Temat: Oszczędzanie nowych rzeczy

Jako że mam dziś luzy w robocie, spisałam co na przestrzeni tego roku chciałabym kupić jeśli chodzi o ubrania i ciuchy. Okazało się bowiem, że o zgrozo oprócz adidasow nie mam ani jednej pary jasnych półbutów czy balerinek, podczas gdy np teściowa ma 7 par samych szarych półbutów. I tak powstała dłuuuga lista marzeń.

Ale nie w tym rzecz. 

zakladajac, że raz w miesiacu bede np. kupować 1 parę butów owszem po roku przybędzie nowych 12 par. Ale musiałabym je kupować i włożyć do szafy i dopiero np  na przyszła wiosnę wszystko stare wyrzucić a wszytsko nowe używać. Inaczej okaże się, że to co chcialam skompletować jest już zużyte. 

jakie macie podejście do nowych rzeczy - używacie od razu czy je "oszczędzacie"?

kupujecie co sezon lub dwa nowa parę i stara wyrzucajcie, czy kupujecie aby mieć duży wybór? 

Pasek wagi

gordita2021 napisał(a):

marzylo mi się, że jak uda mi się schudnąć to zmienie wygląd - fryzury, ciuchy, wiecie -30kg i nowa ja?

wiec jako tako ciuchów bym teraz dużo nie kupowała, ale  np buty bym mogła. I teraz pytanie używać je czy nie ?

Rozmiar stopy też najprawdopodobniej Ci się zmieni. Kupowanie i trzymanie w szafie nie ma sensu.

Mam rzeczy tzw. wyjściowe, super eleganckie, które zakładam na okazje typu teatr, poważna uroczystość rodzinna. Dotyczy to zarówno ubrań, jak i butów. Mam ubrania i buty, w których chodzę na co dzień. Co do butów, to część z nich jest "długodystansowa", np. skórzane, a część na sezon, np. materiałowe baleriny. Generalnie i ubrań, i butów mam dużo więc ciągle zakładam coś innego, co oznacza mniejsze zużycie. 

Czegoś takiego to nie słyszałam. Weź pod uwagę, że może Ci się zmienić rozmiar i mogą nie pasować te buty jak schudniesz! Stopa też chudnie szczególnie z dużego rozmiaru 😊

Epestka napisał(a):

gordita2021 napisał(a):

marzylo mi się, że jak uda mi się schudnąć to zmienie wygląd - fryzury, ciuchy, wiecie -30kg i nowa ja?

wiec jako tako ciuchów bym teraz dużo nie kupowała, ale  np buty bym mogła. I teraz pytanie używać je czy nie ?

Rozmiar stopy też najprawdopodobniej Ci się zmieni. Kupowanie i trzymanie w szafie nie ma sensu.

moge tylko potwierdzic, przed przytyciem nosilam o rozmiar mniejsze. wiec spadalyby ci byc moze ze stop.

Skladowac buty, zeby miec wiecej od tesciowej? Padlam.

Buty sie kupuje, jak jest taka potrzeba, szczegolnie jak ma sie bardzo ograniczony budzet. Nie wpadlabym na kupowanie dla samego kupowania i trzymanie w szafie. 

gordita2021 napisał(a):

Jako że mam dziś luzy w robocie, spisałam co na przestrzeni tego roku chciałabym kupić jeśli chodzi o ubrania i ciuchy. Okazało się bowiem, że o zgrozo oprócz adidasow nie mam ani jednej pary jasnych półbutów czy balerinek, podczas gdy np teściowa ma 7 par samych szarych półbutów. I tak powstała dłuuuga lista marzeń.

Ale nie w tym rzecz. 

zakladajac, że raz w miesiacu bede np. kupować 1 parę butów owszem po roku przybędzie nowych 12 par. Ale musiałabym je kupować i włożyć do szafy i dopiero np  na przyszła wiosnę wszystko stare wyrzucić a wszytsko nowe używać. Inaczej okaże się, że to co chcialam skompletować jest już zużyte. 

jakie macie podejście do nowych rzeczy - używacie od razu czy je "oszczędzacie"?

kupujecie co sezon lub dwa nowa parę i stara wyrzucajcie, czy kupujecie aby mieć duży wybór? 

Używam od razu, bo nie po to kupiłam, aby trzymać to w szafie lub w pudłach.

Co do drugiego pytania, to zależy od kilku czynników. Jeżeli, dajmy na to, dane buty zużyją mi się po roku czy dwóch, to nie reanimuję trupa - kupuję nowe i stare wyrzucam. Bywa jednak, że but wygląda świetnie nawet po pięciu czy siedmiu latach (i wciąż mi się podoba), więc czemu mam pozbywać się czegoś, co wciąż prezentuje się ok?

Pasek wagi

Jak chcesz wymienić garderobę, ale korzystać z niej dopiero za rok, to lepiej składaj kasę, a nie kolekcjonuj ubrania. 

Pasek wagi

Ty zakładasz, że 12 par butów zużywa się w takim tempie, jak 1 para :D To taka koncepcja z głowy osoby, która ma mało ubrań. Ciuchy i buty zużywają się zdecydowanie mniej, kiedy masz ich więcej. Nie tylko dlatego, że nosisz je rzadziej, ale też dlatego, że np. skórzane buty lubią sobie między założeniami "odpocząć" + przykładowo możesz lepiej dobrać but do pogody/okazji i np. nie zamordować swojej ukochanej zamszowej pary zakładając ją na deszcz.

Mając 12 par butów, można w teorii spokojnie odpuścić sobie zakupy na parę lat. Plus - to normalne, że ubrania się zużywają, przy butach to nawet potrzeba czasem pochodzić parę tygodni, żeby się dopasowały do stopy itd.

Przede wszystkim, ktoś już wyżej poradził - jak już bardzo chcesz to lepiej odkładaj kasę i kup za rok 12 par butów, a nie będziesz kitrac buty po szafach żeby odczekały swoje. Ale tak serio, po co Ci nagle 12 par butów skoro teraz tylu nie potrzebujesz? Nawet jak chcesz drastyczne zmienić styl i teraz dobierać buty do garderoby a nie chodzić ciągle w jednej parze, to chyba mądrzej by było kupować sukcesywnie wedle potrzeby. To już też padło wiele razy ale powtórzę się, jak masz wiecej par to nie wolniej Ci się zniszczą. 


gordita2021 napisał(a):

marzylo mi się, że jak uda mi się schudnąć to zmienie wygląd - fryzury, ciuchy, wiecie -30kg i nowa ja?

wiec jako tako ciuchów bym teraz dużo nie kupowała, ale  np buty bym mogła. I teraz pytanie używać je czy nie ?

Jak schudniesz 30 kilo, to twoja stopa się zmieni i buty mogą już nie pasować. Po co Ci 12 par butów? Nie lepiej 2, 3 pary porządne?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.