- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 398
8 września 2011, 22:50
Może to to trochę głupie pytanie i wiem o tym, ale to dla mnie ważne, wiec proszę sie nie śmiać.
A mianowicie: puszczanie bąków. Mam z tym straszny problem, jak siedzę z chłopakiem to nieraz strzasznie mi sie chce i powstrzymuję sie przed "jego puszczeniem". Nieraz przez kilka godzin i potem strasznie boli mnie brzuch. Nie wiem co robić, do toalety tez jak pójdę to bedzie wszystko słyszał, w tych akademikach mamy drzwi z wielkim wywietrznikiem i każdy szmer. Może to głupie pytanie ale kiedy zaczęliscie puszczać gazy przy swojej dziewczynie/ chłopaku? iJak mu wytłumaczyć jakby sie to zdarzyło?
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 629
9 września 2011, 09:22
Ja jestem w związku już 4 lata i nie tolerujemy oboje bąków. Jeśli komuś się chce to idzie do toalety. Czasem słychać również z toalety te odgłosy - ale lepsze to niż siedzenie w smrodzie. Sorry ale nie wyobrażam sobie pierdzieć przy sobie i jeszcze mówić przy tym kocham Cię itp. Zdarzało się że byliśmy chorzy - grypa żołądkowa, biegunka itp. zawsze wtedy korzystaliśmy z toalety. Siedzimy tam tak długo jak potrzeba.
Widziałam przypadki wspólnego pierdzenia przy jedzeniu, albo w towarzystwie. Dla mnie jest to zwykłe niewychowanie.
- Dołączył: 2011-04-09
- Miasto:
- Liczba postów: 1084
9 września 2011, 09:27
hehehe a czego sie wstydzic , jakbym miala wstrzymywac to na koniec dnia bym pewnie pod sufitem latala od nagromadzonych piardow heheheh
9 września 2011, 09:39
hehehe a czego sie wstydzic , jakbym miala wstrzymywac to na koniec dnia bym pewnie pod sufitem latala od nagromadzonych piardow heheheh
haha, moja siostra mowi ze lepiej puscic niz wybuchnacja ze swoim duzo czasu przebywam. czasami jedno robi kupke a drugie sie kapie, albo odwrotnie. jestesmy ze soba 10 miesiecy i juz duzo widzielismy.
- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 2528
9 września 2011, 10:17
> jasne ze puszczamy. i niezla polewke z tego
> mamy.czasami jest to obracane w smieszna rozmowe
> bo gadam gadam a Adam : "tyle ci powiem - bąk ". a
> ja : dziekuje ze mnie sluchasz i ladnie
> odpowiadaszbywa ze ktores przy drugim wali klocki,
> albo czasem nie zamykamy drzwi i robimy swoja
> toalete.
no, chociażby nie wiem co, to nie wyobrażam sobie 'walić klocków' przy facecie
9 września 2011, 10:20
uśmiałam się jak nie wiem co
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 563
9 września 2011, 10:24
Jestem mężatką od 5 lat i nie wyobrażam sobie puszczać bąków w obecności męża...
Oboje jesteśmy na NIE
9 września 2011, 10:50
Ja również, po 10 latach małżeństwa, nie wyobrażam sobie puszczania bąków przy mężu. Byłoby to nieco ... krępujące
Trzeba sobie jakoś radzić
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
9 września 2011, 10:55
hehe sorry tak się usmiałam z Twojego postu, że az moja beznadziejna koleżanka z pracy się ucieszyła bo myslała, że to jej durna gadka to spowodowała :) a ja Ci nie pomogę, bo jestem ze swoim partnerem juz 17 lat ( 7 lat po ślubie ) i już nie pamiętam, ale on często się śmieje ze mnie bo moje gazy schodzą ze mnie jak usypiam :)
hehe tak się uśmiałam, że się rozmazałam
- Dołączył: 2011-04-09
- Miasto:
- Liczba postów: 1084
9 września 2011, 11:00
> czasami jedno robi kupke a drugie sie kapie, albo
> odwrotnie. jestesmy ze soba 10 miesiecy i juz duzo
> widzielismy.
moj tez sie przy mnie zalatwia, ja nie moglabym zrobic nr.2 przy swoimi bo za glupie miny wale jak dusze hahahaha
- Dołączył: 2011-04-09
- Miasto:
- Liczba postów: 1084
9 września 2011, 11:05
> Ja również, po 10 latach małżeństwa, nie wyobrażam
> sobie puszczania bąków przy mężu. Byłoby to nieco
> ... krępujące Trzeba sobie jakoś radzić
to chyba pieto zatykasz hahahaha