Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi
pojeździłam
odrobinę
ciepło sie zrobiło
a ja zdychałam, chyba z nadmiaru nieodprowadzonego ciepła
jakoś energii nie miałam i tylko stękałam

18,12  /  4670,6  /  5000


i dopiero w domu sie zorientowałam, że do przekroczenia zeszłorocznego rekordu zabrakło mi ..... 400 metrów

mam nadzieje, ze od jutra nie zacznie padać_wiać_sypać-roztapiającym-się-śniegiem

Pasek wagi
Cholero, a gdzie Twoja dodana stówa z ogonkiem?
bo bym jakąs tabelunie zrobiła na koniec listopada...
Pasek wagi
Jolu, ja coś czuję, że o ile pogoda się zupełnie nie załamie, to Ty i do 5 000 możesz dojechać, co?

Jolu,  myślę, że 5000 jest w zasięgu ręki.

Wstrzymaj się proszę z tabelką do 1 grudnia, skoro pogoda nam tak sprzyja, kaemki podam zbiorczo na koniec miesiąca

oj, baby! do 500 na pewno nie dobiję
musiałabym codzienne te moje nascie km jeździć
a tu czasu brak, a i zmrok jakas dziwnie wczesnie zapada...

satysfakcję mi da pojechanie dalej niż w zesżłym roku . . hehe, to i tak jest najwięcej w całym życiu na jeden sezon
Pasek wagi
KLOPS.

Ubrałam się, przyszykowałam, wyszłam i wróciłam. Wolę nie ryzykować. Od rana boli mnie migdałek prawy. Mam nadzieję, że to nie angina, ale jak nie przejdzie do jutra to wizyta u lekarza się szykuje obowiązkowo...
oj...Współczuję, Dupko... Słusznie zrobiłaś zostając w domku...Mnie już migdałki nigdy nie zabolą...
 Za to boli mnie prawy nadgarstek, ale to już chyba sprawa podeszłego wieku..:)
 Miłego dnia, Cyklistki;))
Pasek wagi
Uuu, wycięli Ci Bajeczko? Ja w podstawówce byłam tego bliska, przez pewne wakacje całe 2 miesiące męczyłam się z nawracającymi anginami. Jakoś udało się uchować moje węzełki :) Natomiast od tamtego czasu każdy najdrobniejszy ból migdała przyprawia mnie o gęsią skórkę. Złe wspomnienia....

Podeszły wiek.... to żeś rzekła 
Mam nadzieję, że to chwilowa niedogodność z tym nadgarstkiem.
Kurujcie się tam Laseczki, kurujcie, póki pogoda rowerowa jeszcze :)
Ja mam poranny basenik zaliczony (1,8 km) i 8 km rowerkiem. Wiało jak jasna cholera, ale mam nadzieję, że jak będę wracać do domu to już będzie przyjemniej :)
dodaję km z piątku (19,26) i dzisiaj (17,41)

36,67 / 4150,65 / 5 000 km

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.