Temat: Wasze wpadki modowe

Pochwalcie się, bo nie wierzę że nie udało wam się choć raz wtopić :D Jakie macie na swoim koncie wpadki modowe? Chodzi mi zarówno o jakieś śmieszne/żenujące wypadki typu dziura na tyłku, jak i zupełnie nieudane zakupy/stylizacje.
Do tematu zainspirowała mnie próba wyrzucenia zbędnych szmat z szafy. Od dawna miałam zwyczaj zostawiania absolutnie wszystkiego, bo "kiedyś się przyda". Jak wiadomo, magiczne "kiedyś" nie nastąpiło, a ja zmądrzałam :) Jednak perły które wyłowiłam, cudo!  - np sukienka tuba w zielono-czarną zeberkę, ze złotymi guzikami :?
Z wpadek, kiedyś jako jeszcze piętnastolatka paradowałam na imprezie ze stanikiem na wierzchu, bo sukienka bez ramiączek cały czas mi się obsuwała, ale tak naprawdę znacznie. 
Pamiętam też moje buty w szpic. z kwiatem, tragedia.

coś takiego, tylko jeszcze przy noskach czarny skórzany kwiat.....

prompter napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

noszenie polaru..
Uważasz to za wtopę? Ja nosiłam, i za wpadkę Tego nie uważam :D Były modne i szerokie (jak worki, tylko tego można się doczepić). Rok temu kupiłam dopasowany pod kurtkę i jestem zadowolona, że jest tak ciepły i miły w dotyku.
Noszenie polaru nie w górach czy sytuacjach turystycznych uważam za obciach.
 

A kurtka sportowa typu z 4F np na zakupy? pytam z ciekawości  :-)

powrót z imprezy w dresach i botkach na obcasie :')

przypomniałam sobie skarpetki czarne kabaretki :p założyłam je na jakiś egzamin do spodni i butów białych w szpic klapek azurowych, mialo takie buty duzo dziewczyn wtedy ale jak ja moglam je na egzamin zalozyc?

 Takie tylko bielutkie, bez tych klamerek i z azurem  :-o 

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

noszenie polaru..
Uważasz to za wtopę? Ja nosiłam, i za wpadkę Tego nie uważam :D Były modne i szerokie (jak worki, tylko tego można się doczepić). Rok temu kupiłam dopasowany pod kurtkę i jestem zadowolona, że jest tak ciepły i miły w dotyku.

tak. dla mnie to już teraz bardziej strój hmm sportowy ? nie poszłabym tak do pracy ani do szkoły na pewno.

sadcat napisał(a):

przypomniałam sobie skarpetki czarne kabaretki  założyłam je na jakiś egzamin do spodni i butów białych w szpic klapek azurowych, mialo takie buty duzo dziewczyn wtedy ale jak ja moglam je na egzamin zalozyc?

(smiech) ikona stylu

różowa plisowana spódniczka w czarne brokatowe grochy.

nie chcę myśleć o niej nawet :D

Matyliano napisał(a):

nie przypominam sobie nic spektakularnego oprócz jednej rzeczy, śmiesznej ;p ubrałam się do szkoły i wyszłam...stojąc na przystanku tramwajowym zauważyłam, że z nogawki wystają mi rajstopy ;D rozbierając się dnia poprzedniego zostawiłam rajty w spodniach, a następnego dnia chciałam założyć tylko spodnie i nie zauważyłam, że coś tam w środku siedzi ;p myślałam, że umrę ;p ooo wiem, jak byłam w podstawówce, to miałam takie buty, które miały taką jakby podeszwę z pianki. masakra ;p 

Haha mojej przyjaciółce tak skarpetki pod tablica wypadły. A druga kumpela mi mówila że rozbiera kiedyś swojego synka a tam z nogawki mu kupa

unodostress napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

noszenie polaru..
Uważasz to za wtopę? Ja nosiłam, i za wpadkę Tego nie uważam :D Były modne i szerokie (jak worki, tylko tego można się doczepić). Rok temu kupiłam dopasowany pod kurtkę i jestem zadowolona, że jest tak ciepły i miły w dotyku.
tak. dla mnie to już teraz bardziej strój hmm sportowy ? nie poszłabym tak do pracy ani do szkoły na pewno.

no tak, bo do szkoły to tylko szpileczki :)) 

Ale dalej nie rozumiem takiego szufladkowania w Twoim przekonaniu. Zatem jak się ubrać idąc z psem na dłuższy spacer?? Adidasy nie, bo do biegania? :D

Sadcat! To też pamiętam. CO jak co ale wygodne obuwie to było hahaha :) Istne ciżemki 

Pasek wagi

kabaretki, leginsy do kolan z koronką i dżinsowa mini a już największy hit to takie ala trampki na obcasie Mój Boże aż mnie ciarki przeszły jak o nich pomyślałam (smiech)

ooo albo stylówka z podstawówki którą pamiętam do tej pory to fioletowa spódniczka w kwiatki, skarpetki fioletowe w paski do kolan i sandałki xd 

czarnula1988 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

nie przypominam sobie nic spektakularnego oprócz jednej rzeczy, śmiesznej ;p ubrałam się do szkoły i wyszłam...stojąc na przystanku tramwajowym zauważyłam, że z nogawki wystają mi rajstopy ;D rozbierając się dnia poprzedniego zostawiłam rajty w spodniach, a następnego dnia chciałam założyć tylko spodnie i nie zauważyłam, że coś tam w środku siedzi ;p myślałam, że umrę ;p ooo wiem, jak byłam w podstawówce, to miałam takie buty, które miały taką jakby podeszwę z pianki. masakra ;p 
Haha mojej przyjaciółce tak skarpetki pod tablica wypadły. A druga kumpela mi mówila że rozbiera kiedyś swojego synka a tam z nogawki mu kupa
o matko (smiech)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.