Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi
Co za spostrzegawcza Bajka! :) Ale to żadna tajemnica. Wpierw nie chciałam dawać tej drugiej foty ze względu na cud-pozę, natomiast później stwierdziłam, że szkoda nie pokazać całej wieży, a znamy się nie od dziś więc się przed Wami wstydzić nie będę przecież
Racja, jedna fota podmieniona :P
A ja pamiętam jak kiedyś Dupka opowiadała o podrzucaniu rowerów do góry i że ona nie dała rady :P:P:P

No musiała przypomnieć, MUSIAŁA!! Co za babsztyl

No nie uniosłam. A może się wstydziłam próbować :) Nie pamiętam ale faktem jest, że fotka by była znacznie ciekawsza gdyby i mój rumak się znalazł w powietrzu, a tak...
W przyszłym roku będę podnosić, obiecuję! :D

Po dzisiejszym zimnie rowerowym aż się boję myśleć o jutrzejszej wyprawie, ale zastosuję się do rady Diamsona i od jutra już nie popuszczę ciepłego wdzianka. Za Rabarbarrrem - póki jadę spocona to mnie nie przewiewa (dzięki porządnej kurtałce przeciwwiatrowej). Dlatego też zamierzam się ubrać raczej za grubo niż za chudo!

A tymczasem po robocie robię skok na żarełko, bom głodna jak wilk
tak musiałam :)

dzisiaj:

17,16 / 4011,1  / 5 000 km i jak pisałam wcześniej twardo kręcę dalej
A jednak nie wytrzymałam , musiałam pojechać , a więc: wyjechałam z domku po 17 godzinie , ciemno , jak za przeproszeniem w dupie, ale co tam boję się ale jadę. Droga dobrze mi znana a w nocy wydaje się zupełnie inna, po za strumieniem mojego światła jest zupełna ciemność, tylko nasłuchawałam czy coś z tamtąd nie nadchodzi, każdy szelest przyprawiał mnie o dreszcze. Myślałam o sobie , że jestem odważna , a jednak nie. Do domku wróciłam spocona jak szczur , bardziej ze strachu , niż ze zmęczenia, a średnia prędkość nie za duża, trzeba na dziury w asfalcie uważać
  38  /  7136  /  7500
 
Dupka pod wieżą, ty jesteś tam a w takim męskim towarzystkie, ze oni mogli rower podnosic za c=Ciebie


ja dzisiaj malutko, ale za to 6 km było jazdy terenowej, takie porzadnej
to znaczy wiślane skarpy, wiślane brzegi,  czemu ja mam piasek nawet w gaciach?, chaszcze i 2 ogniska bezdomnych, co sobie w chaszczach gawrę zimową zrobili i akurat posiłek przyrządzali

Super!!

czy Wy wiecie, ze most Poniatowskiego stoi na gruzach starego niskowodnego mostu?? drewniano-żelaznego? i ze jak Wisła opada, to widać tory tramwaju namostowego???


ja proszę, niech juro nie pada jeszcze
ja chcę tam pojechac z porządnym aparatem i nacykać, ile wlezie... bo te z małego aparaciku to byle jakie są

15,37  /  4518  /  5000
Pasek wagi
o, proszę
jedyne dobre foto z dzisiaj

Pasek wagi

Dupka dzięki za fotki jednej z naszych pereł,moja pierwsza odznaka GOT -to właśnie Góry Sowie.W nocy dotarlismy do schroniska-bo szlak  w dawnych czasach był kiepsko oznakowany.

Baja Ty mieszkałaś w Jedlinie Zdroju-tamte tereny też porządnie zdeptałam.Byłam nawet tam w kinie,a obok świetny barek.

Dosyć wspomnień -dla mnie sezon chyba się skończył,dziś laryngolog potwierdził to co przypuszczałam -zapalenie zatok.Zakaz jazdy w terenie. Moja domowa koza wróciła do łask swojej pani i jest ujeżdżana codziennie.DZIEŃ BEZ ROWERA TO DZIEŃ STRACONY.

Pasek wagi

Jola z której strony robiłaś fotkę (nie znam za bardzo Warszawy)Most wiem gdzie jest,ale chodzi o stronę.

Pasek wagi
Mycha!!!!


Opowiadaj! Jak było? Zdjęcia dawaj! Jejku, jak ja ci znowu zazdroszczę!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.