- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
27 listopada 2011, 17:11
pojeździłam
odrobinę
ciepło sie zrobiło
a ja zdychałam, chyba z nadmiaru nieodprowadzonego ciepła
jakoś energii nie miałam i tylko stękałam
18,12 / 4670,6 / 5000i dopiero w domu sie zorientowałam, że do przekroczenia zeszłorocznego rekordu zabrakło mi ..... 400 metrów
![]()
mam nadzieje, ze od jutra nie zacznie padać_wiać_sypać-roztapiającym-się-śniegiem
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
27 listopada 2011, 17:12
Cholero, a gdzie Twoja dodana stówa z ogonkiem?
bo bym jakąs tabelunie zrobiła na koniec listopada...
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
27 listopada 2011, 17:19
Jolu, ja coś czuję, że o ile pogoda się zupełnie nie załamie, to Ty i do 5 000 możesz dojechać, co?
27 listopada 2011, 17:31
Jolu, myślę, że 5000 jest w zasięgu ręki.
Wstrzymaj się proszę z tabelką do 1 grudnia, skoro pogoda nam tak sprzyja, kaemki podam zbiorczo na koniec miesiąca
Edytowany przez cholerah 27 listopada 2011, 17:32
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
27 listopada 2011, 20:15
oj, baby! do 500 na pewno nie dobiję
musiałabym codzienne te moje nascie km jeździć
a tu czasu brak, a i zmrok jakas dziwnie wczesnie zapada...
satysfakcję mi da pojechanie dalej niż w zesżłym roku . . hehe, to i tak jest najwięcej w całym życiu na jeden sezon
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
28 listopada 2011, 09:10
KLOPS.
Ubrałam się, przyszykowałam, wyszłam i wróciłam. Wolę nie ryzykować. Od rana boli mnie migdałek prawy. Mam nadzieję, że to nie angina, ale jak nie przejdzie do jutra to wizyta u lekarza się szykuje obowiązkowo...
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
28 listopada 2011, 09:26
oj...Współczuję, Dupko... Słusznie zrobiłaś zostając w domku...Mnie już migdałki nigdy nie zabolą...
Za to boli mnie prawy nadgarstek, ale to już chyba sprawa podeszłego wieku..:)
Miłego dnia, Cyklistki;))
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
28 listopada 2011, 09:31
Uuu, wycięli Ci
Bajeczko? Ja w podstawówce byłam tego bliska, przez pewne wakacje całe 2 miesiące męczyłam się z nawracającymi anginami. Jakoś udało się uchować moje węzełki :) Natomiast od tamtego czasu każdy najdrobniejszy ból migdała przyprawia mnie o gęsią skórkę. Złe wspomnienia....
Podeszły wiek.... to żeś rzekła
![]()
Mam nadzieję, że to chwilowa niedogodność z tym nadgarstkiem.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
28 listopada 2011, 10:31
Kurujcie się tam Laseczki, kurujcie, póki pogoda rowerowa jeszcze :)
Ja mam poranny basenik zaliczony (1,8 km) i 8 km rowerkiem. Wiało jak jasna cholera, ale mam nadzieję, że jak będę wracać do domu to już będzie przyjemniej :)
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
28 listopada 2011, 16:30
dodaję km z piątku (19,26) i dzisiaj (17,41)
36,67 / 4150,65 / 5 000 km