- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 maja 2023, 23:18
Ile mniej więcej w miesiącu wydajecie na ciuchy dla siebie (w tym bieliznę), fryzjera i kosmetyczkę?
23 maja 2023, 10:05
nie chodzę do fryzjera ani kosmetyczki, robię większe zakupy ciuchowe raz na 3-4 miesiące, a bielizny mam aż za dużo. W tym miesiącu jedynie skarpetki w pepco kupiłam za dyszkę i kapcie. W tym miesiącu wydałam głównie na kino, planetarium i żarcie.
23 maja 2023, 11:52
no bo dziwi mnie że w jednym wątku pisze się że 4000 zł to duży zarobek i nie jedna by tyle chciała, a w drugim okazuje się że nawet ponad 1000 niektórzy wydają ...
Ja tak na prawdę na siebie nie wydaje aż tak dużo, najwięcej czasu i pieniędzy tracę na prywatnych lekarzy/badania. To w sumie taki wydatek z konieczności, a nie na przyjemności.
Mój narzeczony z kolei nie kupuję żadnych ubrań, chyba że naprawdę nie ma już w czym chodzić. Ma 1 kurtkę zimowo-wiosenno-jesienną i nosi ją na każdy sezon od 5 lat. Buty też nosi aż do znoszenia (1 para w której chodzi i 1 ma w szafie zapasową). Ale za to wydaje 600 zł miesięcznie na masaż raz w tygodniu.
Ale też nie musimy oszczędzać. Jak kiedyś musiałam oszczędzać, to zdażało mi się iść 5km, żeby nie musieć kupować biletu za 1.60 zł... Albo miałam zawsze przejrzane wszystkie gazetki i robiłam rundkę po sklepach, żeby w każdym kupić najtańsze rzeczy. Cieszę się, że te czasy minęły, bo przyzwyczaiłam się do dobrego.
23 maja 2023, 12:26
Zalezy. Czasem tylko fryzjer i kosmetyczka, plus kosmetyki, a czasem dodatkowo na ubrania ( czasem zero a czasem kilka tys.).
Nie wiem na ile te wyliczanki uzytkowniczek Ci pomoga. Kazda ma inne dochody i sytuacje rodzinna plus inne potrzeby. Ktos kto zarabia 10-15 tys miesiecznie troche inaczej okresla potrzeby, niz ktos kto ma min krajowa.
23 maja 2023, 12:32
stałym wydatkiem jest manicure, który wychodzi około 200 zł miesięcznie.
Poza tym na pewno około 500 zł jako takie minimum wydaje na siebie, bo zawsze coś sobie kupię. Są miesiące, że zdecyduje się na coś większego i wydam 2 czy 3 tysiące złotych ale to naprawdę rzadkość. Taka mediana to będzie na pewno bliżej tysiąca złotych:)
23 maja 2023, 13:12
Wiecie co, podawanie kwot to w sumie takie z pupy jest. Jeśli coś jest ciekawe, to jaki procent pensji ktoś wydaje na siebie. Ja miałam okres wydawania koło 10%, potem doszłam do wniosku, że niezależnie ile zarabiam, ta kwota jest za duża, więc ją zbiłam mniej więcej do 5% i to mi się wydaje sensownie oddaje to, na ile wygląd ma dla mnie znaczenie w porównaniu do innych rzeczy. Doszłam do wniosku, że jakby mi się podwoiła czy potroiła pensja, to nadal trzymałabym mniej więcej tę 5, może z większą ilością okazjonalnych wyskoków.
Więc jeśli miałabym w ogóle się interesować wydatkami innych, to właśnie po to, żeby ocenić gdzie oni tę estetykę plasują w skali potrzeb.
Edytowany przez menot 23 maja 2023, 13:15
23 maja 2023, 13:24
Wiecie co, podawanie kwot to w sumie takie z pupy jest. Jeśli coś jest ciekawe, to jaki procent pensji ktoś wydaje na siebie. Ja miałam okres wydawania koło 10%, potem doszłam do wniosku, że niezależnie ile zarabiam, ta kwota jest za duża, więc ją zbiłam mniej więcej do 5% i to mi się wydaje sensownie oddaje to, na ile wygląd ma dla mnie znaczenie w porównaniu do innych rzeczy. Doszłam do wniosku, że jakby mi się podwoiła czy potroiła pensja, to nadal trzymałabym mniej więcej tę 5, może z większą ilością okazjonalnych wyskoków. Więc jeśli miałabym w ogóle się interesować wydatkami innych, to właśnie po to, żeby ocenić gdzie oni tę estetykę plasują w skali potrzeb.
Ja mam inaczej. Niezależnie od tego ile zarabiam (co miesiąc inaczej, nawet nie wiem ile) na fryzjera, manicure i pedicure wydaję tyle samo. To jest stała, chodzę systematycznie. Czasem kupię biustonosz, czasem jakiś ciuch. Ale to nieregularnie i też niezależnie od przychodu.
23 maja 2023, 13:28
Wiecie co, podawanie kwot to w sumie takie z pupy jest. Jeśli coś jest ciekawe, to jaki procent pensji ktoś wydaje na siebie. Ja miałam okres wydawania koło 10%, potem doszłam do wniosku, że niezależnie ile zarabiam, ta kwota jest za duża, więc ją zbiłam mniej więcej do 5% i to mi się wydaje sensownie oddaje to, na ile wygląd ma dla mnie znaczenie w porównaniu do innych rzeczy. Doszłam do wniosku, że jakby mi się podwoiła czy potroiła pensja, to nadal trzymałabym mniej więcej tę 5, może z większą ilością okazjonalnych wyskoków. Więc jeśli miałabym w ogóle się interesować wydatkami innych, to właśnie po to, żeby ocenić gdzie oni tę estetykę plasują w skali potrzeb.
Ja mam inaczej. Niezależnie od tego ile zarabiam (co miesiąc inaczej, nawet nie wiem ile) na fryzjera, manicure i pedicure wydaję tyle samo. To jest stała, chodzę systematycznie. Czasem kupię biustonosz, czasem jakiś ciuch. Ale to nieregularnie i też niezależnie od przychodu.
No i to w sumie jest ciekawe, nie? Bo mówi coś o podejściu, a nie o kwotach.
23 maja 2023, 13:34
Wiecie co, podawanie kwot to w sumie takie z pupy jest. Jeśli coś jest ciekawe, to jaki procent pensji ktoś wydaje na siebie. Ja miałam okres wydawania koło 10%, potem doszłam do wniosku, że niezależnie ile zarabiam, ta kwota jest za duża, więc ją zbiłam mniej więcej do 5% i to mi się wydaje sensownie oddaje to, na ile wygląd ma dla mnie znaczenie w porównaniu do innych rzeczy. Doszłam do wniosku, że jakby mi się podwoiła czy potroiła pensja, to nadal trzymałabym mniej więcej tę 5, może z większą ilością okazjonalnych wyskoków. Więc jeśli miałabym w ogóle się interesować wydatkami innych, to właśnie po to, żeby ocenić gdzie oni tę estetykę plasują w skali potrzeb.
Ja mam inaczej. Niezależnie od tego ile zarabiam (co miesiąc inaczej, nawet nie wiem ile) na fryzjera, manicure i pedicure wydaję tyle samo. To jest stała, chodzę systematycznie. Czasem kupię biustonosz, czasem jakiś ciuch. Ale to nieregularnie i też niezależnie od przychodu.
Pod warunkiem, ze zarabia sie powyzej jakiegos pulapu, bo zakladam ze ktos z najnizsza krajowa, mieszkajacy sam, z jakims kredytem, pewnie zupelnie zrezygnuje z np. manicure u kosmetyczki, bo budzet mu sie nie zepnie, lub ma powazniejsze wydatki. Ja gdybym nie miala obecnych dochodow to farbowalabym wlosy w domu, a tak chodze w tym celu do fryzjera co 3-4 tygodnie.
Podobnie z % udzialem zaleznym od dochodow. Przy okreslonym pulapie pozwalam sobie na jakis tam szampn (bo juz mnie stac), a pozniej ten udzial procentowy maleje, jak zarobki rosna, bo nagle nie zaczne myc glowy czesciej, bo mnie stac;-)
23 maja 2023, 13:41
Wiecie co, podawanie kwot to w sumie takie z pupy jest. Jeśli coś jest ciekawe, to jaki procent pensji ktoś wydaje na siebie. Ja miałam okres wydawania koło 10%, potem doszłam do wniosku, że niezależnie ile zarabiam, ta kwota jest za duża, więc ją zbiłam mniej więcej do 5% i to mi się wydaje sensownie oddaje to, na ile wygląd ma dla mnie znaczenie w porównaniu do innych rzeczy. Doszłam do wniosku, że jakby mi się podwoiła czy potroiła pensja, to nadal trzymałabym mniej więcej tę 5, może z większą ilością okazjonalnych wyskoków. Więc jeśli miałabym w ogóle się interesować wydatkami innych, to właśnie po to, żeby ocenić gdzie oni tę estetykę plasują w skali potrzeb.
Ja mam inaczej. Niezależnie od tego ile zarabiam (co miesiąc inaczej, nawet nie wiem ile) na fryzjera, manicure i pedicure wydaję tyle samo. To jest stała, chodzę systematycznie. Czasem kupię biustonosz, czasem jakiś ciuch. Ale to nieregularnie i też niezależnie od przychodu.
Pod warunkiem, ze zarabia sie powyzej jakiegos pulapu, bo zakladam ze ktos z najnizsza krajowa, mieszkajacy sam, z jakims kredytem, pewnie zupelnie zrezygnuje z np. manicure u kosmetyczki, bo budzet mu sie nie zepnie, lub ma powazniejsze wydatki. Ja gdybym nie miala obecnych dochodow to farbowalabym wlosy w domu, a tak chodze w tym celu do fryzjera co 3-4 tygodnie. Podobnie z % udzialem zaleznym od dochodow. Przy okreslonym pulapie pozwalam sobie na jakis tam szampn (bo juz mnie stac), a pozniej ten udzial procentowy maleje, jak zarobki rosna, bo nagle nie zaczne myc glowy czesciej, bo mnie stac;-)
I tak i nie. Zbyt niskie zarobki ograniczają, ale wysokie wcale nie muszą oznaczać, że procent wydatków "na siebie" spada, może wręcz rosnąć, bo na wszystko inne starcza bez problemu. Jeśli się chce poszaleć z wydatkami na urodę, to na prawdę można. Już nie mówiąc o ciuchach.
Edytowany przez menot 23 maja 2023, 13:41