Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi

Dupko, Baja tak fajowo na fotkach wygląda, bo pewnie wszystkie obrabia w photoshopie

Baju, ależ zielono u Ciebie! A gąsek zazdroszczę, uwielbiam wszelkie ptaszyska.

Ja wczoraj wyruszyłam do lasu, a tam zalega trochę śniegu

Pojechałam do pewnego małego kościółka, gdzie niedawno szaleniec rzucił się na figurę diabła i urwał mu nogi

 

Aaaa no widzisz Cholerah, co do tego photoshopa to kto wie, poczekamy jak się Baja do tego ustosunkuje :D

A śniegu u Ciebie jest trochę. U mnie go ni widu ni słychu.
Jutro zobaczę czy po weekendzie jeszcze jakiś szron choć na mojej trasie się uchował, ale słabo to widzę. Dziś było +8 st., teraz +5, toż to skandal w połowie grudnia Chociaż jednak w to mi graj !!

Ale jak to powyrywał nogi? Że człowiek diabłu?

 Ten śnieg to tylko w lesie, albo na polach zacienionych, a dziś cudownie ciepło i aby tak jak najdłużej

A z tym diabłem to było tak:

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111130/POWIAT0104/227408592

Witam
U mnie dzisiaj rano na drodze szklanka, nawet miałam iść na rower , ale zadzwonił syn i poprosił mnie o zawiezienie synowej i wnusi do szpitala do Szczecina ale nie rowerem , samochodem, no i zeszło mi cały dzień.

Cholerka, ale numer z tym diabłem, jakiś wariat to zrobił, pewnie do psychiatryka go odwieźli.
A za widoczkiem ze śniegiem już troszkę tęsknię
No tak trochę śmieszna a trochę straszna ta historia. Dziwaczna za to na pewno w pełni!


Ja przyznaję, że za śniegiem w ogóle nie tęsknię. Mogłaby tak dla mnie wyglądać cała zima, wyłączając powiedzmy ze 4 śnieżne weekendy, które by uszczęśliwiły mego Mauża narciarza
ale historia... pewnie poszkodowany na umyśle... Swój gniew skierował i w stronę diabła i świętego...

U nas śnieg jeszcze wcale nie padał, to coś na szosie w lesie na mojej fotce  to szron...
 Jeśli idzie o foto-szopę, to nie korzystam z takowej, nie umiem, jakbym umiała, to bym się na piękność  zrobiła, pierwsze co bym se dodała  to szopę włosów...Bo uwłosienie mam nader nędzne...Po drugie zmniejszyłabym nos, zwiększyłabym oczy, no i obcięła brzuch, a wysklepiła talię...Następnie wymazałabym wszystkie zmarszczki ( zwłaszcza tę głęboką bruzdę między brwiami, zmarszczkę kaprala...) i bym udawała że mam zaledwie 50 lat, za młódkę mogłabym więc uchodzić:) Ale ja jestem komputerowe cielę...Jedyne co umiem, to usuwać  fotki jawnie niekorzystne, to to tak, owszem....

Cmok, panienki::))
Pasek wagi
Moje biedne kiloski:

11,5  /  1416,5  /  1500


No i na osłodę dnia - cappuccino i muffinki toffi: 

O ja Cię kręcę Bajeczko! Czytam jak o sobie z małym wyjątkiem na duży brzuch i brak talii, którego nie posiadam (braku, choć i za osę uchodzić nie mogę!).
Swoją zmarszczę "lwią bruzdę" lubię, choć zastanawiam się czasem jak będę z nią wyglądać za 30 lat skoro już teraz (w wieku przed-trzydziestkowym:) jest mocno widoczna :) Małe oczy, nos kartoflany, owłosienie niezbyt bujne wszędzie prócz nóg, mam wrażenie


Tienna - smakowitości!! Dzięki. Rozpuszczasz nas ostatnio :)
Dzisiaj będzie jeszcze lepiej, bo będę robić dulce de leche....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.