- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 października 2018, 17:57
Mam wrażenie, że mój mężczyzna się mnie wstydzi, i wcale nie jest to fajne uczucie.
A dlaczego mam takie wrażenie? Gdy jest jakakolwiek impreza rodzinna, nie zaprasza mnie, jego urodziny? nie. ..50-ta rocznica jego rodziców? Nie... Chrzciny siostrzenicy? Nie... Urodziny ciotki? Nie... Urodziny ojca? Nie..
Święta tak samo.
Na prawdę mnie to boli, szczególnie, że jesteśmy razem kilka lat a jego siostra zaprosiła w tym roku na te okazje swojego faceta którego poznała jakiś czas temu, i z tego co widziałam po zdjęciach i z opowieści rodzina ucieszyła się, że jest z kimś, natomiast mój narzeczony wszędzie na zdjęciach jest sam i mimo że wszyscy pytają dlaczego mnie nie zabrał to mówi, że ja nie chciałam iść...
Czuje się taka odsunięta, nie mam własnej rodziny i myślałam, że w końcu nadejdzie rok, że usiądę z jego rodziną przy stole.. jednak lata mijają, a ja wciąż w święta oglądam Bridget Jones pijąc wino póki nie usne na kanapie.
Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale twierdzi, że się nie wstydzi, że wymyślam. Lecz ja czuję, że coś jest nie tak, na dodatek często zwraca mi uwagę na rzeczy typu: za szybko jesz, to nie tak, tamto nie tak, źle jesteś ubrana.. ja się na prawdę staram ale czuje się źle z tym, że on nie chce mnie w pobliżu swojej rodziny, kocham go ale nie umiem tak żyć, po ślubie też będzie mnie ukrywał? Zatrudni dublerkę na ślub? Ja na prawdę nie robię nic złego, nie wyglądam dobrze ale tragedii też nie ma, na prawdę nie rozumiem jego zachowania ale każda rozmowa o tym kończy się awanturą, jesteśmy razem osiem lat ale.. powoli mam dość, co mam o tym myśleć?
Na prawdę mam już taki syf w głowie, że muszę poznać jakieś obiektywne opinie bo zwariuje, nie chcę być z kimś kto nie potrzebuje mojego udziału w swoim życiu. Wszystko zniosę ale to, że dziś się dowiedziałam, że miał imprezę urodzinową o której mi nawet nie powiedział? Kolejny rok z facebooka dowiaduje się, że rodzina urządziła mu przyjęcie z tortem.. nawet sąsiadka się załapała na kawałek.. najwyraźniej jestem kilka stopni niżej od niej.
6 października 2018, 21:47
Tak nie zachowuje się człowiek, który KOCHA. No nie ma takiej opcji. I te samotne święta...
6 października 2018, 21:49
pytalam kilka razy.. za każdym mówił "tak wyszło" i, że "przecież się ciebie nie wstydzę"Nie jest to normalne, ale ja w twojej wypowiedzi nie widze, abys pytala jego, dlaczego nie uczestniczysz w rodzinnych zlotach skoro jestes jego narzeczona? I wcale sie tobie nie dziwie, ze czujesz sie jak sie czujesz.
Przez osiem lat "tak wychodzi" samo z siebie? To zwykłe kłamstwo.
Znam dwa przypadki gdy faceci dopuszczali swoją partnerkę do wąskiego grona znajomych, ale nie były godne by pokazali się z nimi w ich środowisku. Zwyczajnie uważali, że im nie dorównują, nie potrafią prowadzić interesujących rozmów, wstydzili się ich przed ludźmi utytułowanymi i na stanowiskach, nie chcieli się z nimi pokazywać publicznie. Jedna nie miała odpowiedniego wykształcenia, a druga wyglądu i manier kobiety światowej. Były tylko odpowiednie do prowadzenia im domu, do podania znajomym obiadu, ale już nie nadawały się do wyjścia do restauracji czy spotkań w ich środowisku zawodowym. Takie przypadki się zdarzają.
Twoja sytuacja nie wygląda dobrze. Jeśli czujesz, że gość ma się za coś lepszego, to nie licz, że coś zadzieje się samo i sytuacja się zmieni. Najlepiej zadbaj o siebie i skup na podniesieniu własnych walorów kosztem dbania o partnera.
6 października 2018, 22:04
Myślę, że on prowadzi podwójne życie. Z kim innym spędza święta. Ty jesteś z doskoku. Opcja B. Numerek na boku.
6 października 2018, 22:09
poczytalam twoj watek z przed roku -z ktorego wynika jasno ze nie jestescie zadna para - ty sobie cos wmawiasz. On chodzi sam po klubach , towarzystwo jest zawsze wazniejsze , nie zaglada do ciebie jak pisalas nawet dwa miesiace , teraz to co piszesz - to wszystko swiadczy o tym ze jestescie jakas para tylko w twojej glowie. To nie jest twoj partner. Im szybciej uwolnisz sie od tej bzdurnej paranoi tym dla ciebie lepiej. Zmarnowalas kawal swojego zycia. Nie masz jakichs problemow zdrowotnych? (to nie zart czy ironia).
Edytowany przez Berchen 6 października 2018, 22:10
6 października 2018, 22:15
Chyba tylko Ty tak na serio planujesz ten ślub... dałabym facetowi góra rok, żeby przedstawił mnie rodzinie, gdyby tego nie zrobił wyslalbym do diabła.
Żeby nie było nie lubię herbatek, imienin i chrzcin, ale nie wyobrażam sobie chodzić na nie bez partnera, lub nie być przez niego na takowe zaproszana.
6 października 2018, 23:40
masaka dla.mnie to nie niezrozumiałe mnie po 2 tyg znajomości chłopak przedstawił rodzinie i chciał zabrać na chrzciny siostrzecy ale się nie zgodziłam tak wcześnie .A po 2 miesiącach zaprosił na święta wielkanocne itp itd .Jedyne co myślę że faktycznie się wstydzi ze źle jesz porozmawiaj z nim
6 października 2018, 23:50
Mocno bym się zastanowiła nad sensem takiego związku. Tak jak wyżej ktoś napisał. Tak nie zachowuje się osoba, która kocha. I nie ma znaczenia czy jesteś piękna czy przeciętna.
Mój mąż jak tylko mnie poznał to od razu pochwalił się mną przed rodziną, kumplami. Nigdy nie ukrywał, że jestem jego kobietą i mimo upływu wielu lat wciąż mówi, że lubi się mną chwalić chodź nie jestem super laską.
7 października 2018, 02:14
Nie musi się wstydzić, wystarczy, że np. rodzina uważa, że powinien mieć ładniejszą/lepiej wykształconą/bogatszą/młodszą itd. laskę i potem mu trują. Gdyby się wstydził, prędzej poznałabyś jego rodzinę niż znajomych. Jeśli faktycznie jesteś jego dziewczyną (nie czytałam poprzedniego wątku). Jeśli tak ci się tylko wydaje, więcej miłości zaznasz na portalach randkowych z przygodnymi kolesiami, niż kiedykolwiek z nim. Zostawianie samej w święt i nie zapraszanie na urodziny sa całkowicie niedopuszczalne. Proponuję zacząć szukać kogoś innego, kogokolwiek.
7 października 2018, 06:44
Znam takie sytuacje, że facet jeździł do pseudo dziewczyny, ale tylko na seks. Nigdy jej nie zabierał nigdzie, bo uważał ją tylko za obiekt seksualny. Imprezy zawsze z kumplami, z rodziną. Twoja sytuacja mi się z tym skojarzyła