Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi

Niby w jednym języku piszemy, a czasem trudno dociec, o co chodzi :).

Mój złośliwy komputer SAM, bez pytania o moją zgodę, przerabia mi "a" na "ą". Jest jakaś metoda, żeby go przystopować?

Tyrać to ja wiem co znaczyć :P:P:P Ale tyrki ja nie znaju :P Spadówa :P
Idę sobie :P

Macie sobie coś do pooglądania : http://www.wykop.pl/link/188268/zamykanie-granicy-indyjsko-pakistanskiej/ 
Sama spadówa!!

Pięknie się rozpisałam wcześniej, ale zaczęło mnie wylogowywać bez ostrzeżenia z V., się wkurzyłam i wróciłam do pracy :) Boziu, jeszcze tylko godzina, tak mi się nie chce, że się nawet opisać tego nie da :/

Do linka zajrzę po tyrce

Cholerah - nie mam pojęcia co z tym fantem począć. Bardzo nieprzyjemna cecha komputerowa :)
Witam Was dziewuszki!
U mnie dzisiaj tak troszkę mżyłło ale cieplutko 13  stopni, jeździło sie świetnie ten deszczyk fajnie chlodził no i nawilżał a to jest potrzebneeeeeee......
W takiej pogode mogłabym maratony jeździć , nie lubię jak jest duszno (astma) i porno.
  43  /  6288  /  7000

A co Ty tak Dupa pracujesz po nocach ?
Na Vitalię to ja mam prosty sposób Ctrl+C Ctrl+V i nie ma mocnych szczególnie przydatne jak się coś dłuuuuugaśnego pisze.

Ehh, pogoda świetna się teraz zrobiła, naprawde cieplutko jest, ale teraz.... Chłopaki mnie zostawili samą w domu i nie wiem, co ze sobą zrobić...
Idź na rower :]
Chyba skoczę ;) Choćby na pół godzinki...

Edit: nie da rady, chłopaki już wracają :(
Di - no ja zawsze kończę pracę o 20 :) Ale jak już się do tego przyzwyczaiłam to jest idealnie, bo przed południem mogę sto tysięcy spraw pozałatwiać, a jak przez wakacje pracowałam do popołudnia wczesnego to później już nic mi się nie chciało.

Dziewczyny, trzymajcie kciuki za jutrzejszą zmianę koloru, stresa mam nieprawdopodobnego!

Tienna - ja w zeszłym tygodniu zostałam opuszczona przez Męża na 4 dni. Pierwszy dzień to była katorga: zabrał ze sobą laptopa (do dyspozycji miałam tylko stacjonarny bez głośników i słuchawek), tv w domu brak, koleżanki wszystkie porozjeżdżały się jakoś wyjątkowo. Ale następne dni to był piękny wypoczynek (żeby nie było - nie od Męża, a od kompa przede wszystkim). Tańczyłam, sprzątałam, śpiewałam, muzyka na full. CUD MIÓD!!
O tak, kilka dni bez dziada i od razu wiem, że żyję
Dodaję swoje nędzne kaemki. O matulu, jeszcze 200 km coby ukręcić !!!
16,56 / 3808,9 / 5 000 km

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.