Temat: Zdjecia Blogerek-muzułmanek- szkoda mi ich, a Wam ?

Sa piękne i chcą fajnie wyglądać ale nie wolno im pokazywać odkrytych nóg, ramion, dekoltu czy głowy... wyglądają super ale trochę to smutne, ze muszą się tak ograniczać:( równie smutnym widokiem były dla mnie muzułmanki na plaży które całkowicie w ubraniu wchodziły do wody :( 

....

Pasek wagi

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

cancri napisał(a):

krcw- o dziwo, tak, taka odzież jeśli jest z dobrych materiałów, a nie z plastiku, świetnie sprawdza się na upały. Polecam samemu wypróbować, a później krytykować ;-)))
a ty nosiłaś muzułmańskie stroje ze tak zachwalasz ?? bo ja na przykład nosiłam sari i było mi gorąco mimo ze było wykonane z bawełny :D
sari nie jest strojem muzulmanskim ;)
Generalnie nie ale w pewnym sensie jest bo muzułmanki w Indiach i Bangladeszu tez noszą sari a moje sari było pożyczone właśnie od koleżanki muzułmanki ale chodziło mi generalnie o ten typ strojów, długie itp... na upal mało praktyczne :P
w Indiach miesza się mnóstwo religii i sari jest strojem tradycyjnym, rzadko kiedy nosi się go na ulicy, z tego, co słyszałam, a przynajmniej w takiej bogatej formie :) Moge sie mylic, ekspertka od Indii nie jestem ;) Moge natomiast powiedziec, ze mialam na sobie abaję, która była mega lekka i przewiewna, w ogóle jej nie czułam, a było z 35 stopni ;) 

No to mi ta koleżanka powiedziała ze w Bangladeszu nosi się sari często a jej mama nawet codziennie, moje sari było ciężkie dość i mi było w nim gorąco, temperatura ponad 30 i słońce dość mocno przypiekało jak na Australię przystało :P

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Smutne? Proszę Cię ;-) Na mojej uczelni muzułmanki to najlepiej ubrane laski, od stóp do głowy w ciuchy tylko z wyższych półek. Poza tym, po domu chodzą ubrane normalnie tak, jak im się podoba. Wolę ładnie ubraną muzułmankę, z zasłoniętymi nogami i włosami, niż typowego gołodupca, który wyszedł na ulicę w majtkach, ze zwisającym kolczykiem z pępka...

no niestety tutaj jednak przyznam racje ,ja jednak nic nie mam do kobiet raczej troche im współczuje

Pasek wagi

krcw napisał(a):

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

cancri napisał(a):

krcw- o dziwo, tak, taka odzież jeśli jest z dobrych materiałów, a nie z plastiku, świetnie sprawdza się na upały. Polecam samemu wypróbować, a później krytykować ;-)))
a ty nosiłaś muzułmańskie stroje ze tak zachwalasz ?? bo ja na przykład nosiłam sari i było mi gorąco mimo ze było wykonane z bawełny :D
sari nie jest strojem muzulmanskim ;)
Generalnie nie ale w pewnym sensie jest bo muzułmanki w Indiach i Bangladeszu tez noszą sari a moje sari było pożyczone właśnie od koleżanki muzułmanki ale chodziło mi generalnie o ten typ strojów, długie itp... na upal mało praktyczne :P
w Indiach miesza się mnóstwo religii i sari jest strojem tradycyjnym, rzadko kiedy nosi się go na ulicy, z tego, co słyszałam, a przynajmniej w takiej bogatej formie :) Moge sie mylic, ekspertka od Indii nie jestem ;) Moge natomiast powiedziec, ze mialam na sobie abaję, która była mega lekka i przewiewna, w ogóle jej nie czułam, a było z 35 stopni ;) 
No to mi ta koleżanka powiedziała ze w Bangladeszu nosi się sari często a jej mama nawet codziennie, moje sari było ciężkie dość i mi było w nim gorąco, temperatura ponad 30 i słońce dość mocno przypiekało jak na Australię przystało :P

no ale to nadal nie jest strój muzułmański, to raczej kulturowe ;) 

it.girl napisał(a):

krcw- ale tak w zasadzie dlaczego zakładasz, że one wszystkie marzą żeby się wyrwać z chustki czy hijabu? Nie sądzisz, że jednak mogą go nosić dobrowolnie? Popatrz na zdjęcia, które Ty wstawiłaś (poodkrywane do łokci ręce, biżuteria, modne Nike), a na te, które np. ja wstawiłam. Jak myślisz, która z tych lasek prędzej nie ma wyboru? Generalnie narzucanie kobiecie zakrywania się jest według mnie jest formą opresji i kontroli nad nią, ale ja tego akurat w zwykłym hijabie nie widzę, szczególnie w takim wydaniu.Wiem, że założyłaś temat o blogerkach modowych, czyli o specyficznej grupie, ale dyskutujemy siłą rzeczy o wszystkich kobietach z kręgu kultury muzułmańskiej i według mnie trzeba by to było jednak trochę odróżniać. Inaczej będzie funkcjonowała taka blogerka - według mnie nie ma czego współczuć, a inaczej kobieta z zapyziałej dziury gdzieś w Afganistanie, która kompletnie nie ma żadnego wyboru, pewnie regularnie obrywa od męża, rodzi dzieci, ogarnia chałupę i na 100% nie nosi żadnych Chaneli pod nikabem. Tu instagram jakiejś muzułmanki z Moskwy, trafiłam przypadkiem, jak zaczęłam sobie przeglądać fotki na weheartit. Nie wygląda na specjalnie nieszczęśliwą, ani ograniczoną, a bliżej jej chyba do tych modowych blogerek ;]. https://www.instagram.com/golovkova.s/Tak naprawdę myślę, że wszystko jest kwestią tego, jakie dana osoba ma otoczenie, jak bardzo religijna jest jej rodzina, zwłaszcza mąż, jakim jest w ogóle człowiekiem, jak bardzo religijna jest ona sama. Przesada i ekstremizm zawsze jest zły i prowadzi do tragedii, np. w Arabii Saudyjskiej ileś lat temu pozwolono, żeby studentki paliły się żywcem, bo... chciały uciekać z pożaru bez hijabu no i im to uniemożliwiono. Słyszałam o przypadku, że laska się utopiła (nie wiem czy to była muzułmanka), bo jej ojciec uniemożliwił akcję ratunkową innemu mężczyźnie, który siłą rzeczy musiałby ją dotknąć. Wątpię, żeby to się dało w jakikolwiek sposób obronić. To dopiero jest nienormalne, nie chustka na głowie muzułmanki, która równocześnie ma tonę biżuterii, piękne szpile i całkiem obcisłe jeansy, więc wcale nie wiemy czy jej to tak naprawdę przeszkadza. Wydaje mi się, że po prostu wybrałaś złą grupę na 'obiekt' współczucia. ;]

Ok, zgadzam się z Toba ale jeszcze raz podkreślam, nie chodzi mi o jakieś współczucie, ze nie wiadomo jak one cierpią w tych strojach tylko raczej o to ze jako blogerki podążają za moda zachodnia i się na niej wzorują ale nigdy nie będą mogły w pełni wykorzystać swojego potencjału i swojej urody bo np. zakrywają włosy...to chodzi o to tylko...a tutaj rozgorzała dyskusja o ich ciężkim życiu itp...przy okazji mnie obrażano i wyzywano...a chciałam tylko powiedzieć ze sa piękne i bawią sie moda i ewidentnie sprawia im to przyjemność niemniej nigdy nie pokażą się na swoim blogu w sukni z odkrytymi ramionami czy w fajnej fryzurze...i to jest dla mnie osobiście trochę smutne bo może dla nich wcale nie...chociaż te muzułmanki które ja poznałam ubierały sie normalnie i twierdziły ze te chusty to chory wymysł który właśnie odbiera kobiecie urodę...

Pasek wagi

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

Natty90xx napisał(a):

krcw napisał(a):

cancri napisał(a):

krcw- o dziwo, tak, taka odzież jeśli jest z dobrych materiałów, a nie z plastiku, świetnie sprawdza się na upały. Polecam samemu wypróbować, a później krytykować ;-)))
a ty nosiłaś muzułmańskie stroje ze tak zachwalasz ?? bo ja na przykład nosiłam sari i było mi gorąco mimo ze było wykonane z bawełny :D
sari nie jest strojem muzulmanskim ;)
Generalnie nie ale w pewnym sensie jest bo muzułmanki w Indiach i Bangladeszu tez noszą sari a moje sari było pożyczone właśnie od koleżanki muzułmanki ale chodziło mi generalnie o ten typ strojów, długie itp... na upal mało praktyczne :P
w Indiach miesza się mnóstwo religii i sari jest strojem tradycyjnym, rzadko kiedy nosi się go na ulicy, z tego, co słyszałam, a przynajmniej w takiej bogatej formie :) Moge sie mylic, ekspertka od Indii nie jestem ;) Moge natomiast powiedziec, ze mialam na sobie abaję, która była mega lekka i przewiewna, w ogóle jej nie czułam, a było z 35 stopni ;) 
No to mi ta koleżanka powiedziała ze w Bangladeszu nosi się sari często a jej mama nawet codziennie, moje sari było ciężkie dość i mi było w nim gorąco, temperatura ponad 30 i słońce dość mocno przypiekało jak na Australię przystało :P
no ale to nadal nie jest strój muzułmański, to raczej kulturowe ;) 

no dobrze ale to nie ma znaczenia, chodziło mi o długi strój który nie był wcale przewiewny wiec to podobna sytuacja

Pasek wagi

krcw napisał(a):

it.girl napisał(a):

krcw- ale tak w zasadzie dlaczego zakładasz, że one wszystkie marzą żeby się wyrwać z chustki czy hijabu? Nie sądzisz, że jednak mogą go nosić dobrowolnie? Popatrz na zdjęcia, które Ty wstawiłaś (poodkrywane do łokci ręce, biżuteria, modne Nike), a na te, które np. ja wstawiłam. Jak myślisz, która z tych lasek prędzej nie ma wyboru? Generalnie narzucanie kobiecie zakrywania się jest według mnie jest formą opresji i kontroli nad nią, ale ja tego akurat w zwykłym hijabie nie widzę, szczególnie w takim wydaniu.Wiem, że założyłaś temat o blogerkach modowych, czyli o specyficznej grupie, ale dyskutujemy siłą rzeczy o wszystkich kobietach z kręgu kultury muzułmańskiej i według mnie trzeba by to było jednak trochę odróżniać. Inaczej będzie funkcjonowała taka blogerka - według mnie nie ma czego współczuć, a inaczej kobieta z zapyziałej dziury gdzieś w Afganistanie, która kompletnie nie ma żadnego wyboru, pewnie regularnie obrywa od męża, rodzi dzieci, ogarnia chałupę i na 100% nie nosi żadnych Chaneli pod nikabem. Tu instagram jakiejś muzułmanki z Moskwy, trafiłam przypadkiem, jak zaczęłam sobie przeglądać fotki na weheartit. Nie wygląda na specjalnie nieszczęśliwą, ani ograniczoną, a bliżej jej chyba do tych modowych blogerek ;]. https://www.instagram.com/golovkova.s/Tak naprawdę myślę, że wszystko jest kwestią tego, jakie dana osoba ma otoczenie, jak bardzo religijna jest jej rodzina, zwłaszcza mąż, jakim jest w ogóle człowiekiem, jak bardzo religijna jest ona sama. Przesada i ekstremizm zawsze jest zły i prowadzi do tragedii, np. w Arabii Saudyjskiej ileś lat temu pozwolono, żeby studentki paliły się żywcem, bo... chciały uciekać z pożaru bez hijabu no i im to uniemożliwiono. Słyszałam o przypadku, że laska się utopiła (nie wiem czy to była muzułmanka), bo jej ojciec uniemożliwił akcję ratunkową innemu mężczyźnie, który siłą rzeczy musiałby ją dotknąć. Wątpię, żeby to się dało w jakikolwiek sposób obronić. To dopiero jest nienormalne, nie chustka na głowie muzułmanki, która równocześnie ma tonę biżuterii, piękne szpile i całkiem obcisłe jeansy, więc wcale nie wiemy czy jej to tak naprawdę przeszkadza. Wydaje mi się, że po prostu wybrałaś złą grupę na 'obiekt' współczucia. ;]
Ok, zgadzam się z Toba ale jeszcze raz podkreślam, nie chodzi mi o jakieś współczucie, ze nie wiadomo jak one cierpią w tych strojach tylko raczej o to ze jako blogerki podążają za moda zachodnia i się na niej wzorują ale nigdy nie będą mogły w pełni wykorzystać swojego potencjału i swojej urody bo np. zakrywają włosy...to chodzi o to tylko...a tutaj rozgorzała dyskusja o ich ciężkim życiu itp...przy okazji mnie obrażano i wyzywano...a chciałam tylko powiedzieć ze sa piękne i bawią sie moda i ewidentnie sprawia im to przyjemność niemniej nigdy nie pokażą się na swoim blogu w sukni z odkrytymi ramionami czy w fajnej fryzurze...i to jest dla mnie osobiście trochę smutne bo może dla nich wcale nie...chociaż te muzułmanki które ja poznałam ubierały sie normalnie i twierdziły ze te chusty to chory wymysł który właśnie odbiera kobiecie urodę...

Hhehe, bo tak to w sumie napisałaś, że Ci smutno, że Ci ich szkoda itp. Więc bardzo łatwo odebrać temat jako lament nad smutnym życiem muzułmanek w lepszych szpilach niż niejedna z nas na oczy widziała, a które nie pokażą swoich włosów... największy problem na świecie ;);).

-

Mnie osobiście takie chustki też się nie podobają, nie podoba mi się ich kultura i nie podoba mi się islam (z tym, że o katolickich oszołomach i ekstremistach sądzę mniej więcej to samo, co o islamskich). I generalnie mam bardzo negatywne zdanie na temat tego, co się teraz wyprawia w kwestii uchodźców, no ale nie o tym jest temat ;D

Sam hijab mi w sumie nie przeszkadza i nie kojarzy mi się bardzo negatywnie, zwłaszcza w takiej 'blogerskiej' wersji, o której głównie powinnyśmy dyskutować. ;]

Gorzej, jak widzę właśnie takie czarne szmaty z otworkiem na oczy, albo i bez, a do tego rękawiczki ;/

-

Ciekawostka do tematu. Odpowiedzi respondentów z poszczególnych krajów, jak powinna się nosić kobieta. 

Pasek wagi

dwie sprawy tak naprawdę.

Jedna absolutnie podstawowa, ubranie nie grzeje. Ubranie nie jest źródłem ciepła. Ma jedynie funkcję izolacyjną. O ile temperatura powietrza jest niższa niż temperatura ciała pozwala ciału się nie wyziębiać. Natomiast jeśli temperatura otoczenia jest mniej więcej równa temp. ciała lub wyższa, nie ma większego znaczenia co się ma na sobie. Cieplej nikomu od tego nie będzie, dlatego nawet dużo, byle luźnej tkaniny róznicy nie robi. Do tego ludzie pustyni chronią się dość dokładnie przed bezpośrednim działaniem słońca, celem uniknięcia poparzeń. 

Druga sprawa. Jest ogromną arogancją uważanie przez Europejczyków, których jest w skali światowej garstka, że ich kultura jest najlepsza, powinna obowiązywać wszędzie, a wszyscy inni nam jej zazdroszczą i chcą być tacy jak my. To nieprawda. Bardzo dobrze pisze o tym Azjatycki Cukier w odniesieniu do relacji z Azjatami. Ogromne masy innych kultur mówią same za siebie. Gdyby się tak zastanowić, to rzeczywiście nasze europejskie podejście wymuszające niemalże zmiany na ciele (makijaż, farbowanie włosów, stroje coraz mniej nawiązujące do regionu) pozwala sądzić, że to MY nie jesteśmy ani świadomi, ani pewni, ani dumni z naszej tożsamości.

To co nam się wydaje nienormalne, smutne czy dziwne, dla nich jest częścią ich kultury i myślę, że nie ma podstaw, żeby nas to ,,bolało".

Cyrica napisał(a):

dwie sprawy tak naprawdę.Jedna absolutnie podstawowa, ubranie nie grzeje. Ubranie nie jest źródłem ciepła. Ma jedynie funkcję izolacyjną. O ile temperatura powietrza jest niższa niż temperatura ciała pozwala ciału się nie wyziębiać. Natomiast jeśli temperatura otoczenia jest mniej więcej równa temp. ciała lub wyższa, nie ma większego znaczenia co się ma na sobie. Cieplej nikomu od tego nie będzie, dlatego nawet dużo, byle luźnej tkaniny róznicy nie robi. Do tego ludzie pustyni chronią się dość dokładnie przed bezpośrednim działaniem słońca, celem uniknięcia poparzeń. Druga sprawa. Jest ogromną arogancją uważanie przez Europejczyków, których jest w skali światowej garstka, że ich kultura jest najlepsza, powinna obowiązywać wszędzie, a wszyscy inni nam jej zazdroszczą i chcą być tacy jak my. To nieprawda. Bardzo dobrze pisze o tym Azjatycki Cukier w odniesieniu do relacji z Azjatami. Ogromne masy innych kultur mówią same za siebie. Gdyby się tak zastanowić, to rzeczywiście nasze europejskie podejście wymuszające niemalże zmiany na ciele (makijaż, farbowanie włosów, stroje coraz mniej nawiązujące do regionu) pozwala sądzić, że to MY nie jesteśmy ani świadomi, ani pewni, ani dumni z naszej tożsamości.

(puchar)

Jeszcze moglabym, moglabym "ewentualnie" zrozumiec, gdyby one faktycznie nosily tylko burki, i na ulicach, i w domach. Tam samo musialy byc osloniete cale zycie... ale nie musza. Wracaja do domow, i ubieraja sie w krotkie spodenki, tiszerty, sciagaja hijab, etc. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.