Temat: Jakbyście zachowaly się, gdyby partner niechcialby, abyscie przyjmowały jego nazwiska.

Jestescie w kilkunastoletnim zwiazku. Partner proponuje ślub, ale od razu mowi, zebyscie zostaly przy swoim nazwisku. Jak reagujecie? Powód to to, ze on ma dzieci z pierwszego malzenstwa i w ten sposob, chce pokazac dzieciom, ze oni sa najwazniejsi.

o_O Nie wyobrażam sobie tego. Poczułabym się zdradzona, odtrącona i nie traktowana poważnie. Myślę, że to by mógł być początek końca związku, a już na pewno nie byłoby mowy o ślubie. 

Najgorsze jest w tym wszystkim, ze on nie widzi problemu. 

Zuza_91 napisał(a):

Jestescie w kilkunastoletnim zwiazku. Partner proponuje ślub, ale od razu mowi, zebyscie zostaly przy swoim nazwisku. Jak reagujecie? Powód to to, ze on ma dzieci z pierwszego malzenstwa i w ten sposob, chce pokazac dzieciom, ze oni sa najwazniejsi.

Powiedziałabym, żeby w takim razie żenił się ze swoimi dziećmi.

Powiedz, że  Wasze przyszłe dzieci będą nosiły Twoje nazwisko. Może mu się coś w głowie poukłada. Dziwny człowiek i dziwna argumentacja.

Zuza_91 napisał(a):

Najgorsze jest w tym wszystkim, ze on nie widzi problemu. 

Ale co to kogo obchodzi co on widzi? Ważne jest, że dla ciebie to jest problem i tak bym mu powiedziała. Co on z tym zrobi przesądziło by o przyszłości tego związku chociaż już propozycja mocno go stawia pod znakiem zapytania.

Pasek wagi

EgyptianCat napisał(a):

o_O Nie wyobrażam sobie tego. Poczułabym się zdradzona, odtrącona i nie traktowana poważnie. Myślę, że to by mógł być początek końca związku, a już na pewno nie byłoby mowy o ślubie. 

widze ze odbieramy wiele emocji podobnie , ja bym poczula sie jakbym dostala w twarz, po kilkunastu latach? cos takiego? Mi akurat na przyjmowaniu badz nie przyjmowaniu nazwiska akurat mocno nie zalezy , dobrze czulabym sie ze swoim, ale gdyby to byla tylko moja decyzja - a juz napewno nie takie argumenty. Na dodatek poprzednia nos jego nazwisko - jakis cyrk. 

Zuza_91 - przykro mi i prawie ze sie pobeczalam (jestem tez w dlugoletnim zwiazku , wiec sie wczulam) , szczerze mi przykro.

haha :D nie zostałby moim mężem. 

a co daje nazwisko męża? Oprócz papierka ?

Pasek wagi

A mnie by to zwisało i powiewało.... nigdy nie przyjmowałam cudzego nazwiska po ślubie- nie jestem niczyją własnością, żebym musiała "odcinać się" od swojej przeszłości/nazwiska i przejmować nazwisko nowego pana. A już w momencie kiedy jego była żona takie nosi...wykluczone. Absolutnie nie rozumiem tego archaicznego zwyczaju z czasów gdy kobieta była niewiele warta i przywiązania kobiet współczesnych do tego. To jakie nazwisko będą nosiły dzieci to kwestia osobno ustalana w urzędzie.

Pewnie którys bombelek powiedział mu że sobie nie życzy. On zapewne myśli, że tak trzeba - że jak dzieciątko złamie paznokieć to jest ważniejsze niż kiedy narzeczona wpadnie pod samochód. I to jest jedyny powód - ten błąd poznawczy jako wyjaśnienie, które uznałabym za punkt wyjścia dla dalszych dyskusji. Pozostałe powody niestety oznaczają, że źle sie dzieje w państwie Duńskim. Swoja drogą ten kult dzieci teraz coraz częsciej spotykam w patologicznej postaci. Może Twój też sie nim zaraził. 

Po czymś takim wyniosłabym się ze wspólnego mieszkania, dopóki nie naprawi co spieprzył. Nie byłabym w stanie na niego patrzeć ani z nim rozmawiać. Ale to ja, mam skłonność do skrajnych reakcji. 

Tak czy tak, trzymaj się.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.