Temat: futro naturalne z drugiej reki

Co sadzicie na temat kupowania futer naturalnych z drugiej reki?

Pasek wagi

Agnezia5 napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Chyba Was trochę ponosi z tym "w stłoczeniu, bez światła, bez wody". Bez powietrza, bez żywienia i bez dozoru za chwilę się okaże. Moja znajoma ma hodowlę zwierząt futerkowych, mój kolega również, z racji studiów na których byłam, sporo ludzi zajmowało się hodowlą zwierząt gospodarskich/futerkowych. I tak jak wszędzie znajdą się "hodowcy" i hodowcy. Jaki ma interes posiadacz zwierząt futerkowych w ograniczaniu im dostępu do wody czy żywienia, jeśli samica musi się rozmnażać i być w dobrej kondycji, aby wydać na świat kolejny miot, który zostanie odchowany i przeznaczony na futro. Dodatkowo futra na aukcje muszą być dobrej jakości, żeby ktoś w ogóle chciał je kupić za logiczne pieniądze. Ze stłoczonych klatek są okaleczone zwierzęta, a co za tym idzie gówniany produkt na sprzedaż.Pomijam już fakt, że dla mnie bardziej ekologiczne jest futro czy skóra naturalna, niż te sztuczne "eko" twory, które będą się milion lat rozkładać. Kwestia podejścia do ekologii danej jednostki.
to prawda ze te ,,eko"to często puste chaslo reklamowe a produkcja bardzo obciazajaca srodowisko co innego eko a co innego ze zabijanie zwierzat tylko po to żeby uzyskac futro jest niehumanitarne 

Tak tu się zgodzę, że to może budzić oburzenie. Chociaż dla mnie to nie jest takie proste. Fermy zapewniają miejsce pracy ludziom, gwarantują zagospodarowanie dla odpadów poubojowych. Na pewno bardzo byśmy odczuli gdyby nagle zamknąć wszystkie fermy.

a czy przeciwniczki futer wiedza jak i przez kogo produkowane sa smartfony i kto wydobywa surowce do ich produkcji bo jakos cisza

Pasek wagi

Agnezia5 napisał(a):

a czy przeciwniczki futer wiedza jak i przez kogo produkowane sa smartfony i kto wydobywa surowce do ich produkcji bo jakos cisza

Ale temat jest o futrach, czy o smartfonach? Bo jak na razie to wygląda to tak, że założyłaś temat o furach, dużo ludzi wypowiedziało się przeciw i nagle zaczęłaś opowiadać jaka to nie jesteś miłosierna, bo masz stary telefon i nie przykładasz ręki do pracy dzieci/tego, że ktoś pracuje w fatalnych warunkach/za miskę ryżu dziennie. Nie przykładasz ręki do nadmiernej eksploatacji surowców naturalnych i wykorzystywaniu ludzi w krajach trzeciego świata - super. Ale to nie sprawia, że z automatu zostajesz święta, inne rzeczy które robisz/zrobisz (np. kupisz futro) nadal mogą być złe/obrzydliwe. Chcesz porozmawiać o produkcji smartfonów to załóż taki temat - chętnie poczytam co ludzie mają do powiedzenia, bo wiem że jest źle, ale wielu szczegółów nie znam. Natomiast nie zasłaniaj się teraz tym tematem w rozmowie o futrach, bo to bez sensu. 

Ja się zgodzę z tym że obecne materiały są często lepsze od futer czy skór pod wieloma względami, chociaż nie zawsze. Ale musimy pamiętać też o tym, że te materiały będą ekologiczne tylko wtedy gdy ubrania robione z nich będą użytkowane nie jeden, dwa sezony, ale dwadzieścia dwa sezony. Ponieważ biorąc pod uwagę że technologia wytwarzania zaawansowanych materiałów z ekologią niewiele ma wspólnego, i materiały te nie są też biodegradowalne. Więc tak naprawdę coś za coś. 

oczywiście bo zzymaja się na futra a telefoniki wymieniają bezmyślnie i wypierają to ze powstają one przy udziale niewolniczej pracy ludzi i dzieci,uwazaja ze noszenie naturalnego futra jest niemoralne a kupowanie co chwila nowego telefonu żeby się pokazac jest ok

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Agnezia5 napisał(a):

a czy przeciwniczki futer wiedza jak i przez kogo produkowane sa smartfony i kto wydobywa surowce do ich produkcji bo jakos cisza
Ale temat jest o futrach, czy o smartfonach? Bo jak na razie to wygląda to tak, że założyłaś temat o furach, dużo ludzi wypowiedziało się przeciw i nagle zaczęłaś opowiadać jaka to nie jesteś miłosierna, bo masz stary telefon i nie przykładasz ręki do pracy dzieci/tego, że ktoś pracuje w fatalnych warunkach/za miskę ryżu dziennie. Nie przykładasz ręki do nadmiernej eksploatacji surowców naturalnych i wykorzystywaniu ludzi w krajach trzeciego świata - super. Ale to nie sprawia, że z automatu zostajesz święta, inne rzeczy które robisz/zrobisz (np. kupisz futro) nadal mogą być złe/obrzydliwe. Chcesz porozmawiać o produkcji smartfonów to załóż taki temat - chętnie poczytam co ludzie mają do powiedzenia, bo wiem że jest źle, ale wielu szczegółów nie znam. Natomiast nie zasłaniaj się teraz tym tematem w rozmowie o futrach, bo to bez sensu. 

niczym się nie zasłaniam futro jak znajde takie które mi się podoba to i tak kupie chodzi mi po prostu o to ze nie ma prawa potepiac mnie ktoś kto zmienia bezmyślnie telefon i nie zastanawia się nad tym jak on powstaje,telefon wcale niejest stary tylko wymieniam dopiero jak sie popsuje a nie jak wyjdzie nowszy model.I nie jestem swieta ani nie chce się wybielić ale chyba jest roznica miedzy niewolnicza praca ludzi a kupnem futra które wg Ciebie lepiej żeby trafilo na smietnik?

Pasek wagi

Agnezia5 napisał(a):

Wilena napisał(a):

Agnezia5 napisał(a):

a czy przeciwniczki futer wiedza jak i przez kogo produkowane sa smartfony i kto wydobywa surowce do ich produkcji bo jakos cisza
Ale temat jest o futrach, czy o smartfonach? Bo jak na razie to wygląda to tak, że założyłaś temat o furach, dużo ludzi wypowiedziało się przeciw i nagle zaczęłaś opowiadać jaka to nie jesteś miłosierna, bo masz stary telefon i nie przykładasz ręki do pracy dzieci/tego, że ktoś pracuje w fatalnych warunkach/za miskę ryżu dziennie. Nie przykładasz ręki do nadmiernej eksploatacji surowców naturalnych i wykorzystywaniu ludzi w krajach trzeciego świata - super. Ale to nie sprawia, że z automatu zostajesz święta, inne rzeczy które robisz/zrobisz (np. kupisz futro) nadal mogą być złe/obrzydliwe. Chcesz porozmawiać o produkcji smartfonów to załóż taki temat - chętnie poczytam co ludzie mają do powiedzenia, bo wiem że jest źle, ale wielu szczegółów nie znam. Natomiast nie zasłaniaj się teraz tym tematem w rozmowie o futrach, bo to bez sensu. 
niczym się nie zasłaniam futro jak znajde takie które mi się podoba to i tak kupie chodzi mi po prostu o to ze nie ma prawa potepiac mnie ktoś kto zmienia bezmyślnie telefon i nie zastanawia się nad tym jak on powstaje,telefon wcale niejest stary tylko wymieniam dopiero jak sie popsuje a nie jak wyjdzie nowszy model.I nie jestem swieta ani nie chce się wybielić ale chyba jest roznica miedzy niewolnicza praca ludzi a kupnem futra które wg Ciebie lepiej żeby trafilo na smietnik?

Dlaczego nie ma prawa? Ma - przynajmniej w świetle Twojej argumentacji. Jeszcze jakbyś napisała, że nie powinno się potępiać i oceniać innych jeżeli nie robią czegoś niezgodnego z prawem/powszechnie przyjętymi zasadami moralnymi to bym Ci przyznała rację. Ale pisanie, że nie ma prawa Cię potępiać za czyn a ktoś kto dokonuje czynu b jest bez sensu. I powtórzę się z pytaniem - jakie znaczenie w temacie futer ma to co robisz w temacie telefonów? Dwie różne kwestie. Jest różnica, bo to właśnie dwie różne kwestie - i dlatego są bez związku (a Ty je usilnie próbujesz powiązać). A ostatnie zdanie to już całkiem odpadam. Serio uważasz, że jeżeli Ty nie kupisz futra to ktoś je wyrzuci na śmietnik? - na pewno, bo dokładnie w ten sposób funkcjonuje rynek. 

Martulleczka napisał(a):

Agnezia5 napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Chyba Was trochę ponosi z tym "w stłoczeniu, bez światła, bez wody". Bez powietrza, bez żywienia i bez dozoru za chwilę się okaże. Moja znajoma ma hodowlę zwierząt futerkowych, mój kolega również, z racji studiów na których byłam, sporo ludzi zajmowało się hodowlą zwierząt gospodarskich/futerkowych. I tak jak wszędzie znajdą się "hodowcy" i hodowcy. Jaki ma interes posiadacz zwierząt futerkowych w ograniczaniu im dostępu do wody czy żywienia, jeśli samica musi się rozmnażać i być w dobrej kondycji, aby wydać na świat kolejny miot, który zostanie odchowany i przeznaczony na futro. Dodatkowo futra na aukcje muszą być dobrej jakości, żeby ktoś w ogóle chciał je kupić za logiczne pieniądze. Ze stłoczonych klatek są okaleczone zwierzęta, a co za tym idzie gówniany produkt na sprzedaż.Pomijam już fakt, że dla mnie bardziej ekologiczne jest futro czy skóra naturalna, niż te sztuczne "eko" twory, które będą się milion lat rozkładać. Kwestia podejścia do ekologii danej jednostki.
to prawda ze te ,,eko"to często puste chaslo reklamowe a produkcja bardzo obciazajaca srodowisko co innego eko a co innego ze zabijanie zwierzat tylko po to żeby uzyskac futro jest niehumanitarne 
Tak tu się zgodzę, że to może budzić oburzenie. Chociaż dla mnie to nie jest takie proste. Fermy zapewniają miejsce pracy ludziom, gwarantują zagospodarowanie dla odpadów poubojowych. Na pewno bardzo byśmy odczuli gdyby nagle zamknąć wszystkie fermy.

Na szczęście Kaczyńskiemu :-D nie podobają się polskie hodowle i w sejmie ma być niebawem debata o ich pozamykaniu, oby się to udało!
https://wiadomosci.wp.pl/jaroslawowi-kaczynskiemu-...

Rozumiem, że zwierzaki na fermach dożywają sędziwego wieku, są zabijane delikatnymi zastrzykami działającymi natychmiast i mają mnóstwo miejsca do biegania przed śmiercią?
Dobrze wiesz, że wiele ferm robi dokładnie tak jak napisałam, było niejedno śledztwo na ten temat.
To, że część karmi dobrze zwierzęta - ok, ale widziałam ostatnio filmik promujący fermę (czyli mający ludzi do ferm przekonać) i nawet na nim zwierzaki były w maluteńkich klatkach.

Jak ktoś zatrudnia się w tak chorym biznesie, wie, co robi. Jak straci pracę - mi go nie żal, mógł iść pracować w normalnym miejscu.

Co do dyskusji o telefonach polecam zrobić osobny temat, na pewno też jest to problem w obecnych czasach. Nie bez powodu istnieją firmy fair trade co do praktycznie wszystkiego, od herbat po smartfony.

Jasne że klatki duże nie są, ale to akurat do Unii problem i pretensje, takie są wymogi w ustawie. Tak samo jak małe klatki mają kury nioski, lochy zarodowe i wiele innych grup technologicznych zwierząt. Oczywiście, że żadne nie dożywa sędziwego wieku, bo nie takie jest ich przeznaczenie, więc czego to ma być wyznacznik? Świnia też nie dociągnie do maksimum swoich możliwości, bo wcześniej dostanie w łeb albo ją zagazują. Takie jest jej przeznaczenie. 

Fretki najczęściej są gazowane, więc moim zdaniem nie jest to zła śmierć, kwestia subiektywna, ale nie widzę różnicy pomiędzy zagazowaniem, a podaniem zastrzyku usypiającego. 

Widząc takie śledztwo nie daje Ci do myślenia, że jakby właściciel takiej fermy miał 200 tysięcy okaleczonych sztuk to może od razu zwijać interes? Kto mu kupi podziurawione, poprzecierane, zakrwawione futro? Wszędzie znajdą się kretyni w rzeźni, w chlewie i na fermie, ale to chyba nie powód żeby na podstawie paru szop trzymających fretki wystawiać łatkę całemu środowisku futrzarskiemu.

Dla jednych fermy to chory biznes, a dla innych produkcja wieprzowiny, czyli wychodzi na to, że każdego można wywalić na zbity pysk, bo przecież "chory biznes". Naciąganie przez przedstawicieli handlowych stare babcie na garnki Philipiaka też uważam za dziadostwo, czyli jak ktoś straci robotę to sru na zbity pysk i niech głoduje jego rodzina. Fretek żal, ale ludzi nie. Ehh....

Martulleczka napisał(a):

Jasne że klatki duże nie są, ale to akurat do Unii problem i pretensje, takie są wymogi w ustawie. Tak samo jak małe klatki mają kury nioski, lochy zarodowe i wiele innych grup technologicznych zwierząt. Oczywiście, że żadne nie dożywa sędziwego wieku, bo nie takie jest ich przeznaczenie, więc czego to ma być wyznacznik? Świnia też nie dociągnie do maksimum swoich możliwości, bo wcześniej dostanie w łeb albo ją zagazują. Takie jest jej przeznaczenie. Fretki najczęściej są gazowane, więc moim zdaniem nie jest to zła śmierć, kwestia subiektywna, ale nie widzę różnicy pomiędzy zagazowaniem, a podaniem zastrzyku usypiającego. Widząc takie śledztwo nie daje Ci do myślenia, że jakby właściciel takiej fermy miał 200 tysięcy okaleczonych sztuk to może od razu zwijać interes? Kto mu kupi podziurawione, poprzecierane, zakrwawione futro? Wszędzie znajdą się kretyni w rzeźni, w chlewie i na fermie, ale to chyba nie powód żeby na podstawie paru szop trzymających fretki wystawiać łatkę całemu środowisku futrzarskiemu.Dla jednych fermy to chory biznes, a dla innych produkcja wieprzowiny, czyli wychodzi na to, że każdego można wywalić na zbity pysk, bo przecież "chory biznes". Naciąganie przez przedstawicieli handlowych stare babcie na garnki Philipiaka też uważam za dziadostwo, czyli jak ktoś straci robotę to sru na zbity pysk i niech głoduje jego rodzina. Fretek żal, ale ludzi nie. Ehh....

Nie żal mi ludzi krzywdzących inne istoty i czerpiących z tego korzyści finansowe. I nie będzie mi ich nigdy żal.
Tym bardziej bogatych właścicieli ferm, oh jak mi przykro, że ich biznesy upadną.. ;)
Hodowle futerkowych to moim zdaniem najgorsze z instytucji hodowlanych. Jak widać nawet politycy niepowiązani z fermami (powiązanych niestety nieco jest) mają podobne zdanie do mnie więc miejmy nadzieję, że zakazy wejdą w życie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.