Temat: niemycie twarzy woda

Mam cere naczynkowa i kosmetyczka powiedziala, ze mam nie myc twarzy w ogol wody tylko plynami micelarnymi.
Ciezko mi to sobei wyobrazic. O ile jeszcze wieczorem moge zmyc twarz tylko takim plynem to rano mam ochote przemyc przynajmniej zaspane oczy woda.
Co o tym myslicie? Robi tak ktoras z was?
Pasek wagi
jestem w szoku że tyle osób nie myje twarzy wodą! wiadomo, że mydłem nie, ale żeby rano po przebudzeniu nie przemyć twarzy (szczególnie oczu) na rozbudzenie to dla mnie zaskakujące, serio, czego to człowiek się nie dowie na vitalii ;) ja rano najpierw przemyję wodą, później tonikiem więc myślę, że jest nawilżona skóra.
Pasek wagi
ja myję twarz tylko i wyłącznie olejem, od jakiegoś miesiąc, oczy rano też i jest ok  a skóra się nie wysusza. poczytaj o myciu olejkami
Pasek wagi
w starozytnej grecji kobiety ponoc myły olejami i dlatego miały piękną cerę:D ja sama też wodą nie myję - demakijaż, tonik i starczy. wodą zmywam tylko po peelingu 2x w miesiącu
Ja używam mydełka z clinique Kołtun micelarnego, samej wody poza splukiwaniem myśle nie używam.

Nie wyobrażam sobie nie myć twarzy wodą...

Stosuję płyn do mycia i zarazem demakijażu twarzy (przed umyciem w dzień zmywam makijaż mleczkiem do demakijażu).

Rano również myję twarz wodą i żelem, nakładam krem tonujacy NUNO z Ziaji (mój najlepszy !), trochę różu, tusz (ewentualnie cienie), błyszczyk i do wyjścia.

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

nie myję wodą twarzy od 20 lat. Chyba, że się poleję pod prysznicem, albo usmaruję czymś- ale tedy też raczej chusteczka do demakijażu. Musiałabym się w błocie wytaplać po cebulki włosów, żeby myć twarz wodą.Płyn miceralny, tonik, chusteczki nawilżane, owszem. 
A skąd takie przekonanie?Ciekawi mnie, że ciało tak, a twarzy nie...
przekonanie, że?Może z tego samego powodu, dla którego używamy różnych kosmetyków do ciała i twarzy. Ja w każdym razie tak robię.Najchętniej kąpałabym się w mleku :-)Na twarzy mam (ja z pewnością, nie wiem, jak Ty) skórę o wiele cieńszą i delikatniejszą, niż na przykład na tyłku. Bardziej narażoną na zmiany atmosferyczne, na zanieczyszczenia z powietrza, na brudne powietrze miasta. Woda w mieście jest piekielnie chlorowana, nie wyobrażam sobie, że miałabym mojej twarzy jeszcze dokładać stresów związanych z tym chlorem, pierzchnięciem etc. Nie i już. Wypraktykowałam, jedyna woda, po której nie mam spierzchniętej skóry, to woda prosto z górskich strumieni. Względnie z Vichy. która sama w sobie i tak nie zmyje makijażu, więc. Ni wrzeszczę, jak mnie ktoś ochlapie na basenie, zdarza mi się pływać zanurzając twarz- bez przyjemności, ale. Natomiast myć jej 2 razy dziennie wodą nie zamierzam. Kocham swoją twarz, chcę, żeby była piękna jak najdłużej

Nie no, jasne, ja rozumiem :-) Tylko nie do końca wierzę, że chemia jest lepsza od wody, nawet jeśli ta jest jak mówisz chlorowana.
Moja babcia podobno co jakiś czas myła twarz mlekiem. 
Raz spróbowałam i uczucie było... hmm... mało świeże? O_o

Pasek wagi

Taritt napisał(a):

Moja babcia podobno co jakiś czas myła twarz mlekiem. Raz spróbowałam i uczucie było... hmm... mało świeże? O_o


Może nie do oczyszczania i demakijażu, tylko na zasadzie "maseczki"? ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.