- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 398
8 września 2011, 22:50
Może to to trochę głupie pytanie i wiem o tym, ale to dla mnie ważne, wiec proszę sie nie śmiać.
A mianowicie: puszczanie bąków. Mam z tym straszny problem, jak siedzę z chłopakiem to nieraz strzasznie mi sie chce i powstrzymuję sie przed "jego puszczeniem". Nieraz przez kilka godzin i potem strasznie boli mnie brzuch. Nie wiem co robić, do toalety tez jak pójdę to bedzie wszystko słyszał, w tych akademikach mamy drzwi z wielkim wywietrznikiem i każdy szmer. Może to głupie pytanie ale kiedy zaczęliscie puszczać gazy przy swojej dziewczynie/ chłopaku? iJak mu wytłumaczyć jakby sie to zdarzyło?
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
8 września 2011, 23:09
Tak, ja jestem ze swoim od paru ładnych lat i nadal tego tematu nie przetrawiłam. Moja fizjologia pozostaje tajemnicą. To tajemnica, że robię kupę, rzygam i czasem puszczam bąki.
Po prostu jestem zbyt idealna jak na człowieczeństwo.
- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 398
8 września 2011, 23:09
a on przy Tobie też nie puszcza?
- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 2528
8 września 2011, 23:14
> heh jakoś samo z siebie to WYSZŁO :D :D
8 września 2011, 23:15
Powiem Ci ze tak samo mam z tym problem do tego dochodzi problemy z toaleta . Jak nieraz jestem w towarzystwie to musze wstrzymywac , a potem brzuch mam wzdety i mega bol . A zaczelo sie to dokladnie jak wyjechalam na stale za granice , bylam u lekarza zroblial mi badania nic nie wykryto i lekarz stwierdzil ze albo ma taka natura albo jedzenie zaagraniczne mi nie slozy bo jak mieszkalam w PL to takich problemow nie mialam . Probowalismy z mezem wielu lekow ale to nic nie pomagalo a jeszcze gorzej bylo wiec niestety mosielismy sie przyzwyczaic i zaakceptowac to ze nieraz mam takie dni ze puszczam od rana do wieczora baki
- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 2528
8 września 2011, 23:16
> Tak, ja jestem ze swoim od paru ładnych lat i
> nadal tego tematu nie przetrawiłam. Moja
> fizjologia pozostaje tajemnicą. To tajemnica, że
> robię kupę, rzygam i czasem puszczam bąki. Po
> prostu jestem zbyt idealna jak na człowieczeństwo.
>
ja też jakoś nie mogę się 'przełamać' (nie mówię tu o 'pierdzeniu' na prawo i lewo, o zwykłym 'bączku niespodziewajku'
![]()
), czuję, że straciłabym na kobiecości, ale to tylko ja... :)
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto:
- Liczba postów: 1042
8 września 2011, 23:22
eee tam to normalne:) Ja wszystko moge robic przy swoim mężu, w końcu to normalne, poza tym nie mam żadnych oporów:) To kwestia przyzwyczajemia. Myślę, że gdy zamieszkacie razem to wszystko stanie się normalne. Miałam koleżankę, która nawet po 3 latach związku miała taki problem, mało tego nawet gdy była z chłopakiem na wakacjach to nie "załatwiała" się w toalecie, którą mieli wspólną tylko wychodziła na miasto do McDonalds itp:/ Gdy zamieszkali ze sobą, to wszystko stało sie normalne i nie ma żadnych oporów co do bączków i innych wstydliwych dla nas tematów:)
Edytowany przez Rubyyy 8 września 2011, 23:24
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
8 września 2011, 23:22
Mój facet jest jak manekin. Jego układ pokarmowy działa książkowo, nigdy mu się nie zdarzyło nic podobnego. Dobrze, że chociaż się poci, dzięki temu wiem, że to na pewno człowiek...
- Dołączył: 2011-07-10
- Miasto: Lubliniec
- Liczba postów: 218
8 września 2011, 23:25
Hmm my oboje juz to zaakceptowaliśmy u siebie z partnerem. To normalna czynność. W sensie wiecie nie da się tego powstrzymać. Fakt faktem gdzies w miejscu publicznym to staramy się unikać takich sytuacji jak tylko można ale w domu ? czemu nie ;] my to akurat śmiejemy sie z tego ale i przepraszamy za to ;p Jestesmy rok razem