Temat: futro naturalne z drugiej reki

Co sadzicie na temat kupowania futer naturalnych z drugiej reki?

Pasek wagi

Martulleczka napisał(a):

Dzioby i pazury i tak będą przycinać lub eliminować w inny sposób, bo jak sobie wyobrażasz  25 niosek na m2, żeby się nie raniło przy takim zagęszczeniu?To tak jak obcinanie ogonów u owiec ma być/lub już jest zakazane. Unia wprowadziła cudowne pierścienie odcinające dopływ krwi do ogona, żeby emaskulatorem nie ciachać biednych jagniąt. W skutek czego, one te pierścienie chcą zrywać i się kaleczą.Te wszystkie okropne zabiegi mają swój cel. Nikt świni kłów nie przycina, bo nie ma co robić w chlewie.Armara liczą wagę brojlera po odchowie, czyli tak pi razy oko 2,2-2,5 kg :P.

Mówimy o kurakach czy o indykach? Bo o ile się orientuję to te w sprzedaży mają 3 miesiące, a moje z chowu ekologicznego wagę 2kg osiągnęły w wieku 1.5 roku :PP.

No ale ok, przyjmując 18 sztuk, to i tak nie mają miejsca, mogą tylko siedzieć jeden obok drugiego, ewentualnie skakać do góry.  No i zgadzam się z tym, że nie ma szans utrzymać tak dużej ilości niosek na metrze kwadratowym bez przycinania pazurów i dziobów, bo wystarczy jeden dzień i stadko zmniejszy się o połowę. 

Ja bym raczej w takiej sytuacji postulowała skupienie się na zniesieniu biedy i zrównaniu stopniowemu płac w Polsce do stopnia panującego w Unii. Ale niestety nie mam takiej możliwości. Chętnie poczytam o makroekonomii i ekonomii. W każdym razie rozumiem, że politykom i interesom zwykle przyświeca jedna motywacja - zarobku.  

Czy powiększenie obszaru przedsiębiorstwa produkującego klatkowe jaja nie wystarczy by stopniowo mogło się ono zacząć przekształcać w takie produkujące jaja ściółkowe?
To jest moim zdaniem minimalny poziom warunków do życia dla jakiegokolwiek zwierzęcia, coby się nie pozabijało nawzajem i nie żyło w horrorze.Osobiście musiałabym klepać bardzo mocną biedę by kupić jajo klatkowe. Wolałabym zakupić droszy produkt niż taki, który powstał w hodowli kur 45 osobników na metr, nieustannie cierpiących. Myślę, że wiele osób oszczędza złotówkę na jajach bo tak naprawdę nie wie, jak wygląda hodowla klatkowa. 

Przyjechali do mnie kiedyś krewni zza granicy- osoby bardzo majętne. Mieszkali u mnie w domu przez jakiś czas i kupili do lodówki całe wielkie opakowanie jaj klatkowych. Wyszło na to, że zwyczajnie nie interesował ich w ogóle temat rodzajów jaj i kupowali po prostu najtańsze. Nie wiem wprawdzie co kupują teraz ;) ale mniej więcej im powiedziałam, jak to wygląda i jakie są różnice pomiędzy rodzajami jaj. Wydaje mi się, że większość konsumentów jest zwyczajnie nieświadoma różnicy w cyferkach na opakowaniu.

Armara o kurakach brojlerach mówię. Indyki to jest też "przemiły" temat. Ten wolny wybieg to tak fajnie brzmi jak się o tym pisze, ale polecam jak ktoś ma możliwość zobaczyć jak wygląda ten "wybieg". Zresztą kury i tak w większości przebywają w budynku bo tam dają żarło.

Lila bez urazy, ale właśnie chyba nie byłaś nigdy na fermie z jajami klatkowymi. Ja nie widzę różnicy w poziomie horroru, ale to też subiektywna opinia. Natomiast jaja od rolnika nie są badane pod względem chociażby zawartości metali ciężkich i innych zanieczyszczeń, które gromadzą się w białku. Te kurki często żywią się trawką poplamioną ropą od ciągnika, albo hasają na terenach przy których popylają samochody. Nie wiem czy to takie super zdrowe dla człowieka. Kurze pewnie jest lepiej, ale nie wiem czy aż tak je kocham.

Lilla, z tym powiększeniem to niestety nie jest takie proste, ponieważ aby wszystko było zgodnie z przepisami fitosanitarnymi to najtańszą opcją było by wjechanie buldożerem, zrównanie wszystkiego z ziemią, i postawienie wszystkich budynków od nowa a nikt przy zdrowych zmysłach na to nie pójdzie.

Martulleczka napisał(a):

Armara o kurakach brojlerach mówię. Indyki to jest też "przemiły" temat. Ten wolny wybieg to tak fajnie brzmi jak się o tym pisze, ale polecam jak ktoś ma możliwość zobaczyć jak wygląda ten "wybieg". Zresztą kury i tak w większości przebywają w budynku bo tam dają żarło.Lila bez urazy, ale właśnie chyba nie byłaś nigdy na fermie z jajami klatkowymi. Ja nie widzę różnicy w poziomie horroru, ale to też subiektywna opinia. Natomiast jaja od rolnika nie są badane pod względem chociażby zawartości metali ciężkich i innych zanieczyszczeń, które gromadzą się w białku. Te kurki często żywią się trawką poplamioną ropą od ciągnika, albo hasają na terenach przy których popylają samochody. Nie wiem czy to takie super zdrowe dla człowieka. Kurze pewnie jest lepiej, ale nie wiem czy aż tak je kocham.

Albo padliną się żywią ..., oczywiście żywe mięsko też jest interesujące .... moje kury raz dorwały szczura który miał pecha i przyszedł od sąsiada, biedaczek nie miał szans. Za to psy były zadowolone bo przez dwa tygodnie dostawały jajka. 

lilaa893 napisał(a):

W każdym razie rozumiem, że politykom i interesom zwykle przyświeca jedna motywacja - zarobku.  .

nic z tych rzeczy, poczytaj zanim wyrobisz sobie opinię ;)

a tak na zachęte do lektury: majętni znajomi sa majetni miedzy innymi dlatego, że interesują sie innymi rzeczami niż żywot kury nioski.

"Niech żyje wolność, wolność i swoboda..."

Martulleczka, wysil trochę wyobraźnie, przecież to ptaki, ptaki mogą latać, więc tu mają tyle wolnego miejsca .... co prawda jak miałam brojlery to jeden raz próbował latać ... niestety nie przeżył tego, ale podobno praktyka czyni mistrza. 

stokrotka900 napisał(a):

dla mnie jest jednak różnica między nowym futrem a futrem z drugiej ręki. To futro i tak już jest w obiegu bo zostało kiedyś przez kogoś kupione. Ja nie widzę w tym nic złego. Zresztą te sztuczne futra to wcale takie przyjazne dla przyrody nie są (mam na myśli ich produkcję).

A to w sklepie nie jest w obiegu? Jak nikt nie kupi, to te zwierzątka nagle ożyją?

Cyrica napisał(a):

lilaa893 napisał(a):

W każdym razie rozumiem, że politykom i interesom zwykle przyświeca jedna motywacja - zarobku.  .
nic z tych rzeczy, poczytaj zanim wyrobisz sobie opinię ;)a tak na zachęte do lektury: majętni znajomi sa majetni miedzy innymi dlatego, że interesują sie innymi rzeczami niż żywot kury nioski.

Do poprzednich odpowiedzi: rozumiem, że nie jest to takie proste jak w planach i założeniach. Żywot kur ściółkowych również nie jest piękny wesoły i godny zazdrości, jednak 2x mniejsza liczba kur na metr robi różnicę, nieprawdaż? 

interesuję się różnymi rzeczami, akurat leżę chora w łóżku więc na ambitniejsze tematy niż żywot kury nioski nie starczy mi raczej sił ;)
swoją drogą zwyczajnie żal mi tych zwierząt

dobranoc

O jakiej 2x mniejszej liczbie kur mówimy?

Warunki przypadające na 1 kurę w chowie klatkowym od 2012r to 750cm2, bez gniazda 600cm2.

To wychodzi jak dobrze liczę, ale z matmy jestem słaba około 14 kur niosek na m2 klatki.

Mi też szkoda zwierząt i wcale nie pochwalam obecnego stanu rzeczy. Chciałyśmy Ci tylko pokazać, że to nie jest takie proste i nie działa na zasadzie "zaorać w pizdu".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.