Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi
Kurde, wieje... :/

32,61  /  5 075,31  /  5000

Poniedziałkowe

      22  /  2 409  4 000

Pasek wagi
U mnie słonecznie i bezwietrznie-temp.-14stopniC
Pasek wagi
Dziś krotki rower, tylko 32 km..:)
 32  /  4400  /  4500
Pasek wagi
łał... co ja tu widzę, jakie ambitne plany na 2012, a no cóż pożyjemy zobaczymy, jak by co to ja tez się dołączam do tych tysiaków.
Dzisiaj jestem zmachana na maxa od rana bieganie po sklepach, a potem na rower i do domu , całą droge miałam pod wiatr ten sam dystans wczoraj na luziku 4 godz. a dzisiaj prawie 5 ( lubię sie zmęczyć, czuję , że mam mięsnie w nogach).
A propo's chłopa tp mój nienawidzi roweru , a na mnie to mówi , że mi odwala z powodu roweru rzecz jasna. W tych maratonach co brałam udział jeździ wiele małżeństw, par. Jak ja im Q...... zazdroszcze!!!!!!!! Dobrze , że mam brata co ze mną jeździ , tylko mieszkamy od siebie daleko (100km) i często sie nie widujemy i nie trenujemy razem , a z resztą on jest duzo lepszy o de mnie
88  /  6018  /  7000
na półtoragodzinną jazdę to mogę wychodzić
wracam, gdy zaczynaja mi marznąć kończynki

21,48  /  4126,7  /  5000

Pasek wagi
Dupko, fajnie, że trafiłaś na bs,  miej się na baczności, bo to wciąga, oj i to bardzo. Mogę śmiało powiedzieć, że to właśnie bs jest głównym winowajcą galopującego postępu mojej cyklozy.:).
Dziewczyny możecie mnie oświecić, co to za tajemniczy skrót  (bs ) , oczywiście jesli to nie tajemnica? no i cykloza , czyżby to coś od cyklisty?
Rabarbarku, żadna tajemnica :) bs to skót od www.bikestats.pl, natomiast cykloza, to nieuleczalna choroba, w przypadku której jedynym sprawdzonym lekarstwem przynoszącym choremu ulgę jest jazda na rowerze :)
Hehe, definicja cyklozy pierwsza klasa
Mąż, zapytany wczoraj wieczorem przeze mnie o to kiedy bedzie naprawiony rower odpowiedział "już jest". I poszedł dalej spać.
Chcieliśmy się wybrać na przejażdżkę z małym. Mały powiedział, ze mamy jechać długo. Poszłam więc, wygrzebałam jego zimowo-rowerowe ciuchy, zeby przypadkiem nie zmarzł, obatuchałam go (jak to się tutaj mówi), tak, ze ledwo chodził, sama tez się ubrałam, pół godziny nam an tym zeszło. Idę do komórki, a tam zonk - rowerka nie ma! Stoi tylko to potworzysko męza, ale na nim nie mozemy jechac, bo bez fotelika.... Dzwonię do męża i pytam, gdzie rower, bo podobno miał być npaprawiony.... A on zdziwiony, ze nic mi takiego nie mówił.... "Mówiłeś!" - "A to musiałem cię nie słuchać".... I jak tu go nie kochać? :D

Obiecał, że rower przywiezie dzisiaj.... o 20.... No i dzisiaj nie pojeździmy..... A jutro też raczej nie, bo nie będzie czasu. Dobrze, ze do pracy dzisiaj nie chciałam jechac rowerem :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.