- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
24 listopada 2011, 08:19
Coś mi ostatnio net zamula wieczorami, nie wiem, co jest grane.
Diamandko, liczyłam na to, że się uśmiejecie z tej fotki, kiedy ją robiłam było ponad 10 stopni na minusie.
No nie gadaj, kochanieńka że choć raz czy dwa się nie skusisz na kolarstwo zimowe. Szczgólnie na początku, kiedy człowiek raduje się z białego puchu jak dzieciak, nie będziesz mogła oprzeć się pokusie. Ja przez całą zimę nie zaliczyłam ani jednej gleby, czego nie da się powiedzieć o moim nartkowaniu :)
Mycha, super pomysł z tą chustą, może wypróbuję. Inna sprawa, że Ty pewnie robisz krótkie wypady po lesie, ale za to w tempie i nie zdążysz zmarznąć.
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
24 listopada 2011, 08:28
Cholerah!!! Nareszcie pokazałaś nam swoją twarz
![]()
Jesteś bezbłędna :)
Kilka faktów na temat mojego roweru:
- napęd i tak muszę wymienić przed nadejściem wiosny więc aktualny mam zamiar wykorzystywać do jazdy po śniegu. Wybiorę się jeszcze do zaprzyjaźnionego salonu rowerowego i popytam dokładnie co i jak muszę robić by jak najlepiej zadbać o rower w zimie. Myślę, że u nich zakupię środki do czyszczenia i konserwacji napędu.
- opony mam przez cały rok te same, 26x1,95 z wciąż dość porządnymi bieżnikami. Myślę, że najpierw wypróbuję jazdę z nimi a dopiero później, w razie czego, będę myśleć nad kolcami.
- no i trochę się boję, że dotkliwie odczuję brak błotników, kiedy się breja pojawi. No ale wtedy po prostu będę musiała rezygnować z jazdy i tyle :D
Dziś znów pas. Oby przyszły tydzień nie obfitował u mnie w tak wczesne godziny rozpoczęcia pracy!
Bardzo mnie korci by wyjechać na rower wcześnie rano (ok 6:30) co by dotrzeć na tamę o wschodzie Słońca. MOŻE jutro??
edit: a
cholerah - jakie opony masz na śnieg?
Edytowany przez ...Dupka 24 listopada 2011, 08:29
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
24 listopada 2011, 10:45
Kurde franca nie wjeżdżać mi tutaj na ambicję
![]()
Jadąc dzisiaj do pracy [rowerem oczywiście] tak się zastanawiałam nad tym śniegiem. Jazda po śniegu naprawdę musi być czadowa. I tak sobie pomyślałam, że mam jeszcze w domu spodnie narciarskie z polarem :D:D:D Zmarznąć to bym pewnie w nich nie zmarzła, i łapawice narciarskie też są. Jako, żem zmarzlak nieprzeciętny to mam całą masę grubaśnych majtalonów, rajstop, getrów, bluz, czapek, szalików, rękawiczek itp. itd. Mam też ogrzewacze [wiecie, ściska się i grzeją, a potem się je gotuje 10 minut w garnku aby zregenerować - polecam zmarzluchom, zeszłej zimy non stop chodziłam z nimi i się grzałam po drodze :D].
Nie mam tylko kominiarki, ale mogę zakładać czapkę, na to kaptur od kurtki i szal.
Kurna....
Poza tym jeżdżę krótkie dystanse i to jeszcze podzielone na pół. Tylko w pracy trzeba się przebierać, chociaż już przyzwyczajona jestem.
Pożyjemy, zobaczymy.
W każdym razie u mnie sezon jeszcze trwa :)
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
24 listopada 2011, 12:32
cholerah napisał(a):
:) Mycha, super pomysł z tą chustą, może wypróbuję.
sprawa, że Ty pewnie robisz krótkie wypady po lesie,
za to w tempie i nie zdążysz zmarznąć.
2-3 godzinki. Ale rzeczywiscie w terenie czlowiek sie bardziej napoci i zgrzeje.
Dupka, a nie mozesz sobie po prostu kupic blotnikow?
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
24 listopada 2011, 12:41
Dodaje kilometry wykrecone od mojego powrotu:
238.7 / 2545.7 / 4000
Celu w tym roku nie wykrece. Widac zly cel byl ;) W przyszlym sezonie sie nadrobi.
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
24 listopada 2011, 13:13
Mysza, nie mam miejsca na błotniki :D
A przynajmniej tak mi się zdaje. Ale jak się wybiorę z rowerem do serwisu, to na pewno popytam czy znają jakieś tajemne techniki błotnikowe
![]()
Okazało się, że mam 2 godziny przerwy w pracy teraz więc PĘDEM lecę na szybką przejażdżkę.
Do zaraz :)
Wróciłam:
20,89 / 5 810,75 / 5 000
szybka jazda :)
Edytowany przez ...Dupka 24 listopada 2011, 14:26
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
24 listopada 2011, 15:24
Cześć,
Cyklistki:))Jakie piękne kominiarki!! Nawet nie wiedziałam o ich istnieniu...
Cholerka wygląda seksownie przy 10 stopniach mrozu!! Nawet nie ma czerwonego nosa!! Panienki, ogłaszam wszem i wobec
koniec mojego sezonu rowerowego. Na pożegnanie ukręcilam dzis przy świetnej pogodzie ostatnie 39km
39 / 5213 / 5000 Niniejszym pobiłam zeszłoroczny dystans o 2100km..:)
Będę tu do Was zaglądać i około Gwiazdki, a przynajmniej przy śnieżnej pogodzie pstryknę sobie fotkę z rowerem na śniegu. W czapie mikołajowej, a jakże...
Póki co fotka pożegnalna:(
Dupencjo, nie licz na więcej złotówek...)Panienki, bardzo Wam dziękuję za przemiłe towarzystwo, bez Was bym tyle nie przejechała!! Dziękuję
szefowej od rowerów, że tchnęła we mnie ducha rowerowego:)) Wszystkim gratuluje, a przed czołówką chylę czoła...Jesteście wspaniałe!!
Cholera, Adador, Dupencja, Rabarbar...podziwiam!!! Wszystkim innym też gratuluję wytrwałości i ...do spotkania za rok;))
Cmok, Panienki..;))
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
24 listopada 2011, 15:31
Bajeczko Moja Kochana!!!
Jeśli do gwiazdki, czy tam jej okolic, ani jeden raz nie wsiądziesz na rower (chodzi oczywiście o coś więcej niż wypociny miejskie) to masz ode mnie przy najbliższej okazji prezent (z tego co pamiętam alkoholu nie pijesz więc możesz sama wymyślić zamiennik:)
Ale generalnie GRATULACJE!!!!!
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
24 listopada 2011, 15:43
Gratulacje Baja ![]()
A ja tymczasem wklejam Wam pewnie tekst dot. rowerowania zimą w Krakowie ale myślę, że z powodzeniem można ekstrapolować go na inne miasta.
10 powodów, dla których nie warto rezygnować z roweru po sezonie
W tym roku byliśmy świadkami prawdziwej rowerowej rewolucji w Krakowie.
Gdy robi się trochę chłodniej, liczba cyklistów na ulicach miasta
wyraźnie spada. Oczywiście, wiele osób jeżdżących na co dzień nie zna
takiego pojęcia jak „sezon rowerowy”. Dla nich każde warunki są dobre,
by rano wsiąść na rower. Dla tych nieprzekonanych przygotowaliśmy listę
dziesięciu powodów, dla których nie warto rezygnować z dwóch kółek,
nawet wtedy, gdy słupek rtęci w termometrze niepokojąco zbliża się do
zera.
- Większa odporność organizmu. Jesień i zima to czas
wzrostu zachorowań – wiemy to z mediów, które cytują statystyki medyczne
oraz z reklam. Mniej więcej od początku września koncerny
farmaceutyczne przekonują nas, że ludzie dzielą się na tych, którzy już
złapali przeziębienie oraz tych, którzy dopiero zachorują. Jeżeli nie
chcemy znaleźć się w żadnej z tych dwóch grup, warto zapewnić sobie
trochę ruchu na świeżym powietrzu. Rower nadaje się do tego doskonale.
- Mniej okazji do zarażenia. Cudowne leki niewiele
pomogą, gdy na co dzień w środkach komunikacji miejskiej stykamy się z
kichającymi i kaszlącymi osobami. Ludzie z różnych powodów zamiast do
lekarza wolą dalej jeździć do pracy i „częstować” innych swoimi
zarazkami. Po co narażać się na zakażenie, skoro możemy jechać bez
niezdrowego towarzystwa?
- Mniej nerwów. Równie ważne jak zdrowie fizyczne
jest nasze dobre samopoczucie. Jeżeli przez ostatnich kilka miesięcy
poruszaliśmy się na rowerze, nagła przesiadka do autobusu może okazać
się małym szokiem. Wizja wciskania się do pojazdu pełnego ludzi w
grubych kurtkach potrafi skutecznie zepsuć humor o poranku.
- Przyjemność z jazdy. Dobry humor możemy również
zachować ciesząc się urokami jesieni lub zimy, obserwowanymi z
rowerowego siodełka. Co prawda Kazik śpiewał kiedyś, że „tylko zimno i
pada, zimno i pada na to miejsce w środku Europy”, ale nie oszukujmy się
– nawet w styczniu zdarzają się słoneczne dni.
- Pobudka. Nic tak nie potrafi obudzić człowieka rano jak kilka kilometrów przejechanych na rowerze. Ta zasada działa przez cały rok.
- Oszczędność czasu. To chyba główna zaleta
poruszania się na rowerze w mieście takim jak Kraków. Docenimy ją
zwłaszcza zimą, gdy spadnie śnieg i zaczną się korki, spowodowane
oblodzoną nawierzchnią. Rowerzystów one nie dotyczą, podobnie jak
spóźniające się autobusy i marznięcie na przystankach. Jedyny minus jest
taki, że możemy poczuć się nieco samotni, gdy okaże się, że jako jedyni
dotarliśmy do pracy na czas.
- Syndrom „ostatniego Mohikanina”. To uczucie, gdy
przypinając jednoślad do stojaka pod pracą lub uczelnią okazuje się, że
tylko ty wciąż jeździsz na rowerze – bezcenne.
- Lepsza kondycja. Jesień i zima to czas, gdy nasz
organizm chętniej niż zwykle robi rezerwy w postaci tkanki tłuszczowej,
nie zważając na stosowane diety. Możecie mi wierzyć, waga łazienkowa nie
jest taka straszna, gdy jeździ się rowerem. Jeśli nie wierzycie,
skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą.
- Lżejszy strój. Co roku niechętnie wyciągam z szafy
„puchową zbroję” z kapturem obszytym futrem. Jeżeli też nie lubicie się
grubo ubierać, możecie pozostać przy lżejszej kurtce. Powinna
wystarczyć, by zachować komfort termiczny jadąc na rowerze. Niską
temperaturę na zewnątrz odbijemy sobie ciepłem, jakie wydziela ciało
podczas pedałowania.
- Urzędnicy. Na ich temat napisano wiele na łamach
tego serwisu. Wszyscy wiemy, jak wyglądają drogi rowerowe zimą. Albo nie
wyglądają wcale, bo nie widać ich spod śniegu, albo przypominają
składowisko błota pośniegowego. Z drogami rowerowymi jest trochę tak,
jak z narządami ludzkiego organizmu. Nieużywane zanikają. Jeśli będziemy
jeździć również w zimie, istnieje większa szansa na to, że władze
zwrócą uwagę na problem nieodśnieżanych dróg rowerowych.
To tylko kilka powodów, dla których nie warto skazywać roweru na sen
zimowy. Podzielcie się w komentarzach Waszymi spostrzeżeniami dlaczego
warto jeździć przez cały rok.
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
24 listopada 2011, 15:43
Gratulacje Baja, udanego wypoczynku zimowego zycze, choc trudno mi uwierzyc, ze rzeczywiscie konczysz. Pozyjemy zobaczymy...
Dupka, blotniki pewnie zawsze da sie zamontowac, to tylko kwestia ceny ;)
U mnie dzisiaj wiatr ponad 40 km/h w porywach do 80. No i jak tu jezdzic? Jak tu chociaz pobiegac? :(