Temat: Pomóżcie mojej mamie

Moja mama, widząc przemianę córki, również postanowiła schudnąć. Poprosiła mnie o pomoc. Ma 162 cm wzrostu i waży ok. 70-73 kg (nie wiem dokładnie, gdyż jej waga jest wielką tajemnicą). Ma 48 lat, troje dzieci i problemy ze stawami. Kręgosłup też jej czasami szwankuje, a do tego ma wolny metabolizm. Pomóżcie :) Co jej mogę doradzić? Jaki sposób odżywiania? Jakie ćwiczenia?
> Uzbrój się w cierpliwość bo mama wie lepiej

Otóż to.  Ciężko jej cokolwiek wytłumaczyć. Całe szczęście, nie wtrąca się do mojego odchudzania. Mam 18 lat i sama decyduję o tym, co jem, a czego nie. Ja również nie chciałabym się wtrącać, chcę jej tylko pomóc.
Myślę, że problem mojej mamy leży dużo głębiej. Nie pracuje zawodowo, zajmuje się domem i czuje się "darmozjadem". Ma bardzo niską samoocenę. Nie spotyka się z ludźmi. Ubiera się tak, jakby ważyła 100 kg, ubrania w rozmiarze 46 i powyżej... Ma pełno kompleksów. Myślę, że zrzucenie kilkunastu kilogramów bardzo by jej pomogło.
A z tych dywanikowych ćwiczeń co jej można polecić? Raczej nie ma kondycji na 8 min abs... 

Dodam jeszcze, że w przeciwieństwie do mnie mama ma figurę jabłka.
jogurty i kefiry nie są idealnym źródłem białka;) zaproponuj jej drób, ryby (wędzone, pieczone,puszkowane), jajka, warzywa strączkowe
a ja bym jej pokazała ten temat na forum ;) koniecznie przekonaj ją do 3 posiłków i 2 przekąsek w ciągu dnia, ma jeść mniejsze ilości a bardziej regularnie.
mnie smakuje kasza bez soli
Moze zaproponuj mamie cwiczenia na pilce? Ja mam problemy z kregoslupem i lekarz mi takie zaleca. Nawet zwykle "posiedzenie" i balansowanie na pilce powolutku wzmacnia miesnie brzucha. Juz nie mowiac o innych cwiczeniach! 

No i to co radza Dziewczyny: czeste jedzenie, male porcje. No i duzooooo wody!
Napewno odpada dieta Dukana przy problemach ze stawami :)
Pasek wagi

Malena93 ja jestem bardzo podobna do Twojej mamy. Mam 44 lata, troje dzieci i problemy ze stawami. W tym roku przeszlam operacje ramienia i jestem w trakcie rehabilitacji. Kolana chrupia mi caly czas i bola podczas wchodzenia po schodach. Ale to nie przeszkadza mi "odchudzac sie". Ja nazywam to zmiana trybu zycia i odzywiania. U mnie jest to zmiana na stale a nie na czas chudniecia. Nauczylam sie i ciagle ucze sie zdrowych nawykow zywieniwych. Moja walke rozpoczelam w styczniu tego roku i od tego czasu ubylo mi 10 kg. Moze to nie jest jakis spektakularny sukces ale w moim wieku jest to duze osiagniecie. Moj metabolizm tez byl zwolniony. Jadlam nieregularnie i niezdrowo i za malo. Wyklucznie bialego pieczywa jest dobrym pomyslem ale samo w sobie nie wiele zmieni. Napisze co ja zrobilam.

Moj dzien zaczynam od platkow owsianych z suszonymi owocami i jogurtem. Zjadam porcje okolo 280 kcal do 1 godziny od wstania. Potem sniadanie o 10.00 przekaska o 12.00 przekaska o 15.00 i obiad o 17.00. Ja klade sie spac okolo 21.00 wiec posilek o 17 jest moim ostatnim. Bardzo koncentruje sie na tym aby jesc o stalych godzinach, poniewaz organizm przyzwyczaja sie do tego i przygotowuje do spalania kalori o stalych porach. Trzeba to sobie wypracowac, ale mozna. Taka rade otrzymalam od dietetyczki i mysle ze to dziala. Kazdy posilek zawiera swieze warzywa - obowiazkowo. Nie jest to jakas zawrotna ilosc ale musi byc, dla dostarczenia wystarczajacych ilosci blonnika i innych waznych witamin i mikroelementow. Jezeli jem cos w czym nie da sie wcisnac warzywka to po posilku chrupie papryke czy salate. Unikam owocow, choc ich nie wykluczylam. Nie jadam ich po 15.00 bo zawieraja duzo cukru i organizm ich nie spali, jak zjem je za pozno. Nie musze tu chyba pisac, ze nie jadam bialego pieczywa, bialego makaronu, bialego ryzu. Chleb, makaron ryz sa pelnoziarniste. Jem tylko biale chude mieso. Najlepiej gotowane ale jem tez pieczone czy smazone. Jem tez ziemniaki do obiadu ale bez sosow. Zadnych slodyczy i ciast ani deserow. Jednak co sobote pozwalam sobie na male co nieco bo nie mozna zerzygonwac calkiem z tego co takie dobre. W sobote zjadam 2000 kcal.

Do odpowiedniej diety musza byc oczywiscie cwiczenia. Bez wzgledu na bolace stawy nalezy je cwiczyc. Cwiczone stawy posluza dluzej, oczywiscie po konsultacji z lekarzem co i jak mozna cwiczyc. Ja codziennie jezdze na orbitreku 30 min, robie 400 polbrzuszkow, 200 polbrzuszkow skosnych, 80 nozyc, 50 przysiadow. I do tego codziennie fizjoterapia. Nie jest zbyt trudna i trwa jakies 15 min.

Taka zmiana wymaga jednak czasu. Ja dojrzewalam do tego rok. W zeszlym roku przeszlam przez produkty odchudzajacy typu h......fe i CLA. Nie ma efektow bez diety i cwiczen. Zmian trybu odzywiania tez nie przychodzi z dnia na dzien. Organizm musi sie dostosowac i nasza psychika tez. Nasze przyzwyczajenia sa bardzo silne i ciezko sie ich pozbyc, ale jest to do zrobienia. Musi to jedank potrwac i nic nie przychodzi od razu, na zmiane trzeba pracowac i byc cierpliwym. W koncu przez 40 lat przyzwyczajam sie do czegos innego i teraz nagle moje cialo musi sie przestawic na inny tryb pracy. Ten proces jest dlugi ale jest to do osiagniecia.

Moze jak mama przeczyta moja historie to zmieni zdanie na temat odzwiania i chudniecia. Choc nie musi, to w koncu jej zycie i jej zdrowie.

 

P.S. Zapomnialam o bardzo waznej wrecz podstawowej rzeczy. Pije minimum 2litry wody mineralnej niegazowanej dziennie. Nie pijam sokow, napojow gazowanych, alkoholu w zadnej postaci i innych napojow, ktore nie sa woda, kawa lub herbata. Nie uzywam tez cukru i soli.

Pasek wagi
może gotujcie wspólnie ? pokaż Mamie jakieś przepisy na niskokaloryczne potrawy,chodźcie razem na spacery.. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.