Temat: Wasze pandemicznej stylowki

Hej,

jak się ubieracie spędzając większość czasu w domu?

ja przyznam, że bardzo mi się zmieniło podejście do tego co noszę w domu. Do tej pory były to tylko sukienki i jeansy-czyli taki strój podobny jak do pracy. Teraz zakładam tylko dresy i mój ubiór wygląda tak jak na fotce z neta. A jak u was ubiór?wybieracie dresy, czy nic się nie zmieniło?

Ves91 napisał(a):

soraka napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Dajcie spokój, czy zawsze trzeba wyglądać jak bogini seksu? Tym bardziej, że facet chętnie dostosowuje się do takiej stylówki i noszą te zwierzakowe "śpiochy" oboje? Ja tam uważam, że taki pluszowy strój krowy jest zabawny, nawet nieco cute, a już na pewno ciepły i przyjemny w noszeniu - to przecież coś, co zmarźluchy lubią najbardziej, szczególnie w takie mrozy. Dopóki zakłada się coś takiego w zaciszu domowym, nic złego się nie dzieje. Czasem warto wyjąć kija z tyłka i podarować sobie nieco luzu. Wewnętrzne dziecko trzeba pielęgnować, bo to też poniekąd sekret młodości (takie moje skromne zdanie ?).

Pozdrawiam i szanuję za dystans ?

Znaczy ja aktualnie nie mam faceta to w sumie dla samej siebie w dresie jest ok. Ale jak mieszkałam z jednym czy drugim facetem to nie widzieli powodu do zrywania bo może 10razy w roku miałam na sobie dres

Dres też może być sexy. Nikt nie mówi przecież o spranych, o dwa rozmiary za dużych łachach ;) 

No i druga rzecz, to kwestia podejścia. Najlepiej dobrać sobie partnera, który ma takie same poglądy na wiele spraw, jak my. Wtedy można uniknąć mnóstwa spięć, nieporozumień i poczucia wzajemnego "niedopasowania".

mam spodnie dresowe, szare, ze sciagaczami, które sa obcisle jak leginsy, na drugi dzień leciutko luzne i sa idealne, kupiłam 3 pary, jedyne w jakich wyglądam fajnie, schludnie i tez sexi, bo podkreślają tylek i nogi. Moge isc w nich również do sklepu, na plac zabaw, zakładam do nich superstary i jest ok. Uwielbiam je. 

Mam dres welurowy ale jest całkowicie luzny, wiec tylko po domu jak dla mnie lub jako pizama calodniowa do spedzenia luźnej niedzieli :D

Tak, to chodzę w rurkach.

Leginsy do sprzątania chaty i cwiczen.

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

Noma_ napisał(a):

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

no ale naprawdę trzeba wyglądać seksownie przesadzając kwiatki, siedząc na kiblu, obierając ziemniaki i myjąc okna? Ja lubię w domu chodzić w sukienkach ale najwlzwyczajniej w świecie niewygodne byłoby mycie okien w nich, czy z jeansach. 

owszem, jeśli ktoś 90%zycia chodzi w tylko dresie to może nie zachęcać męża, no ale bez przesady nie myśli się w każdej życiowej czynności o seksie, no ja przynajmniej gotując kompot nie myślę o seksie

soraka napisał(a):

Noma_ napisał(a):

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

no ale naprawdę trzeba wyglądać seksownie przesadzając kwiatki, siedząc na kiblu, obierając ziemniaki i myjąc okna? Ja lubię w domu chodzić w sukienkach ale najwlzwyczajniej w świecie niewygodne byłoby mycie okien w nich, czy z jeansach. 

owszem, jeśli ktoś 90%zycia chodzi w tylko dresie to może nie zachęcać męża, no ale bez przesady nie myśli się w każdej życiowej czynności o seksie, no ja przynajmniej gotując kompot nie myślę o seksie

To może ty nie myślisz o seksie😛 poza tym to nawet nie o sam seks chodzi, tylko o ubiór zgodny ze swoją osobowością 

mąż tu nie ma nic do rzeczy ,

ja nawet śpię w dopasowanej bawełnianej sukience, nie mam jakiejś obszernej  koszuliny nocnej, czy oblesnej piżamy 

chodzę w t-shircie i jakimś swetrze, dół to spodnie dresowe albo jakieś stare, luźniejsze spodnie materiałowe czy jeansy. 

ma być wygodnie, jak na razie to zużywam ciuchy które w szafie mam i z różnych względów już ich nie noszę "do ludzi". No takich totalnych łachmanów to już nie zakładam (jakieś dziury czy coś) 

jak tak czytam to może powinnam jednak się trochę bardziej stylowo ubierać :D 

sacria masz taką figurę, że pewnie cokolwiek byś nie założyła to super byś wyglądała :) 

Noma_ napisał(a):

soraka napisał(a):

Noma_ napisał(a):

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

no ale naprawdę trzeba wyglądać seksownie przesadzając kwiatki, siedząc na kiblu, obierając ziemniaki i myjąc okna? Ja lubię w domu chodzić w sukienkach ale najwlzwyczajniej w świecie niewygodne byłoby mycie okien w nich, czy z jeansach. 

owszem, jeśli ktoś 90%zycia chodzi w tylko dresie to może nie zachęcać męża, no ale bez przesady nie myśli się w każdej życiowej czynności o seksie, no ja przynajmniej gotując kompot nie myślę o seksie

To może ty nie myślisz o seksie? poza tym to nawet nie o sam seks chodzi, tylko o ubiór zgodny ze swoją osobowością 

mąż tu nie ma nic do rzeczy ,

ja nawet śpię w dopasowanej bawełnianej sukience, nie mam jakiejś obszernej  koszuliny nocnej, czy oblesnej piżamy 

Jak ktoś przyjemny z lica, zgrabny i wysportowany, to nawet w dresie będzie wyglądać jak milion dolarów - zresztą było już powiedziane, że ładnemu nawet worek po ziemniakach nie zaszkodzi.

Na rynku mamy mnóstwo fasonów, materiałów i kolorów: jedne dopasowane, inne mniej; modelujące sylwetkę, podkreślające wydatną pupę czy szczupłą talię. Dzisiejsze dresy to nie ortaliony z lat 80-tych albo ufajdane błotem "spadochrony" z placu budowy ;)

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Noma_ napisał(a):

soraka napisał(a):

Noma_ napisał(a):

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

no ale naprawdę trzeba wyglądać seksownie przesadzając kwiatki, siedząc na kiblu, obierając ziemniaki i myjąc okna? Ja lubię w domu chodzić w sukienkach ale najwlzwyczajniej w świecie niewygodne byłoby mycie okien w nich, czy z jeansach. 

owszem, jeśli ktoś 90%zycia chodzi w tylko dresie to może nie zachęcać męża, no ale bez przesady nie myśli się w każdej życiowej czynności o seksie, no ja przynajmniej gotując kompot nie myślę o seksie

To może ty nie myślisz o seksie? poza tym to nawet nie o sam seks chodzi, tylko o ubiór zgodny ze swoją osobowością 

mąż tu nie ma nic do rzeczy ,

ja nawet śpię w dopasowanej bawełnianej sukience, nie mam jakiejś obszernej  koszuliny nocnej, czy oblesnej piżamy 

Jak ktoś przyjemny z lica, zgrabny i wysportowany, to nawet w dresie będzie wyglądać jak milion dolarów - zresztą było już powiedziane, że ładnemu nawet worek po ziemniakach nie zaszkodzi.

Na rynku mamy mnóstwo fasonów, materiałów i kolorów: jedne dopasowane, inne mniej; modelujące sylwetkę, podkreślające wydatną pupę czy szczupłą talię. Dzisiejsze dresy to nie ortaliony z lat 80-tych albo ufajdane błotem "spadochrony" z placu budowy ;)

brak czytania ze zrozumieniem

Noma_ napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Noma_ napisał(a):

soraka napisał(a):

Noma_ napisał(a):

nienawidze dresów. Ostatnie spodnie dresowe miałam w szafie w wieku 12 lat. Wybaczcie, ale dresy są okropne, fuj.

nie ma czegoś takiego jak seksowny dres. 

no ale naprawdę trzeba wyglądać seksownie przesadzając kwiatki, siedząc na kiblu, obierając ziemniaki i myjąc okna? Ja lubię w domu chodzić w sukienkach ale najwlzwyczajniej w świecie niewygodne byłoby mycie okien w nich, czy z jeansach. 

owszem, jeśli ktoś 90%zycia chodzi w tylko dresie to może nie zachęcać męża, no ale bez przesady nie myśli się w każdej życiowej czynności o seksie, no ja przynajmniej gotując kompot nie myślę o seksie

To może ty nie myślisz o seksie? poza tym to nawet nie o sam seks chodzi, tylko o ubiór zgodny ze swoją osobowością 

mąż tu nie ma nic do rzeczy ,

ja nawet śpię w dopasowanej bawełnianej sukience, nie mam jakiejś obszernej  koszuliny nocnej, czy oblesnej piżamy 

Jak ktoś przyjemny z lica, zgrabny i wysportowany, to nawet w dresie będzie wyglądać jak milion dolarów - zresztą było już powiedziane, że ładnemu nawet worek po ziemniakach nie zaszkodzi.

Na rynku mamy mnóstwo fasonów, materiałów i kolorów: jedne dopasowane, inne mniej; modelujące sylwetkę, podkreślające wydatną pupę czy szczupłą talię. Dzisiejsze dresy to nie ortaliony z lat 80-tych albo ufajdane błotem "spadochrony" z placu budowy ;)

brak czytania ze zrozumieniem

To było odniesienie do Twojego postu, że nie ma czegoś takiego, jak seksowny dres. Może źle zacytowałam.

Pasek wagi

w ciuchach do jogi, bo robię rozciąganie pomiędzy pismami 😁 kiedyś chodziłam z chłopakiem, który ślęcząc nad pracą magisterską nie chciał zgubić swojego sześciopaka, więc co godzinę wstawał i robił serię ćwiczeń, i teraz jak siedzę na pracy zdalnej, to mi się ten system przypomniał ;)

andorinha napisał(a):

w ciuchach do jogi, bo robię rozciąganie pomiędzy pismami ? kiedyś chodziłam z chłopakiem, który ślęcząc nad pracą magisterską nie chciał zgubić swojego sześciopaka, więc co godzinę wstawał i robił serię ćwiczeń, i teraz jak siedzę na pracy zdalnej, to mi się ten system przypomniał ;)

Fajna sprawa 😁 Ja czasem czytam książki albo nadrabiam serialowe zaległości, jeżdżąc na rowerku. Niestety nie mam miejsca na orbirtek, więc korzystam z tego, co pod ręką.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.