawniejsze"? Tak jak ty mam problemy z odstającym brzuszkiem i kiedy ważyłam niecałe 48 kg to dalej miałam tłuszczyk na brzuchu, nie był on płaski mimo setek brzuszków, które dziennie robiłam.
> po malutku musisz zwiększać kaloryczność swoich
> posiłków aż dojdziesz do jakiś 1800 kcal.
1800 to strasznie dużo O_o Przecież to są wielkie talerze pełne jedzenia.
Edytowany przez Nemain 29 września 2011, 17:24
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 18
29 września 2011, 19:27
Skarbie - nie martw się, to jeszcze nie jest anoreksja. Bardzo dobrze, że zorientowałaś się, że może się to przerodzić w większy problem - przeważnie anorektyczki sądzą, że są zupełnie zdrowe i nie mają najmniejszego problemu mając BMI 15.5... Tak więc na razie nie panikuj.
Koniecznie jednak trzeba coś zrobić, bo to, że teraz to nie anoreksja, nie znaczy, że w anoreksję się nie przerodzi - MUSISZ porozmawiać z kimś szczerze o swoim problemie. Być może parę wizyt u psychologa by ci pomogło - aby dostać się do terapeuty, musisz się najpierw spotkać z psychologiem, który postawi diagnozę. Nie bój się.
Życzę ci powodzenia!
R.