- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2017, 17:07
Pochwalcie się, bo nie wierzę że nie udało wam się choć raz wtopić :D Jakie macie na swoim koncie wpadki modowe? Chodzi mi zarówno o jakieś śmieszne/żenujące wypadki typu dziura na tyłku, jak i zupełnie nieudane zakupy/stylizacje.
Do tematu zainspirowała mnie próba wyrzucenia zbędnych szmat z szafy. Od dawna miałam zwyczaj zostawiania absolutnie wszystkiego, bo "kiedyś się przyda". Jak wiadomo, magiczne "kiedyś" nie nastąpiło, a ja zmądrzałam :) Jednak perły które wyłowiłam, cudo! - np sukienka tuba w zielono-czarną zeberkę, ze złotymi guzikami
Z wpadek, kiedyś jako jeszcze piętnastolatka paradowałam na imprezie ze stanikiem na wierzchu, bo sukienka bez ramiączek cały czas mi się obsuwała, ale tak naprawdę znacznie.
Pamiętam też moje buty w szpic. z kwiatem, tragedia.
coś takiego, tylko jeszcze przy noskach czarny skórzany kwiat.....
8 lutego 2017, 07:44
Przypomnialam sobie jeszcze o spodnicy do kolan zakladanej na spodnie , zwykle jeansy. Ciekawi mnie czy ktos tez tak sie ubieral badz widzial u kogos?
8 lutego 2017, 07:58
Przypomnialam sobie jeszcze o spodnicy do kolan zakladanej na spodnie , zwykle jeansy. Ciekawi mnie czy ktos tez tak sie ubieral badz widzial u kogos?
tego nie znam, ale t-shirt na golf z długim rękawem owszem ;)
8 lutego 2017, 08:13
Nie przypominam sobie. Może dlatego, że nigdy jakoś nie szalałam zbytnio z wizerunkiem i raczej wszyscy chwalili zawsze mój styl. Może nosiłam kiedyś idiotyczne, dwa krótkie odstające po bokach kucyki, ale też wtedy była taka moda trochę i nie uchodziło to za wiochę.
Nie nosiłam tiszertów na bluzki z długim rękawem, wielkich pasków na środku brzucha niewiadomo po co, legginsów do połowy łydek, obciachowych butów cizemek :P ale pamietam, ze kolezanki nosily :P
Edytowany przez cancri 8 lutego 2017, 08:19
8 lutego 2017, 10:22
nosiłam leginsy ze spódnica, i czasem chodziłam ubrana w tym samym kolorze Hahahaha ( kiedyś miałam różowe spodnie, buty i kurtkę) ale dobrze ze miałam wtedy z 14 lat
8 lutego 2017, 19:02
Przypomnialam sobie jeszcze o spodnicy do kolan zakladanej na spodnie , zwykle jeansy. Ciekawi mnie czy ktos tez tak sie ubieral badz widzial u kogos?
No ba też tak chodziłam, z tego co pamiętam to były spodnie dzwony to tego nosiłam saszetke na biodrach i obowiązkowo wtedy grzywka na bok :) masakra. Który jesteś rocznik?
8 lutego 2017, 21:43
Przypomnialam sobie jeszcze o spodnicy do kolan zakladanej na spodnie , zwykle jeansy. Ciekawi mnie czy ktos tez tak sie ubieral badz widzial u kogos?
8 lutego 2017, 22:00
Ja kiedyś miałam na sylwestra długą, niesymetryczną, czarną, satynową spódnicę, HAFTOWANĄ jakby mało było nieszczęść :D i do tego czerwony sztywny gorset :P
8 lutego 2017, 22:11
czy ja wiem, czy mozna to nazwac wpadkami modowymi? w tamtych czasach to byl szyk mody ! jeansowa miniowa z brokatem ubrana do legginsow wykonczonych koronka, krotkie bolerka, drewniane chodaki w roznych kolorach, dresy z lampasami, plastikowe opaski do wlosow. za pare lat bedziemy sie smiac z ciuchow, jakie nosimy w tej chwili i np. spodnie z dziurami czy kurtki bomberki beda wowczas obciachem. moda ma to do siebie, ze lubi powracac. tak jak bylo w przypadku dzwonow, butow zakonczonych szpicem czy ostatnio modnych rajstop kabaretek albo chokerow. juz kiedys przeciez to wszystko bylo ..
13 lutego 2017, 02:32
uwaga chyba moda wraca, bo znalazlam to wlasnie na stronie H&M :-)
Edytowany przez 13 lutego 2017, 02:36
20 lutego 2017, 12:28
Przypomnialam sobie jeszcze o spodnicy do kolan zakladanej na spodnie , zwykle jeansy. Ciekawi mnie czy ktos tez tak sie ubieral badz widzial u kogos?
Ja tak chodziłam... czułam się niesamowicie dorosła wtedy. Gorszą wpadką były jednak spódnico-spodnie, nie takie fajne i szerokie, jak obecnie... niee, to były zwykłe spodnie z doszytą krótką spódniczką, tragedia nieziemska.
I płaszczyk, który kupiła mi mama, bo jej się podobał... był rozkloszowany w bombkowym stylu, miał odpinaną podszewkę (dzięki czemu byłam zmuszona nosić to monstrum cały rok), wyglądałam w nim jak nieszczęście. A że z kasą bywało u nas krucho, a płaszczyk był drogi i na lata, trochę potrwało, zanim dostałam nowy.
Kreszowy dres za dzieciaka oczywiście też był:)