17 kwietnia 2011, 18:48
czy są jakieś vitalijki uzalożnione od alkoholu badz borykające sie z tym problemem na codzien?? nie ukrywam że ja mam problem.......chciałabym poprostu pogadac na ten temat
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
17 kwietnia 2011, 22:21
wb1987 - ja zdaję sobie sprawę z tego jak powinnam się czuć.. tzn kac moralny, żal do siebie itd.. może jestem inna, może jestem dziwna.. ale ja tego po prostu nie czuję.
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
17 kwietnia 2011, 22:24
aa, to chyba, ze sie tak nie czujesz, to inna sprawa. to znak, ze jeszcze nie dojrzalas do tego, zeby powiedziec sobie, ze jest problem. gdybys miala chociaz kaca moralnego, bylby to sygnal, ze wiesz, ze to jest zle.
mysle, ze przyjdzie taki czas i dla Ciebie. nie wiem czy masz partnera, ale moze druga, bliska osoba spowoduje, ze zmienisz nastawienie? u mnie to tez zadzialalo:)
tak czy siak zycze wszystkiego dobrego:*
- Dołączył: 2011-03-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 496
17 kwietnia 2011, 22:49
Przeważnie osoby nieszczęśliwe bądź samotne/single sięgają po alkohol, na imprezach zabawa, bez zahamowań. Ja wiem, że gdybym miała chłopaka na pewno nie piłabym tyle na imprezach i nie robiłabym głupot. Nikt mi niczego nie zabrania więc nie potrafię inaczej.
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
17 kwietnia 2011, 22:50
palonakawa - znam ludzi którzy mają takie same podejscie - live fast die young, ale dla ciebie życie na full to tylko chlanie? No dajże spokój.. Sama co prawda pije jakies 4 dni w tygodniu ale nie czuje, ze musze, po prostu czesto robie wypady ze znjaomymi. Co do zdania osób współuzaleznionych: mój ojciec jest alkoholikiem. To straszne oglądac osobe która sie kocha w takim stanie, przez to mysle, ze biora sie moje niekóre problemy emocjonalne.. Ale to z perspektywy dziecka, a ty ich nie masz. Miałam też faceta który pił i cpał. Tez tak mówił jak ty o tym umeiraniu młodo.. A moim zdaniem on miał straszne problemy ze sobą i powiedzmy jakas formę depresji. Moja siostra keidys tez miała takie podejscie, wyjechała za grancie gdzie poznała faceta i przyjaciół - juz tak nie mówi. moim zdaniem wsyztskie osoby (przynajmniej te które ja znam) z takim włansie podejsciem sa nieszcesliwe, nie potrafia znaleźc przyjemnosci w życiu dlatego tylko takie ekstremalne sytuacje im ją daja, czesto maja problemy osobiste, nieciekawa historie rodzinna czy kompleksy.
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
17 kwietnia 2011, 22:53
Alexandra19, ale to tez nie moze byc tak, ze nie bedziesz pila, bo ktos Ci zabroni.
mowiac o drugiej osobie, mialam na mysli, ze da sie zrezygnowac z tego dla tej osoby, a nie tylko dlatego, zeby ktos pilnowal i zabranial. nie na tym polega zwiazek.
Edytowany przez wb1987 17 kwietnia 2011, 22:54
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
17 kwietnia 2011, 23:00
A jak chłopak bedzie ci zabraniał pić to będziesz to robiła po kryjomu, żeby nie wiedział. I wchodzimy w kolejne błędne koło,.
- Dołączył: 2011-03-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 496
17 kwietnia 2011, 23:00
Tak rozumiem Cie :) Źle to ujęłam.. nie wyobrażam sobie, żeby chłopak widział mnie nawaloną.
- Dołączył: 2011-03-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 496
17 kwietnia 2011, 23:04
Błędne koło, z którego nie ma wyjścia. Zamiłowanie do alkoholu nie zniknie.
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 611
17 kwietnia 2011, 23:24
Hmm. Od roku chodze do psychologa. Problemy mialam wtedy rozne. Poczawszy od Anoreksji, Bulimi, przez nadmierne spozywanie Alkoholu i Narkotykow i konczywszy na sypianiu z mezczyznami za pieniadze. Teraz, po roku "leczenia" wiem, ze nie jestem ani chora, ani uzalezniona. Wszystkie te czyny byly cichym wolaniem o pomoc. O pomoc, ktora miala mnie wyciagnac z samotnosci, z depresji i ktora moglaby mi srekompensowac smutne dziecinstwo, w ktorym bylam bita przez ojca i gnebiona przez rowiesnikow.
Chce Ci przez moja historie pokazac, ze twoim problemem najprawdopodobniej nie jest sam alkoholizm, ze jest on przekrywka jakiegos innego problemu i ew. rowniez jest cichym wolaniem o pomoc. Jesli chcialabys o czyms porozmawiac, sluze dla Ciebie rada, ale uwazam, ze powinnas pojsc do specjalisty, ktory sie zna na psychice ludzkiej i razem dojdziecie do innego rozwiazania problemu. Chodzenie do psychologa nie jest zadnym wstydem!
Jestem wrecz pewna, ze gdybym sie rok temu nie zglosila po pomoc, dzisiaj by mnie na tym swiecie juz nie bylo.
17 kwietnia 2011, 23:29
Dla mnie alkohol może nie istnieć, więc patrząc na to z boku mówię Ci, że masz duży problem już, ALE masz jeszcze czas coś ze sobą zrobić. Szkoda życia.