Temat: Odchudzanie przy PCOs

Odchudzanie przy PCOs (zespół jajników policystycznych)
Cześć dziewczynki, dołączam do Miłośniczek Porąbanych Jajników :)

Dziś, po paru latach (właściwie to od dobrych paru latach, bo od początku mojej kariery z okresem) i paru wizytach w ginekologa okazało się ze mam PCO. I przyznam, ze jest to dla mnie lekkim szokiem, a nawet nie ukrywam, ze czuję się z tym nieswojo. Myślę, że jutro rano będę to miała głęboko w nosie, dziś mózg musi odreagować, przestawić się.
Tak jak na zdjeciu na wikipedii - mam masę pęcherzyków na jajnikach (mój lekarz mówił na to łopatologicznie "kropeczki").
Do objawów z którymi mam do czyniena są również nieregularne, rzadkie miesiączki. I tyle, zero problemów z owłosieniem, z nadmiernym wypadaniem włosów (z zakolami), z trądzikiem.
Ewentualnie to, że cholernie wolno mi schodzi ciałko, ale nie mam ani nadwagi, ani nagle nie przytyłam 5-10 kilo jak niektóre z Was.

Mam nadzieję, że będziemy się wspierać w walce o idealną sylwetkę :) Solidarność Policystycznych Jajników!!
Witaj Mycella wśród nas! :)
RozstrzelaneMysli, dziękuję bardzo;) Wiesz co, to Twoja decyzja oczywiście, ale ja chyba bym zaczekała do tych badań... Wg mnie lepiej jest mieć zrobioną od razu pełną diagnostykę, bo jeśli zaczniesz brać anty., to nie wiadomo kiedy ponownie zlecą Ci badania. U mnie diagnozowanie (tzn. 2 pobyty w szpitalu) rozciągnęło się na rok i też strasznie mnie to denerwowało, ale w gruncie rzeczy cieszę się, że mam zrobiony cały komplet badań.

Mycella, witamy i zazdroszczę trochę, że większość objawów PCOS Cię ominęła;)
Dziękuję za gratulacje sisilka, Wam na pewno też uda się.
Przepraszam za długi wpis.
Postanowiłam zajrzeć do moich dawnych wyników i przeanalizować moje leczenie. Najpierw był problem z rzadko pojawiającym się okresem i owłosieniem na twarzy. Miałam 15 lat, więc diagnozowano mnie jeszcze w szpitalu dziecięcym ( przyszpitalne przechodnie). Miałam robione USG zwykłe, progesteron, kortyzol, FSH, LH, prolaktynę, estradiol, testosteron, DHEA-SO4 we krwi. Większość prywatnie. Wszystkie wyniki były dobre, wszystko w normach, jajniki normalne. Lekarka zapisała mi wtedy Diane 35. Żeby nie skłamać, brałam ją może 1 - 1,5 roku. W międzyczasie miałam robione badania. Później zmieniłam lekarza  (nie mogłam już leczyć się w tamtej przychodni ze względu na 17 lat). Znowu badania i wyszedł trochę wyższy testosteron i prawidłowe zwykłe USG. Znowu gadanie, że "taka moja uroda" i szukanie po rodzinie w genach. A tu klops. W rodzinie objawów brak. Znowu Diane35 przez ok. 1,5 roku z miesięczną przerwą po pół roku. Waga znacznie wzrosła - ok. 70 kg, włosy rosły mniej, ale i tak musiałam je usuwać woskiem, laserem, do tego wielki biust. Kolejne badania w normie. W miedzy czasie prywatny ginekolog i bez żadnych badań stwierdzenie "możesz brać Diane 35". Wtedy wkurzyłam się i na własną rękę odstawiłam Diane. Mając 19 lat zrobiłam na własną rękę badania hormonów i wszystko w normie. Okresy nadal nieregularne i te cholerne włosy na twarzy, ale trochę schudłam. W 2008 znowu zdecydowałam się na leczenie (u ginekolog - endokrynolog), ale już wtedy ważyłam 59 kg (dużo ćwiczeń, dieta, w międzyczasie zaburzenia odżywiania) i miałam regularne okresy. Miałam robione USG dopochwowe i napisano na nim jak wół oba jajniki o budowie policystycznej. (Super, o dzieciach zapomniałam i załamałam się). Zero innych badań, rzucona na odwal diagnoza i tabletki anty (najpierw 3 m-ce Yasminelle, a później Yaz). Brałam je ok 2 lat, waga ok. 62kg, włosy nadal rosły.  Po odstawieniu cykl regulował się przez 3 miesiące, ale później uregulował się. Jak ja lubiłam mieć okres.Kobiety najczęściej narzekają, a ja go uwielbiam. Waga 56-55 kg, ale też bardzo powoli i opornie spadały. Cały czas mam problem z owłosieniem, gł. na twarzy. Ile pieniędzy wydałam na laser, nie liczę nawet. A ile w międzyczasie nasłuchałam się pocieszań, że "czasem udaje się mieć dziecko".  Na początku tego roku zaczęliśmy starać się z mężem o baby. Udało się praktycznie od razu. Odpukać. Teraz moim zmartwieniem (odnośnie pscos) jest nadmiar owłosienia, którego nie mogę usuwać laserem. Będę chciała też zrobić badania hormonów, żeby mieć pewność, że wszystko ok.

Podsumowując: zero poczucia kobiecości w okresie dojrzewania i późniejsze staranie się odbudowanie go (pomógł mi mąż), pewność siebie zjechała w zastraszającym tempie poniżej zera, niepewność czy mam pcos, czy nie mam... wredne g****, ale da się z tym żyć. Im ktoś jest starszy, tym łatwiej. Taka oto jest moja historia z jajnikami w tle.  Pozdrawiam Was cieplutko.


Pasek wagi
mala.keria, dzięki, że przedstawiłaś nam swoją historię! Sporo przeszłaś, ważne, że jest fasolka i w tym momencie po prostu dbaj o siebie. Wiem, że to owłosienie na twarzy może denerwować i odbierać Ci poczucie kobiecości, ale zaczniesz się z nim na dobre rozprawiać po ciąży.

Dbaj o siebie!
mała.keria dzięki za podnoszenie na duchy. Powiedzcie mi czy któraś z was ma problemy również z łojotokiem? Mam szczęście bo siostra studiuje kosmetologię i ćwiczy sobie różne maseczki, kwasy na mnie.Dzięki niej jakoś panuję nad buźką.
Dziś od czasu do czasu mnie mdli, sama nie wiem czy to ciąża  10 marca powinnam dostać miesiączkę, ale coś mnie podkusiło i zrobiłam test owulacyjny wyszedł pozytywnie więc zabrałam się z mężem do działania . Tydzień później zrobiłam test wyszedł negatywnie i teraz nie wiem, czy powinnam łyknąć Lutkę? Wizytę u gina mam 15 kwietnia? Jak wy myślicie? Może któraś też tak miała.

Mala.keira ja wyniki też miałam w normie (tylko niewiele nieprawidłowości).

Mam doła dziewczyny  Fajnie, że jest ta grupa, bo nikt kto tego nie ma by mnie nie zrozumiał... Jakieś 3 miesiące temu odstawiłam tabletki anty. Pierwszy okres po 37 dniach, drugi po 28, a teraz czekam i 39 dni minęło, a okresu nie ma :( Znów rosną mi czarne włosiska na brodzie, do tego zaczął mi ciemnieć wąsik. Cerę mam w opłakanym stanie i schudnąć też nie mogę (godzinne ćwiczenia 3x w tygodniu). Mam już dość, chce mi się dziś płakać i tak mi źle :( Jak dostanę okres to wybiorę się do mojej ginekolożki i wrócimy do tabletek, na bank!

Oj Nonnai doskonale Cię rozumiem i właśnie z tego powodu wolałam zacząć brać tabletki, niż czekać aż łaskawie w szpitalu mnie przyjmą, bo to strasznie dobija :* Najgorsze dla mnie jest to czekanie, aż okres się zjawi, gdy są tak dziwne odstępy, ale teraz wreszcie przestanę się męczyć :) Nie ma co męczyć siebie i jajników.
Pasek wagi
Ja to się już zastanawiam czy nie jestem w ciąży, bo okresu nadal nie ma, 40 dni. Już mi takie mysli nawet chodzą po głowie :P... Postanowiłam zrobić test jeżeli nie będzie go do 50-tego dnia. :P Ale zabezpieczam się z partnerem więc szanse są znikome... Raczej pcos daje o sobie znaki. W dodatku miałam okropne kłucie jajnika przez dwa dni, aż dwa ibupromy musiałam wziąć jednocześnie... ;/
oj Nonnai... zrób lepiej ten test. Po tabletkach wprawdzie organizm wraca długo do normy (też tak miałam), ale to kłucie jajnika... Mówię Ci to ja, ciężarówka w trzecim miesiącu Poza tym po co Ci jakieś wątpliwości?

Ja już z moimi włosiskami nie mogę wytrzymać. Codziennie muszę coś usuwać z twarzy
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.