Temat: Czego nie kupować w Sinsayu?

A coś warto? Przecież te ubrania są jakościowo gorsze niż Pepco czy Kik. Po 2 praniach robi się szmata. 

ja tam kupuje tylko skarpetki i bawelniane pizamy. Reszta jakos mi nie pasuje jesli chodzi o ciuchy. 

Czasem cos z dzialu home typu kocyki itd

Już bez przesady. Kwestia składu, jak wszędzie.

Piżamy sobie bardzo chwalę. Jeansy targam od trzech lat i jeszcze się nie przetarły. Mam też kilka koszulek, jakiś sweter...no, nosi się.

Co mi absolutnie nie pasuje? Buty. Samo mierzenie to lekka trauma 😂

ja bym się bała kupować coś z tych kosmetyków, same ubrania są ok, wiadomo, że jakość nie jest jakaś super, ja kupuję tam na wyprzedażach koszulki czy spodnie za grosze do noszenia po domu

mam super sweter z sinsay z wiskozą w składzie. Kupuję tam głównie ciuchy dla dzieci bo po pierwsze i tak szybko wyrastają, zwłaszcza młodsze, w po drugie szkoda mi droższych ubrań kiedy tak szybko się niszczą ( starsza w przedszkolu często wraca z plamami po jedzeniu, farbach, bańkach lub z dziurą na kolanie po wywrotce na spacerze, młodsza robi takie kupy że brudzi bodziaki, nijak nie mogę tych plam do końca sprać)

Niczego. Ja jestem team skład, jakość uszycia, naturalne materiały i od samego patrzenia bolą mnie oczy.

Na pewno nie polecam t-shirtów i bielizny - kupiłam pierwszy i ostatni raz.

Na plus tylko jakieś pierdółki do domu, kapcie (wytrzymały półtora roku) i jeansowe spodenki, które mam do dziś (wciąż, o dziwo, trzymają kolor i fason). 

Trzeba macać materiały, ale tak czy siak, Sinsay to chyba jedyna z najgorszych sieciówek na rynku.

patrz na sklad. mam 2 bluzy i sa ok, majtki typu stringi tez ok.ale to juz widzisz, na wieszaku,jak to wtglada.Niektóre te ciuchy,to juz na wejsciu do sklepu widac,ze to szmaty

Ubrań. Ręczniki sobie chwalę