Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi

Dzisiaj wpad lam z wizytą do córki, pogoda super, tylko jedzić

87  / 5930  /  6000

Jak wrócę do domu bede miała ponad 6 tysiaków i oby było tak cieplutko jak teraz, a napewno zmienię swje zamierzenia  tylko jeszcze nie wiem do ilu , może do 7 tysiaków ?

he, he...Rabarbarku ,dawaj 10 000 ..Co to dla Ciebie?  ja postępuję rozważnie, zmieniam cele o 500 km, a i to wątpię, czy mi się uda...Ale w Ciebie wierzę:)
Pasek wagi
zmarzłam okrutnie
aż płakać mi sie chciało
a przede mną jeszcze 11 kilometrów i juz wieczór


38,33  /  4105,3  /  5000

Pasek wagi

Witajcie! Czy u Was też tak pięknie od rana słonko świeci? Do tego na razie 0 stopni, ale się podniesie. Dziś bastuję i się regeneruję, bo siedzę do 17 w arbajcie, ale nadrobię to we wtorek i środę.

Rabarbarrr, spokojnie możesz sobie cel zwiększyć o tysiaka, a później, zobaczymy, co nam Pani Zima pokażę.

Dupko, fajnie, że trafiłaś na bs,  miej się na baczności, bo to wciąga, oj i to bardzo. Mogę śmiało powiedzieć, że to właśnie bs jest głównym winowajcą galopującego postępu mojej cyklozy.:).

Skoro już wiesz, że tam jestem, to nietrudno mnie zlokalizować.

Tak, tak Ptaszyno :)

Widzę, że sezon 2012 ładnie się zapowiada, ale niewiele Ci brakuje. Patrząc na Twoje postępy rowerowe myślę, że z palcem w d. staniesz na najwyższym stopniu podium. Ja póki co wielkich planów nie robię, ale w pierwszej 10-tce fajnie by było się znaleźć 
No i niech mnie wciąga - Mężowi już oznajmiłam, że plan na sezon 2012 to 10 000 km :) Uradował się!

A pogoda dziś i u mnie CUDNA! Słońce razi przez okno. Temp. 0 st, odczuwana -2,5 st póki co. Ok. 10:00 spadówka na szybki rower.

Ambitna Dupka, brawo!

Mąż się uradował, powiadasz. Mój cały czas wyklina na rower na czym świat stoi, ale jestem dobrej myśli, bo dziś rano przeglądał katalog rowerowy i oświadczył, że kupi sobie nowy rowerek.

Będę trzmać kciuki za te Twoje 10 000, a kto wie, może i więcej się wykręci.

A co mi tam :) Wiem, że to co ukręciłam w tym sezonie to o wiele mniej niż bym mogła. Ale często duperele mnie powstrzymywały: nienajlepsza pogoda (co wcale nie musiało oznaczać deszczu), kac jakiś, leń zwykły. No i trochę brakowało regularności. Gdybym tak codziennie w tygodniu choć te 32 km jeździła to już jest 1 000 w miesiącu. A wiadomo: weekendy, miesiące kiedy mam luźniej w pracy - wtedy można poświęcić się jazdom na maksa!

A Męża mam rzeczywiście bardzo wyrozumiałego. Sam mi kibicuje i cieszy się, że znalazłam takie hobby. Może w przyszłym roku uda mi się i jego trochę wyciągnąć ze sobą :D

Ja trzymam kciuki za Twoje zwycięstwo w przyszłym sezonie! Obstawiam u Ciebie minimum 20 000 km w 2012 roku ... :)
Rower oddaję dzisiaj do naprawy... Mam nadzieję, ze szybko wróci.
U mnie -5C, piździ na maxa, ale 8 km za mną, brrrrr....
Rower odprowadzony. Nawet prawie nie zmarzłam :P

5  /  1259  /  2000

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.