Temat: Dużo stresu - pocieszcie :c

Wszystko się tak nagle stało, po praktykach dostałam pracę w zawodzie, 30h/tyg za naprawdę dobre pieniądze. Samo to w sobie mnie strasznie stresuje, atmosfera w pracy jest super, nie chciałabym po prostu tego zepsuć, panicznie się boje :c Prócz tego będę pisać w tym semestrze inżynierkę, mój plan zajęć tak źle się poukładał, że co prawda nie koliduje z pracą, ale zajęcia kolidują jedne z drugimi. Boje się że potem się nie rozdwoje a prowadzący nie pójdą na rękę i fakt że sobie pracuję wcale nie zachęci ich do postawienia chociażby 3 na ładne oczy i będę się bronić dopiero za rok :c Prócz tego mam zaplanowane wakacje i przez tydzien nie będzie mnie ani w pracy ani na zajęciach. Muszę kupić samochód by móc szybciej dojeżdzać do pracy. Rodzice planują kupić mi mieszkanie bo nie chcą by pieniądze traciły na wartości i naciskają by zrobić to JUŻ. Bardzo tego wszystkiego dużo, do tej pory miałam tylko naukę i jakieś "kupoprace" w wakacje, nie stresowały mnie a wręcz motywowały i satysfakcjonowały. Mam wrażenie że wszystkie te moje problemy wynikają z tego że przyjęłam tę pracę - tzn. źle ułożone zajęcia, fakt że musze zakupić samochód, brak czasu na ogarnianie mieszkania które prawdopodobnie dostanę, odrabianie urlopu w pracy. Z drugiej strony wiem że jeśli bym się tam nie wcisnęła to potem nic bym nie znalazła, zrezygnowała z zawodu i wróciła do tych prac w których no cięzko się rozwijać, nie są zbyt wymagające i praktycznie każdy ma szansę ich dostania. Po prostu się boje :c Nie mam nawet takiej "ochoty" się tym wszystkim pocieszyć, że trochę takie złote dziecko ze mnie i wszystko się "udaje", niby udaje a jednocześnie może bardzo szybko się posypac... :C

Użytkownik4044739 napisał(a):

menot napisał(a):

Dobra, ja wiem, że człowiek nie powinien się wyzłośliwiać i każdy ma inne problemy...ale damn, serio chciałabym takie jak twoje mieć pod koniec studiów. Nowe mieszkanie, kupno samochodu, wakacje i super praca- no dramat :D Weź tak na to popatrz z boku.Jeśli studia są ci na tę chwilę nie po drodze, to możesz rozważyć dziekankę czy inne wariacje. To na prawdę nie powód do dramy, ale sprawy do zaaranżowania i zorganizowania.

A no właśnie, nikomu się nie wyżale bo każdy będzie zazdrościć, każdy uzna że co to za problem. I jestem sobie w tym sama. Ehhh pewnie dopiero po czasie, jak to już sie jakoś ułoży to bede się z tego cieszyć, że tak to się potoczyło a nie inaczej.

No niestety, nie każdy będzie dobrym rozmówca bo ludzie przechodzą różne problemy i inaczej też je odbierają. Nie znaczy to, że problemu nie ma. Może dobrze by było pogadać z psychologiem? Za jednym zamachem się wyzalisz i dowiesz się napewno jakie są techniki radzenia sobie w Twojej sytuacji, jak opanować te negatywne emocje(stres, martwienie się na zapas, przytłoczenie dużą ilością zajęć).

Pasek wagi

A ja dobrze rozumiem Twój strach. Ktoś pomyśli z boku, że chwalisz się, że tak dużo Cię dobrego spotyka w życiu, a tak na prawdę dla Ciebie jest tego bardzo dużo, żeby udźwignąć na początek. Wcześniej miałaś pewnie bardziej stabilne życie i bardziej ułożony plan, wszystko szło etapami. A teraz pojawia się dużo zmian i może to przez perfekcjonizm, albo brak adaptacyjności do szybkich zmian boisz się, że sobie nie poradzisz i coś pójdzie nie tak. Trochę sabotujesz swój “sukces” i czekasz, że coś po drodze się zawali, za dużo niepotrzebnie analizujesz. Na Twoim miejscu poszłabym do lekarza, pogadała o tym, nawet z rodzicami, co Cię tutaj przerosło, na pewno Ci to pomoże.  

Ja rozumiem, że zwyczajnie nawarstwiło Ci się dużo ważnych rzeczy do pilnego równoległego ogarnięcia. No zdarza się. Sprobuj przede wszystkim przestać myśleć o wszystkim naraz i panikować, że ojezujezu, jeszcze to i tamto. Jedna rzecz jednoczenie. Jeśli możesz poprosić rodziców czy tam kogoś o pomoc- poproś. Przyda Ci siebprzy kupnie samochodu, czy formalnościach związanych z mieszkaniem. Poradzisz sobie, tylko nie trać czasu i energii na panikę.

Pasek wagi

Kuj żelazo póki gorące. 

Nie ma co się bać. 

Teraz będziesz mieć trochę ciężej Ale zaowocuje to w przyszłości. Ten czas minie. 

Kuj żelazo póki gorące. 

Nie ma co się bać. 

Teraz będziesz mieć trochę ciężej Ale zaowocuje to w przyszłości. Ten czas minie. 

takbotak napisał(a):

A ja dobrze rozumiem Twój strach. Ktoś pomyśli z boku, że chwalisz się, że tak dużo Cię dobrego spotyka w życiu, a tak na prawdę dla Ciebie jest tego bardzo dużo, żeby udźwignąć na początek. Wcześniej miałaś pewnie bardziej stabilne życie i bardziej ułożony plan, wszystko szło etapami. A teraz pojawia się dużo zmian i może to przez perfekcjonizm, albo brak adaptacyjności do szybkich zmian boisz się, że sobie nie poradzisz i coś pójdzie nie tak. Trochę sabotujesz swój ?sukces? i czekasz, że coś po drodze się zawali, za dużo niepotrzebnie analizujesz. Na Twoim miejscu poszłabym do lekarza, pogadała o tym, nawet z rodzicami, co Cię tutaj przerosło, na pewno Ci to pomoże.  

Tak dokładnie to czuję... 

Nie kupuj auta tylko jeździj komunikacja miejska jak większość studentów. Jak większość studentów nie rób sobie też wakacji w środku zajęć i podziękuj rodzicom za mieszkanie, a wynajmij pokój w akademiku.. serio to są problemy ? Bo stac cię na auto wakacje i dostaniesz mieszkanie ? Przepraszam ale weź zejdź z tych obłoczków na których najwidoczniej siedzialas do tej pory skoro to dla ciebie problemy. 🤔

Pasek wagi

prawiejakchuda napisał(a):

Nie kupuj auta tylko jeździj komunikacja miejska jak większość studentów. Jak większość studentów nie rób sobie też wakacji w środku zajęć i podziękuj rodzicom za mieszkanie, a wynajmij pokój w akademiku.. serio to są problemy ? Bo stac cię na auto wakacje i dostaniesz mieszkanie ? Przepraszam ale weź zejdź z tych obłoczków na których najwidoczniej siedzialas do tej pory skoro to dla ciebie problemy. ?

Już ide zasiąść koło twoich ziemski problemów, rób miejsce ;p

raczej się chwalisz a nie żalisz....

Kursy zawsze mozna poprzenosic. Poza Toba serio nikogo nie bedzie obchodzic, czy studiowalas jeden semestr dluzej, czy dwa.

Ja mialam 2 prace, koniec magisterki na glowie + bylam w mocno zagrozonej ciazy a potem z noworodkiem, wynajmowane mieszkanie bez mebli.


Wszystko to kwestia priorytetow i organizacji. Czasem nie mozna miec wszystkiego na raz i tez trzeba potrafic to zrozumiec. Mierz sily na zamiary.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.