- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
czwartek, 13:32
Właśnie minęły pierwsze trzy miesiące od diagnozy i zażywania euthyroxu 25 i jestem po pierwszej kontroli u endo. Z wizyty wyszłam z większą ilością pytań i wątpliwości, niż miałam przed wdrożeniem leczenia. Coś mi z panią doktor siadła komunikacja i zastanawiam się, czy już szukać innego lekarza, czy jeszcze do niej pochodzić, może wszystko samo się naprostuje...
Żeby nie było, chcę kontynuować leczenie, absolutnie nie neguję konieczności wspierania pracy tarczycy. Nie rozumiem tylko (a doktor nie potrafi mi wytłumaczyć) dlaczego skuteczność leczenia ma się opierać na poziomie TSH. Historia jest taka, że przy okazji różnych badań na przestrzeni ostatnich prawie dwóch lat miałam robione też tarczycowe dzięki czemu mam pogląd jak TSH potrafi mi skakać nawet z dnia na dzień, więc jak podczas wizyty patrząc na ostatnie wyniki rzuciła, że widać ładną odpowiedź na leki to mną lekko wstrząsło. Mam na papierze, że przed leczeniem też mi się zdarzały dobre wyniki. Boję się, że teraz uczepi się "niby progresu", odbębni sukces, a ja zostanę leczona nie do końca tak, jak powinnam.
Po tej naszej rozmowie jak wół z prosięciem zwiększyła mi dawkę do 50 i kolejna kontrola za trzy miesiące. A ja właśnie się zastanawiam co w związku tym.
Zwracam się do dziewczyn, które też leczą nieokreśloną niedoczynność z pytaniem, jak u nich przebiegają wizyty. Też tylko kontrola TSH i ft4? I na tej podstawie leczenie sobie trwa?
Czuję, że powinnam poczekać, dać czas lekom zadziałać i nie podejmować pochopnych decyzji. Obserwować jak się czuję i jeśli nie będzie poprawy (nie wiem, po pół roku?) szukać pomocy gdzie indziej. Na razie doktorka mnie zirytowała wymijającymi odpowiedziami i zaczęłam się zastanawiać, jak tak właściwie powinien wyglądać taki początek leczenia.
czwartek, 13:59
Na kazda wizytę robię te badania czyli TSH i FT4 plus mam jeszcze IO więc badania pod IO. Mój lekarz dodatkowo szczegółowo wypytuje o samopoczucie. Od 2ch lat mam wyniki na stałym poziomie więc już dawki nie zwiększamy, ale na początku dawka była zwiększana co wizyte w oparciu o poziom wyników. Mimo że TSH ogólnie potrafi skakać niby w ciągu dnia, to u mnie na tych wynikach jakoś tak to wyglądało sensownie. Zaczęliśmy od dawki 25 i na kolejnej wizycie TSH trochę spadło. Zwiększył dawkę i na kolejnej wizycie znowu było niższe. Trwało to jakiś czas aż doszliśmy do dawki 88 którą biorę do teraz. Na początku wizyty mialam co 3 miesiące, później co pół roku a teraz jak mam wyniki na stałym poziomie od dłuższego czasu, to dostałam recepty na rok pierwszy raz i wtedy do kontroli więc zobaczymy jak to się sprawdzi. Bardziej mi się zdarza skok cukru na czczo ale mój Endo zawsze dopytuje o samopoczucie i jeśli nic się nie zmieniło na gorsze i jest git, to nie zwiększa mi dawki mówiąc że pewnie jednorazowy skok. No kolejnej wizycie zawsze okazywało się że miał rację. Nie wiem czy ci to pomoże w czymkolwiek te moje doświadczenia ale ja jestem zadowolona. U mnie sprawdzanie tsh i dopasowywanie pod nie dawki się sprawdziło. Kwestia jak się czujesz? Ja przed leczeniem czułam się fatalnie a praktycznie od samego początku wprowadzenia eurhyroxu z dnia na dzień było mega lepiej.
czwartek, 14:15
Dzięki Karolka.
Czuję się ciągle kiepsko 😅 dlatego ucieszyłam się na zwiększenie dawki. Mam kilka chorób autoimmuno, więc nie wszystkie objawy mogę zrzucić na jednego cosia, ale jakakolwiek poprawa w jednej sferze byłaby już super wiadomością.
To moje TSH jest **bnięte. Po pierwszym miesiącu ładnie spadło (i tu doktorka bardzo chciała mi wcisnąć, że to sukces), ale po trzech znowu było za wysokie. No nie klei mi się to 😩
czwartek, 14:18
Dzięki Karolka.
Czuję się ciągle kiepsko ? dlatego ucieszyłam się na zwiększenie dawki. Mam kilka chorób autoimmuno, więc nie wszystkie objawy mogę zrzucić na jednego cosia, ale jakakolwiek poprawa w jednej sferze byłaby już super wiadomością.
To moje TSH jest **bnięte. Po pierwszym miesiącu ładnie spadło (i tu doktorka bardzo chciała mi wcisnąć, że to sukces), ale po trzech znowu było za wysokie. No nie klei mi się to ?
jakie masz choroby autoimmuno?
czwartek, 14:33
Jeśli nadal źle się czujesz to faktycznie można mieć wątpliwości. Ja bym badała jeszcze poziom FT3 bo może konwersja T4 → T3 jest na niewystarczającym poziomie.
czwartek, 14:36
Dzięki Karolka.
Czuję się ciągle kiepsko ? dlatego ucieszyłam się na zwiększenie dawki. Mam kilka chorób autoimmuno, więc nie wszystkie objawy mogę zrzucić na jednego cosia, ale jakakolwiek poprawa w jednej sferze byłaby już super wiadomością.
To moje TSH jest **bnięte. Po pierwszym miesiącu ładnie spadło (i tu doktorka bardzo chciała mi wcisnąć, że to sukces), ale po trzech znowu było za wysokie. No nie klei mi się to ?
jakie masz choroby autoimmuno?
Stwierdzony już Syndrom Sjogrena. Na tapecie jest jeszcze twardzina i coś, co powoduje nawracające duszności i tachykardię.
czwartek, 14:46
Jeśli nadal źle się czujesz to faktycznie można mieć wątpliwości. Ja bym badała jeszcze poziom FT3 bo może konwersja T4 ? T3 jest na niewystarczającym poziomie.
No właśnie przy kolejnej kontroli chyba też zrobię.
Myślę też, że może trzy miesiące to jeszcze za krótko? Chociaż Karolka pisze, że zmiany na plus zauważyła bardzo szybko... Może kwestia wysokości dawki? Heh, ale bym chciała nie musieć się domyślać 😩 chyba nie zostałam zrozumiana podczas wizyty, bo doktorka uznała, że nie chcę przyjmować leku, a zastanawiałam się tylko dlaczego skaczące od zawsze TSH robi za wyrocznię.
czwartek, 15:09
Jeśli nadal źle się czujesz to faktycznie można mieć wątpliwości. Ja bym badała jeszcze poziom FT3 bo może konwersja T4 ? T3 jest na niewystarczającym poziomie.
No właśnie przy kolejnej kontroli chyba też zrobię.
Myślę też, że może trzy miesiące to jeszcze za krótko? Chociaż Karolka pisze, że zmiany na plus zauważyła bardzo szybko... Może kwestia wysokości dawki? Heh, ale bym chciała nie musieć się domyślać ? chyba nie zostałam zrozumiana podczas wizyty, bo doktorka uznała, że nie chcę przyjmować leku, a zastanawiałam się tylko dlaczego skaczące od zawsze TSH robi za wyrocznię.
pewnie dlatego ze lekarze sami nie wiedza, o co z tym wszystkim chodzi i jak to wyleczyc, a czegos musza sie trzymac ;)
czwartek, 15:27
Jeśli nadal źle się czujesz to faktycznie można mieć wątpliwości. Ja bym badała jeszcze poziom FT3 bo może konwersja T4 ? T3 jest na niewystarczającym poziomie.
No właśnie przy kolejnej kontroli chyba też zrobię.
Myślę też, że może trzy miesiące to jeszcze za krótko? Chociaż Karolka pisze, że zmiany na plus zauważyła bardzo szybko... Może kwestia wysokości dawki? Heh, ale bym chciała nie musieć się domyślać ? chyba nie zostałam zrozumiana podczas wizyty, bo doktorka uznała, że nie chcę przyjmować leku, a zastanawiałam się tylko dlaczego skaczące od zawsze TSH robi za wyrocznię.
To u mnie za wyrocznie robi wywiad. Raz się laboratorium nie wyrobiło z wynikami i poszłam na wizytę bez wyników myśląc że ide na darmo. Ale mój Endo powiedział że dla niego ważniejsze jest to co ja mówię, czy pogarsza mi się samopoczucie, czy waga zaczyna świrować znowu, czy wróciła senność poposilkowa (to już w związku z insulinoopornoscia) itp a wyniki są tylko potwierdzeniem. A jeśli są rozbieżne z tym co mówię, to uznaje że wynik niemiarodajny i porównuje z kolejnym razem. Wtedy na podstawie tego co mówię powiedział że na bank mi się nie pogorszyły i jak w końcu dostałam te wyniki to okazało się że wyniki ok. Także badam to TSH, mój lekarz patrzy, ale i tak bardziej słucha co do niego mówię. Ja jestem z niego bardzo zadowolona jako z lekarza. Jakbyś była z wrocka to mogę polecić z czystym sumieniem 😉
Edytowany przez Karolka_83 czwartek, 15:29
czwartek, 15:38
Jeśli nadal źle się czujesz to faktycznie można mieć wątpliwości. Ja bym badała jeszcze poziom FT3 bo może konwersja T4 ? T3 jest na niewystarczającym poziomie.
No właśnie przy kolejnej kontroli chyba też zrobię.
Myślę też, że może trzy miesiące to jeszcze za krótko? Chociaż Karolka pisze, że zmiany na plus zauważyła bardzo szybko... Może kwestia wysokości dawki? Heh, ale bym chciała nie musieć się domyślać ? chyba nie zostałam zrozumiana podczas wizyty, bo doktorka uznała, że nie chcę przyjmować leku, a zastanawiałam się tylko dlaczego skaczące od zawsze TSH robi za wyrocznię.
To u mnie za wyrocznie robi wywiad. Raz się laboratorium nie wyrobiło z wynikami i poszłam na wizytę bez wyników myśląc że ide na darmo. Ale mój Endo powiedział że dla niego ważniejsze jest to co ja mówię, czy pogarsza mi się samopoczucie, czy waga zaczyna świrować znowu, czy wróciła senność poposilkowa (to już w związku z insulinoopornoscia) itp a wyniki są tylko potwierdzeniem. A jeśli są rozbieżne z tym co mówię, to uznaje że wynik niemiarodajny i porównuje z kolejnym razem. Wtedy na podstawie tego co mówię powiedział że na bank mi się nie pogorszyły i jak w końcu dostałam te wyniki to okazało się że wyniki ok. Także badam to TSH, mój lekarz patrzy, ale i tak bardziej słucha co do niego mówię. Ja jestem z niego bardzo zadowolona jako z lekarza. Jakbyś była z wrocka to mogę polecić z czystym sumieniem ?
to rzadkosc dzisiaj, taki lekarz. Ja bylam niedawno nieco ponad tydzien w szpitalu i badan mialam sporo, owszem, ale lekarzy w przez ten czas to widzialam lacznie moze z godzinie.