- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2011, 19:01
Edytowany przez asienka21xxx 10 czerwca 2012, 21:52
13 stycznia 2015, 22:39
prawdę powiedziawszy katuje się ćwiczeniami i to pewnie tez ma wpływ na utratę tej 7 :) teraz już nie pójdzie tak łatwo, jednakże tym razem się zaparłam i uparcie będę dążyć do wyznaczonego celu :)
Klaudia, jesteś Wielka! Aż się troszkę martwię abyś nie zesłabła podczas ćwiczeń, skoro ciągle jesteś tylko na koktajlach? Ale mam nadzieję, żę jesteś pełna energii i słabości Ci nie grożą. Jest w razie czego ktoś w domu, kto Cię znajdzie, gdybyś zemdlała? ;)
14 stycznia 2015, 07:37
dziękuje za troskę :) chodzę na zajęcia zumby a w domu zażądałam aby chłopak się przyłączył i dzielnie mnie wspierał, tak ze nigdy nie jestem sama :) o dziwo przy tak małej kaloryczności mam dużo energii, jak zacznie jej ubywać to przejdę na farze drugą :)
pozdrawiam i miłego dnia wam życzę :)
14 stycznia 2015, 08:18
Drugi dzien zaliczony na 100% i zaczynam dzis trzeci dzien
Musze powiedziec, ze jeszcze nigdy tak lekko i latwo pierwsze dni diety nie przechodzilam,nie mam wogole apetytu slodycze stoja na stole i wogole mnie nie interesuja na inne jedzenie tez nie mama ochoty!
Wczoraj pobilam moj rekord w piciu wody 4 lutelki poltoralitrowe!!! z pewnoscia dzieki takiej ilosci wody nie odczuwam tez glodu
Juz ciesze sie na pierwszy dzisiejszy koktaj dla odmiany przygotowalam go z olejem z pestek dyni ciekawa jestem czy zmieni smak?! kolor zmienil
Zycze milego i wytrwalego w diecie dnia!! Buziaki
14 stycznia 2015, 15:43
U mnie nadal wszystko dobrze idzie
dzisiejszy koktaj z olejem z pestek dyni byl super
wywaru nie robilam nie mam na niego ochoty a woda jak na razie dobrze wchodzi i glodu nie czuje
trzymajcie sie almasedki!!!
14 stycznia 2015, 19:16
Jest łatwo, bo w grupie raźniej!
Ja dziś zjadłam alme na drugie śniadanie i byłam po niej pełna przez bardzo długo... Musiałam wyjść z biura w południe na kilka godzin i nie miałam pomysłu na zdrowe drugie śniadanie, czy też lunch zdrowy, bo się nie przygotowałam, więc koktajl był jak znalazł. O obiedzie nie piszę, by nie irytować osóbek, które ciągle przyjmują obiad "w proszku". Dzielne jesteście Gwiazdki! Ależ do wiosny będziemy laski!!!
14 stycznia 2015, 20:15
Jak dla mnie mozesz spokojnie pisac co jesz na obiad codziennie gotuje dla mojego skarba i nic mnie nie rusza tak jak i slodycze ktore leza na stole
Teraz mam tylko moj cel przed soba i nie ma opcji na pokusy
dzisiejszy dzien z alma zrealizowany w 100% wlasnie dopijam wode z mojej 3 butelki ogladam super film i ciesze sie juz na jutrzejsza wage
spokojnej nocy wam zycze!!
14 stycznia 2015, 20:17
Jest łatwo, bo w grupie raźniej!To forum jakos malo mnie mobilizuje wiecej wsparcia mam od znajomych
![]()
Mam nadzieje ,ze sie bardziej rozkreci i bedziemy sie bardziej mobilizowac
14 stycznia 2015, 21:45
również za mną kolejny dzień dietkowania prawda coraz mniej nas jest, może jeszcze ktoś dołączy niebawem, aczkolwiek bardzo miło się was czyta
ja również mogę posłuchać co jadasz bo pokus u mnie co nie miara, a kiedyś w końcu będzie trzeba przejść na druga fazę i chętnie wykorzystam Twoje pomysły
jeszcze tylko herbatka i do łózka, wiec dobrej nocy dziewczyny
14 stycznia 2015, 23:18
no dobrze, same chciałyście.... więc ja zajadam się na obiad rybami. Robię je na parze i jem dość sporo, co najmniej 150 g. A do tego ogromny porcja sałaty, ale opracowałam do sałaty pyszny dressing: ok 1 - 1,5 łyżki oliwy (różne, najczęściej olej lniany, olej z pestek moreli, czasem po prostu z oliwek) i do tego trochę orzechów pini rozgniecionych w moździerzu oraz ze 2 łyżeczki pesto, a ponadto trochę wody - by sos nie był zbyt ciężki. A od święta posypuję odrobiną startego sera grand padano. Pyszna ta sałata. Lubię dorzucić dużo rukoli.. To ok 500 kcal. Oczywiście o tej porze roku sałaty nie są najzdrowsze, więc nie jem ich co dnia, ale o innych dniach napiszę Wam dnia innego.
Już nie mogę się doczekać weekendowego ważenia. A... i przybycia do mnie nowej wagi, jaką wczoraj zamówiłam w necie. Mam nadzieję, że nowa waga pokaże nowy piękny rezultat ;)