17 kwietnia 2011, 18:48
czy są jakieś vitalijki uzalożnione od alkoholu badz borykające sie z tym problemem na codzien?? nie ukrywam że ja mam problem.......chciałabym poprostu pogadac na ten temat
17 kwietnia 2011, 21:25
ja staram sie pic tylko w weekendy xD ale wychodzi roznie... bywa ze i codziennie... 1,2 piwka wiec kulturalnie ale w weekend to juz sie wiecej zdarza xD kac? kac jest czasem nawet po 2 piwach... a czasem nie ma po duzo wiekszej ilosci xD zalezy od dnia chyba :D ale nie pamietam tygodnia bez alkoholu... (no raz! ale bylam chora i zdychalam w domu xD)
17 kwietnia 2011, 21:36
Przerażacie mnie dziewczyny, ja wiem co to jest alkoholizm w rodzinie, sama jestem dzieckiem,które wychowywało się w domu gdzie się piło alkohol w dużej ilości, obecnie ta osoba się leczy i stara się nie pić, praktycznie dzieciństwa nie miałam, stałam się już w 1 gimnazjum dorosła ,tak jakbym miała 18 lat lub więcej,czyli gotowanie,sprzątanie,opieka nad młodszym rodzeństwem,nauka po nocach itp, jakoś dawałam radę, ale szczerze teraz z biegiem lat, stwierdzam,że w ogóle nie miałam dzieciństwa. Wy nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo boli , jak osoba bliska pije - nadużywa alkoholu. Jak chucha alkoholem, albo jak śpi na ziemi, albo jak jest brudna ( w sensie wymioty, lub wypróżnienie się do spodni), wy nie zdajecie sobie sprawę jak bardzo boli gdy nie ma pieniędzy,bo całą kasę się przepijało,jak ledwo się żyło, jak wiecznie były awantury albo jak ktoś zabrał piwo osobie nadużywającej alkohol - awantury,krzyki, nawet targanie za włosy, koszulki rozszarpane, ręce wykręcane, różne zadrapania,podpalenia ciał itp. Wy naprawdę nie zdajecie sobie sprawę jakie poważne konsekwencje są po naużywaniu alkoholu, albo jak rodzice się bili, dochodziło do rękoczynów (zasłaniałam drugą osobę i przy okazji mi się dostało).
W konsekwencji ta osoba musiała iść na odwyk zamknięty , a ja do domu dziecka, potem wyciągniecie z domu dziecka (to trzeba było terapie ukończyć odwykową ).
Teraz mam 19 lat i czasem tej osobie zdarza się zapić, ale to normalne... każdy ma chwilę słabości,tylko jak już się piję to nie tak 2,3 dni, tylko niestety to nawet jest 3 tygodnie ,a gdy organizm nie wytrzymuje z przepicia robi przerwę ,a potem zaś... ;/ ta takie błędne koło...
Mam nadzieję ,że może dałam komuś coś do myślenia.
Konsekwencje nadużywania alkoholu jest wiele:
Ja przez to,że u mnie w rodzinie się nadużywało alkoholu - jestem nadopiekuńcza, sprzątam na błysk,uczynna,posłuszna, byłam zamknięta w sobie ( aż do niedawna niecały rok temu otworzyłam się do ludzi,wcześniej nie gadałam prawie z nikim)
jak popatrzę na alkohol to przywołuje bolesne wspomnienia, jak mój chłopak - rzadko,pomimo,że się nie upija i rzadko wychodzi na piwo z kolegami,to nawet jak pójdzie to sprawia mi przykrość tym, -ponieważ mam taki uraz, że jak bliska osoba piję,to się boje,że się uzależni itp, a ja obiecałam sobie,że ja nie dopuszczę do tego by w mej rodzinie był alkohol.
Dodam,że sama niestety jak byłam z chłopakiem na imprezkach paru, to wypiłam tak,że mi się film urwał, (niekontroluje się)
I postanowiłam nie pić, I nie piję i jest mi z tym dobrze, a bez alkoholu można się świetnie bawić - dowodem jest np studniówka większość koleżanek piła,a ja nie :) do tego np byłam rok temu na weselu wypiłam niewiele i też dobrze się bawiłam :)
Edytowany przez 9938be52f5cc0b66c589957c56bb9e18 17 kwietnia 2011, 21:40
- Dołączył: 2008-12-20
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 306
17 kwietnia 2011, 22:01
Ja sobie zdaje sprawe, że za dużo pije i dużo głupot juz narobiłam nie mówiąc o pieniądzach jakie ida na alk. Mowie sobie od jutra nie pije a wieczorem spacer z koleżankami i kilka piwek znów itd :/ ale wstyd iść do specjalisty a sama wiem, że chyba nie dam rady z tym
- Dołączył: 2009-11-13
- Miasto: Dobra
- Liczba postów: 1896
17 kwietnia 2011, 22:02
mój ojciec był alkoholikiem, pił od młodości, do śmierci. Zmarł w tym roku w styczniu - 49 lat powiadomiła nas opieka społeczna - był w domu dla bezdomnych - ważył przy 190 ok 40 kg- zmarł z wycieńczenia i przez gruźlicę. A życie do ppewnego czasu miał OK - rodzina, trójka dzieci, wierna żona, wybudowal dom... a umarł sam z obcą pielęgniarką przy łóżku bo wyrzekł się wszystkiego i wszystkich dla wódki. Co chcesz wiedzieć od córki alkoholika?
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
17 kwietnia 2011, 22:06
Nie pije codziennie, nie wiem czy mam problem ale...
tak jak wczoraj - nie mam hamulców.
Czuję moment, w którym przesadziłam z alkoholem, czuję ten moment w którym wiem że urywa mi się film, czuję ten moment o którym wiem że nie będę go następnego dnia pamiętała.
Ale problemem jest to że ten stan mi się podoba.
Piję do upadłego, odpływam, robię głupoty.
Wiem że robię coś złego, wiem że nie będę pamiętać, wiem że to głupie, wiem że gdybym pamietała to będę żałować..
Nie potrafię inaczej.
Problem - lubię to.
Dziś o 7 rano obudziłam się nie w swoim mieszkaniu a mieszkaniu ludzi których wczoraj poznałam.
Nie muszę chyba wchodzić w szczegóły zaznaczając że poza mną była tam jedna dziewczyna i pięciu kolesi.
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5352
17 kwietnia 2011, 22:07
wszystko mnie boli ale to nie ważne .. liczy się to - że dobrze się bawiłam.
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
17 kwietnia 2011, 22:13
Ok, ja rozumiem, że masz złe wspomnienia z dzieciństwa, bo w Twojej rodzinie alkohol był na porządku dziennym. Koleżanka która zakładała ten watek podkreśliła, że nie chce mieć dzieci, więc nie będzie je narażac na takie sceny. Wiadomo to co teraz deklarujemy, a to co bedzie w przyszłości to dwie różne sprawy. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę z konsekwencji i wiem że nadurzywanie alkoholu jest złe.
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
17 kwietnia 2011, 22:14
popieram
kokomokokoko!nie zdajecie sobie sprawy jaki to jest bol dla bliskich..
ja wiele razy sie upilam, wiele glupot zrobilam po alkoholu, zawsze mialam na II dzien wyrzuty sumienia i mowilam sobie, ze "nigdy wiecej", ale i tak sie to powtarzalo. ciezko znosze kaca, jest mi slabo, mam dreszcze, brak apetytu, czesto wymiotowalam po alkoholu, nic przyjemnego. pilam tylko okazyjnie, na weekendach, nigdy w tygodniu, choc zdarzylo mi sie pracowac na kacu, cos okropnego..
jestem DDA, mysle, ze ma to duzy wplyw na moj charakter. ale wiecie co mnie zmienilo i moj stosunek do alkoholu? wlasnie nie to, ze jestem DDA, a ciaza!!!!
moje nastawienie zmienilo sie o 180 stopni, jakiez to wspaniale uczucie nie miec kaca, wstawac rzeska rano, bez kaca:)
niestety, my kobiety, szybciej uzalezniamy sie od wszystkiego i ciezej jest nam wyjsc ze wszelkich nalogow..
dziewczyny, bierzcie sprawy w swoje rece poki jest na to czas.
Edytowany przez wb1987 17 kwietnia 2011, 22:18
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
17 kwietnia 2011, 22:15
teraz zakladacie, ze nie bedziecie mialy dzieci.. nie da sie wszystkiego przewidziec.. a jak zrobicie jakas glupote pod wplywem i konsekwencja bedzie dziecko wlasnie..?
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
17 kwietnia 2011, 22:17
SadRedRose, powinno Ci to dac do myslenia.. czasami takie hardcorowe sytuacje uswiadamiaja nam, ze powinnismy cos w swoim zyciu zmienic.
ja kazan prawic nie bede, bo swieta nie bylam i wiele glupot zrobilam..
ale wiem jak sie czlowiek czuje po takiej akcji..