- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 września 2019, 03:16
Dopiero po kilku dniach niestety ale jednak dotarlo do mnie to co zobaczyłam w historii przeglądarki internetowej. Mój mąż szukal dupy na poralu Rok.....Niby z początku mnie to nie bardzo obeszło ale to chyba jest tak jak z nagłą śmiercią bliskiej osoby że na początku nie dociera do nas że nie żyje .Spodziwamy się że zaraz stanie w drzwiach i tak mija dzień za dniem az w końcu zaczynasz rozumieć że to już się nie stanie.Zawsze bezgranicznie mu ufałam.Jest motocyklistą jeździ na zloty teraz już nie wierzę że był mi wierny.Czuję że grunt usuwa mi się z pod nóg.Nie mogę spać,nie mogę jeść,nie mogę płakać Dlaczego to zrobił? Jak mam się z tego teraz otrząsnąć.Nie jestem słabym człowiekiem ale to jest cios w samo serce.
Edytowany przez Noir_Madame 27 września 2019, 04:34
27 września 2019, 12:52
Zważ na to, ze autorka nie poruszyła tych aspektów w obecnym wątku. Nie każdy ma takie hobby żeby śledzić poprzednie poczynania autorów tematów na forum. To co przytoczyłaś, bardzo zmienia postać rzeczy. Faceci to są uje i tyle.Baby.. rece mi opadaja, cycki mi nawet opadly... Wy nie czytalyscie ostatniego watku autorki, ze sie tak wypowiadacie o jej zdrowiu. Nowotwor to zdrowie? Masektomia obustronna? Proba samobojcza kiedys tam wczesniej przez tego zlamasa. Zejdzcie z kobiety. To on tu jest fajfusem zasranym, bronicie takiego to poczekajcie az staniecie w jej sytuacji, latwo sie gdacze, ciezko zrozumiec. Pewnie dostane bana. No i dobrze, rece mi opadaja jak wy wszystko wiecie a nawet nie czytacie co ona pisze.. kobieta dla kobiety to najgorszy wrog, chyba dlatego faceci tak uzywaja zycia, zdradzaja bo inne sie na to tez godza i maja gdzies ze koles ma zone, kiedy wszystkie kobiety skacza sobie do oczu bo pozjadaly wszystkie rozumy. Zdradzil, oh biedny facet, a ona ta zla. A co reke mu odcielo? Ma potrzeby to niech ma, to nie jest usprawiedliwienie do zdrady.
27 września 2019, 13:07
tu jest inna suyuacja ,problemów z tego co autorka pisała nie miała ,po prostu przestała z nim sypiąc chyba 2 lata .nie popieram zdrady ,ale co sie dziwić ,tyle lat bez seksu ,facet młody jeszcze jest ,nie dziwie się ,ze szukał no boku...Czekaj czekaj ja jak byłam w ciąży , nie mogłam współżyć praktycznie rok. Czyli idąc Twoim tokiem myślenia mój mąż mógł mnie zdradzać ? Brak seksu nie jest usprawiedliwieniem.no ale przecież nie uprawiacie seksu, to troszkę co się dziwić :-|
Tak wiem użalam się nad sobą i nie boli mnie nawet tak bardzo zdrada fizyczna co to że się o tym dowiedziałam i to w taki sposób.Ja naprawdę zawsze bezgranicznie mu ufałam i ti boli mnie najbardziej a nie ze ktoś mu zrobił loda
27 września 2019, 13:22
Zważ na to, ze autorka nie poruszyła tych aspektów w obecnym wątku. Nie każdy ma takie hobby żeby śledzić poprzednie poczynania autorów tematów na forum. To co przytoczyłaś, bardzo zmienia postać rzeczy. Faceci to są uje i tyle.Baby.. rece mi opadaja, cycki mi nawet opadly... Wy nie czytalyscie ostatniego watku autorki, ze sie tak wypowiadacie o jej zdrowiu. Nowotwor to zdrowie? Masektomia obustronna? Proba samobojcza kiedys tam wczesniej przez tego zlamasa. Zejdzcie z kobiety. To on tu jest fajfusem zasranym, bronicie takiego to poczekajcie az staniecie w jej sytuacji, latwo sie gdacze, ciezko zrozumiec. Pewnie dostane bana. No i dobrze, rece mi opadaja jak wy wszystko wiecie a nawet nie czytacie co ona pisze.. kobieta dla kobiety to najgorszy wrog, chyba dlatego faceci tak uzywaja zycia, zdradzaja bo inne sie na to tez godza i maja gdzies ze koles ma zone, kiedy wszystkie kobiety skacza sobie do oczu bo pozjadaly wszystkie rozumy. Zdradzil, oh biedny facet, a ona ta zla. A co reke mu odcielo? Ma potrzeby to niech ma, to nie jest usprawiedliwienie do zdrady.
Przecież wszyscy wiemy, że te kilka zdań, którymi dzieli się autorka jakiegokolwiek posta, to nie jest jej całe życie. A z drugiej strony jak ktoś opisuje wszystko ze szczegółami to i tak tego się nie czyta (albo nie zapamiętuje). Dlatego lepiej powstrzymać się od radykalnych ocen.
Madame- zdrada nie boli tylko wtedy, kiedy się o niej nie wie. A statystyki wskazują, że zdradza co czwarty
27 września 2019, 13:52
Waszym małżeństwie źle działo się od dawna . Obie strony były najwidoczniej zbyt honorowe i uparte , by mogli usiąść i porozmawiać . Ustalić zasady i się ich trzymać , choć spróbować to wszystko naprawić i posklejać . Dzień - dwa dni temu pisałaś że mąż się z domu wyprowadził bo miałaś dość bycia kucharką,praczką,kucharką itd ...A on tego nie rozumie .Teraz "dziwna historia" która jeszcze nie jest do końca klarowna . Pytanie jest tylko takie - kochasz go ? A on Ciebie ? Jeśli tak obudźcie się ! Porozmawiajcie , idźcie na terapie ...A jeśli nie dajecie sobie już szansy - rozwód i niech każdy żyje i da żyć drugiemu .
Tak się niestety składa że do rozmowy potrzeba dwojga
27 września 2019, 14:16
Noir _Madame, na początek trochę offtop. Nie znałam całej historii Twojego zdrowia, a tak na marginesie, uciekłaś kostusze i ryczysz przed lustrem, jak jesteś za gruba? Już kiedyś pomyslałam, ze ne masz innych problemów. Pewnie że możesz? Ale... moja przyjaciółka zmarła w wieku 35lat na raka piersi, przerzuty. Ile ona by dąła by być teraz ze swoim mężem, dzieckiem? Gruba, czy chuda. Myślę o niej gdy jest mi źle iile ona by dała żeby żyć nadal i móc doświadczać zarówno problemów jak i oich rozwiązań. Fajnie że Tobie sieudało pokonać chorobę, przepraszam, ale jaką niewdzięcznością jest nie szanować tego i nienawidzieć swojego ciałą gdy jest go o kilkanaście kilo więcej. Nie mówię że to dobre mieć 100 cm w pasie, ale nienawidzieć siebie, zamiast zaakceptować właśnie po to by coś z tym zrobić? Może stąd brało się jojo?
A teraz do rzeczy co do męża. Tak, do rozmowy trzeba dwojga. Poczekaj i daj mu czaas na to by pogadał z Tobą kiedy sobie przemyśli, ochłonie, a przede wszystkim będzie na to gotów! Nie zachwuj się, że: Masz ze mną pogadać teraz, now, natychmiast! Albo koniec Ty #$%&&^*! To że w tej chwili on nie wie co i jak powiedzieć, nie przekreśla tego że nie zależy mu na dogadaniu się, porozumieniu z Tobą, czy wytłumaczeniu swoich motywów.
Ponad to BARDZO NIE W PORZĄDKU jest zwalanie na niego całej winy, bo nie wiesz jak on traktował to odrzucenie go od sexu z Tobą? Robić z niego ostatniego złamasa, bo żona nei chciała sexu jak była chora, a on tego nie rozumiał? OK, ale Ty nawet do tej pory mu ne wyjaśnłaś dlaczego tak sie zachowywałaś!!! Gdybyś Ty mu mówiła o swoich obawach, wstydzie, a on by sobie szukał zdrowej d...y do pobzykania. Ale Ty go odrzucałaś nie tłumacząc się z tego i może nie dając w zamian jakiejś życzliwości, czułości? Nie wiem jak było, nie oceniam, ale zrozum też jego, że nie było łatwo z chorobą ukochanej kobiety, a Ty jeszcze utrudnałąś swoim odcięciem się od niego. Może jakoś się poświęcał, a Ty tego nie doceniałaś? Co mąż sobie myslał gdy go odsuwałaś? Że jest nie wystarczająco dobry? A moze że nie jest takim wsparciem w chorobie jakiego potrzebujesz i sam się tez źle z tym czuł, na dowód brał że nie chcesz z nim bliskości/czułości. Może sama w tej chorobie się wycofałaś, a on nie wiedział jak do Ciebie dotrzeć, był gdzieś na uboczu? Fajnie jest przeczytać sobie że: Facet to świna, a ja byłam OK. Ale czy to tylko tak wyglądało? Poza tym, rozumiem, że z choroby wyszłaś już kilka lat temu, a on wtedy z Tobą był? On szuka od roku, TERAZ gdy jest z Toba wszystko dobrze i może mu pokazujesz, czy dajesz odczuć, że go nie potrzebujesz, a nawet Cię wkurza?
Edytowany przez SzczesliwaJa 27 września 2019, 14:27
27 września 2019, 14:20
przykro mi, ale to, ze szukał na boku nie musi oznaczac, ze tylko w tym czasie szukal,mogl wczesniej, innymi sposobami czy nawet na tych zjazdach :/ nie zaufalabym na pewno a jesli jednak chcesz wybaczyc, to niech sie przebada
27 września 2019, 14:53
Noir _Madame, na początek trochę offtop. Nie znałam całej historii Twojego zdrowia, a tak na marginesie, uciekłaś kostusze i ryczysz przed lustrem, jak jesteś za gruba? Już kiedyś pomyslałam, ze ne masz innych problemów. Pewnie że możesz? Ale... moja przyjaciółka zmarła w wieku 35lat na raka piersi, przerzuty. Ile ona by dąła by być teraz ze swoim mężem, dzieckiem? Gruba, czy chuda. Myślę o niej gdy jest mi źle iile ona by dała żeby żyć nadal i móc doświadczać zarówno problemów jak i oich rozwiązań. Fajnie że Tobie sieudało pokonać chorobę, przepraszam, ale jaką niewdzięcznością jest nie szanować tego i nienawidzieć swojego ciałą gdy jest go o kilkanaście kilo więcej. Nie mówię że to dobre mieć 100 cm w pasie, ale nienawidzieć siebie, zamiast zaakceptować właśnie po to by coś z tym zrobić? Może stąd brało się jojo?A teraz do rzeczy co do męża. Tak, do rozmowy trzeba dwojga. Poczekaj i daj mu czaas na to by pogadał z Tobą kiedy sobie przemyśli, ochłonie, a przede wszystkim będzie na to gotów! Nie zachwuj się, że: Masz ze mną pogadać teraz, now, natychmiast! Albo koniec Ty #$%&&^*! To że w tej chwili on nie wie co i jak powiedzieć, nie przekreśla tego że nie zależy mu na dogadaniu się, porozumieniu z Tobą, czy wytłumaczeniu swoich motywów.Ponad to BARDZO NIE W PORZĄDKU jest zwalanie na niego całej winy, bo nie wiesz jak on traktował to odrzucenie go od sexu z Tobą? Robić z niego ostatniego złamasa, bo żona nei chciała sexu jak była chora, a on tego nie rozumiał? OK, ale Ty nawet do tej pory mu ne wyjaśnłaś dlaczego tak sie zachowywałaś!!! Gdybyś Ty mu mówiła o swoich obawach, wstydzie, a on by sobie szukał zdrowej d...y do pobzykania. Ale Ty go odrzucałaś nie tłumacząc się z tego i może nie dając w zamian jakiejś życzliwości, czułości? Nie wiem jak było, nie oceniam, ale zrozum też jego, że nie było łatwo z chorobą ukochanej kobiety, a Ty jeszcze utrudnałąś swoim odcięciem się od niego. Może jakoś się poświęcał, a Ty tego nie doceniałaś? Co mąż sobie myslał gdy go odsuwałaś? Że jest nie wystarczająco dobry? A moze że nie jest takim wsparciem w chorobie jakiego potrzebujesz i sam się tez źle z tym czuł, na dowód brał że nie chcesz z nim bliskości/czułości. Może sama w tej chorobie się wycofałaś, a on nie wiedział jak do Ciebie dotrzeć, był gdzieś na uboczu? Fajnie jest przeczytać sobie że: Facet to świna, a ja byłam OK. Ale czy to tylko tak wyglądało?
Wlaśnie głównie problem polega na tym że on nigdy nie proponował współżycia czekał az ja to zrobię.Dziś mu napisałamo tym co czułam i czuję w związku z tym co znalazłam w przeglądarce .Odpisał mi że jestem żałosna .Ja absolutnie nie twierdzę że on jest winien,wina zawsze leży po środku i ja tez nie jestem aniołkiem . Natomiast ja miałam jakiś totalny kryzys i wieczorem marzyłam tylko o tym żeby iść spać.Niestety ja budzę się bardzo wcześnie rano o 5-5 i jestem o 20-21 nie do życia.Od jakichś 4 lat bardzo żle śpię w nocy,budzę się nieraz po kilkanaście razy.To mnie wykańczało.Teraz nieco odżyłam .Ale raż bylam tak zmęczona że jadąc z pracownikami na ułamek sekundy zasnęłam za kierownicą.Na szczęście to było tak krótko że nic się nie stało jak w takich warunkach mieć ochotę na seks.Wy nie wiecie jak ciężko fizycznie pracuje
27 września 2019, 15:13
Powiem tak Ten mój mąż jest naprawdę wspaniałym facetem. DOPUKI NIE MA FOCHA,Nestety jak już go ma ja nie mogę tego znieść.Ćwiczy mnie tak od początku naszego małżeństwa krótko po ślubie sfochał się i nie było go przez 3 dni.Potem wielokrotnie przestawał odzywać się do mnie i jeść posiłki które dla niego robiłam.Po iluś latach stwierdziłam że może w ten sposób objawiała się u niego zazdrość o mnie ,choć ja świata poza nim nie widziałam.Wkońcu ja robiłam się co raz bardziej harda i tak dobrnęliśmy do momentu awantury z przed pół roku kiedy ewidentnie zniszcztł naszą wspólną własność a prosiłam żeby zają się tym towarem.Mógł zlecić to pracownikowi.Na domiar złego pochwalił się że kupoł sobie przeciwsłoneczne okulary UWAGA za 3 ZŁOTE no szlag mnie wtedy trafił.Do tego wszystkiego oczekiwał chyba że go przeproszę za to że darłam się jak opętana i słyszeli to pracownicy. I to go najbardziej bolało
27 września 2019, 15:33
Noir _Madame, na początek trochę offtop. Nie znałam całej historii Twojego zdrowia, a tak na marginesie, uciekłaś kostusze i ryczysz przed lustrem, jak jesteś za gruba? Już kiedyś pomyslałam, ze ne masz innych problemów. Pewnie że możesz? Ale... moja przyjaciółka zmarła w wieku 35lat na raka piersi, przerzuty. Ile ona by dąła by być teraz ze swoim mężem, dzieckiem? Gruba, czy chuda. Myślę o niej gdy jest mi źle iile ona by dała żeby żyć nadal i móc doświadczać zarówno problemów jak i oich rozwiązań. Fajnie że Tobie sieudało pokonać chorobę, przepraszam, ale jaką niewdzięcznością jest nie szanować tego i nienawidzieć swojego ciałą gdy jest go o kilkanaście kilo więcej. Nie mówię że to dobre mieć 100 cm w pasie, ale nienawidzieć siebie, zamiast zaakceptować właśnie po to by coś z tym zrobić? Może stąd brało się jojo?A teraz do rzeczy co do męża. Tak, do rozmowy trzeba dwojga. Poczekaj i daj mu czaas na to by pogadał z Tobą kiedy sobie przemyśli, ochłonie, a przede wszystkim będzie na to gotów! Nie zachwuj się, że: Masz ze mną pogadać teraz, now, natychmiast! Albo koniec Ty #$%&&^*! To że w tej chwili on nie wie co i jak powiedzieć, nie przekreśla tego że nie zależy mu na dogadaniu się, porozumieniu z Tobą, czy wytłumaczeniu swoich motywów.Ponad to BARDZO NIE W PORZĄDKU jest zwalanie na niego całej winy, bo nie wiesz jak on traktował to odrzucenie go od sexu z Tobą? Robić z niego ostatniego złamasa, bo żona nei chciała sexu jak była chora, a on tego nie rozumiał? OK, ale Ty nawet do tej pory mu ne wyjaśnłaś dlaczego tak sie zachowywałaś!!! Gdybyś Ty mu mówiła o swoich obawach, wstydzie, a on by sobie szukał zdrowej d...y do pobzykania. Ale Ty go odrzucałaś nie tłumacząc się z tego i może nie dając w zamian jakiejś życzliwości, czułości? Nie wiem jak było, nie oceniam, ale zrozum też jego, że nie było łatwo z chorobą ukochanej kobiety, a Ty jeszcze utrudnałąś swoim odcięciem się od niego. Może jakoś się poświęcał, a Ty tego nie doceniałaś? Co mąż sobie myslał gdy go odsuwałaś? Że jest nie wystarczająco dobry? A moze że nie jest takim wsparciem w chorobie jakiego potrzebujesz i sam się tez źle z tym czuł, na dowód brał że nie chcesz z nim bliskości/czułości. Może sama w tej chorobie się wycofałaś, a on nie wiedział jak do Ciebie dotrzeć, był gdzieś na uboczu? Fajnie jest przeczytać sobie że: Facet to świna, a ja byłam OK. Ale czy to tylko tak wyglądało? Poza tym, rozumiem, że z choroby wyszłaś już kilka lat temu, a on wtedy z Tobą był? On szuka od roku, TERAZ gdy jest z Toba wszystko dobrze i może mu pokazujesz, czy dajesz odczuć, że go nie potrzebujesz, a nawet Cię wkurza?
tym hpv mógł on ją zarazić, przecież widać już że fajfusa w majtach nie utrzymuje
inni mają gorzej bo nie przeżyli choroby? i co to ma komuś pomóc?
twoja przyjaciółka gdyby żyła mogłaby tak samo się zachowywać jak autorka albo jeszcze inaczej (gorzej w twoich oczach)
no sorry ale nie jest tajemnicą jak człowiek wygląda w czasie i po chorobie i jak się czuje
druga strona wcale nie musi się domyślać, że ktoś może czuć się źle w swoim chorym ciele, ani że się czegoś obawia albo dlaczego się tak zachowuje
bo to oczywiste
wystarczy myśleć
on pewnie myślał, że kucharki, sprzątaczki i kochanki nie ma
brzydzą mnie tacy miałcy mężczyźni bez honoru i godności
niech się rozwiedzie i wtedy się umawia na ciupcianie
dużo siły Noir Madame, obyś nie skończyła jak większość kobiet wybaczająca i usprawiedliwiająca chłopa, Żałosnego chłopa
Edytowany przez 27 września 2019, 15:36
27 września 2019, 17:07
Powiem tak Ten mój mąż jest naprawdę wspaniałym facetem. DOPUKI NIE MA FOCHA,Nestety jak już go ma ja nie mogę tego znieść.Ćwiczy mnie tak od początku naszego małżeństwa krótko po ślubie sfochał się i nie było go przez 3 dni.Potem wielokrotnie przestawał odzywać się do mnie i jeść posiłki które dla niego robiłam.Po iluś latach stwierdziłam że może w ten sposób objawiała się u niego zazdrość o mnie ,choć ja świata poza nim nie widziałam.Wkońcu ja robiłam się co raz bardziej harda i tak dobrnęliśmy do momentu awantury z przed pół roku kiedy ewidentnie zniszcztł naszą wspólną własność a prosiłam żeby zają się tym towarem.Mógł zlecić to pracownikowi.Na domiar złego pochwalił się że kupoł sobie przeciwsłoneczne okulary UWAGA za 3 ZŁOTE no szlag mnie wtedy trafił.Do tego wszystkiego oczekiwał chyba że go przeproszę za to że darłam się jak opętana i słyszeli to pracownicy. I to go najbardziej bolało
Noir_M to jak już Wam emocje opadną, to porozmawiajcie o tym wszystkim, albo niech każdy sobie spisze i na spokojnie przekaże, by ktoś mu nie przerywał, czy w trakcie nie wszczął awantury. Ludzie jednak nie czytaja sobie w myślach. Czasem cos jest przed oczami, a tego nie widać. Szkoda że nie potrzebnie w gniewie piszesz coś do niego. Narażasz siebie na jakieś nerwowe odzywki z jego strony. Przecież jak się jest w złości, czy przyłapanym na czymś to w pierwszej chwili człowiek odpowiada wściekły, albo broni się atakiem. Nagadacie sobie teraz, nawymyslacie, ale po co? Przemyślcie, poczekajcie aż pył opadnie. Może maż poczuje ulgę że nie musi się ukrywać i może otwarcie szukac innej? A może poczuje ulgę że do Ciebie już dotarło, że nie jest szczęśliwy w tym związku i co teraz??? Wygląda na to że każde z Was ma o cos ból, zarzut do drugiego. Możliwe że całkiem słusznie. Te fochy męża to objaw niedojrzałości. Może nie umie rozmawiac o tym, bo przyzna się że go cos zabolał, a on nie wie co z tym zrobić? Tylko "wychowawczy" foch zranionego przychodzi mu do głowy. Takie zachowanie to bierna agresja i niedojrzałość, ale nie mów mu tego. Zamiast tego powiedz mu to co tu napisałaś: "Ten mój mąż jest naprawdę wspaniałym facetem. DOPUKI NIE MA FOCHA, Nestety jak już go ma ja nie mogę tego znieść.Ćwiczy mnie tak od początku naszego małżeństwa krótko po ślubie sfochał się i nie było go przez 3 dni.Potem wielokrotnie przestawał odzywać się do mnie i jeść posiłki które dla niego robiłam." On pewnie nie może znieść innych Twoich zachowań, bo chyba w wielu związkach ręce na coś opadają w bezsilności i to u jednego i drugiego. Zaakceptuj to czego nie możesz zmienić, albo zmień jeśli możesz. Może Wam już sie nie chce przede wszystkim siebie samego/samej ulepszać? Może myślicie że z kimś nowym będziecie szczęśliwsi? Może tak, może nie? Nowy związek nie zawsze jest gwarancją szczęścia i spełnienia. Moim zdanem póki jeszcze czujecie do siebie miłość, mimo zranień, to można szczerze pogadać i przyjrzeć się każde sobie samemu, co robi nie tak i co jesteście w stanie jeszcze zrobić. Podstawowe pytanie czy Wam się jeszcze chce? Bo podobno chcieć to móc.