- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3802
8 października 2011, 19:13
Witam was koleżanki!
Po tygodniu leniuchowania i ja dzisiaj wsiadłam na swojego rumaka ( jak go kocham!!!!)
W deszczu , wietrze przejechalam 61 km, , ubrałam sie grubo , ale po 5 km zrzucałam ciuchy do torby, było super, jeździlam trochę asfaltem , wiekszość po lesie.
Jesienią też jest fajnie na rowerku, no i jak tu go nie kochać???
Dziewczynom gratuluję osiągnięcia zamierzonych kilosków, ale chyba nie zrezygnujecie z jeżdżenia? ja na mur bede jeździła puki śnieg dróg nie zasypie
61 / 5669 / 6000
Edytowany przez rabarbarrr 8 października 2011, 19:23
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
9 października 2011, 12:11
Ja tez będę jeździć póki śnieg nas nie zasypie, plus dodatkowo, w Wigilię pojadę w czapce Mikołaja, tak jak to zasugerowała kiedyś Dupencja...To będzie takie zamknięcie sezonu 2011..;)) Podsumowanie, fotka w stosownej czapeczce....itp;))
Dzisiejsze popołudnie...42 km...Pogoda całkiem dobra..:)
42 / 4190 / 4000
Edytowany przez baja1953 9 października 2011, 17:36
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
9 października 2011, 21:00
popołudnie rowerowe
chyba czas już na podwójne rowerowe gacie, bo uda marzną
i licznik mi sie zresetował, bom chciała przełączyć, a ręce zgrabiałe
i do końca sezonu będę dodawała ręcznie
47,73 / 3997,43 / 5000
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3802
10 października 2011, 08:50
26 / 5695 / 6000
Wczoraj u mnie piekna pogoda, byłam na pieczonym ziemniaku , jazdy mało ale było ognicho , grzane winko. Kilometrów było 2x więcej ale w jedną stronę licznik nie działał a tu podaje to co mam na liczniku
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
10 października 2011, 09:40
Ale leje, łohooooo.
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
10 października 2011, 19:06
U mnie też pogoda pod Burkiem, ale nawet gdyby było miło to do końca tego tygodnia nie ryzykuję nawrotu choroby i nie wychodzę na rower. Od przyszłego tygodnia mam nadzieję nadrobić braki!
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
10 października 2011, 21:57
No i deszczowe kilometry podaję:
16,54 / 3620,11 / 5 000 km
No i tak się zastanawiam ile jeszcze uda mi się przejechać. Oby do tych 4 klocków chociaż dobić zanim się zima na całego zacznie.
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 października 2011, 11:49
padać przestało i nawet świeci słońce na ostro
ale taki wiater spod samiuśkich Tater, że 6piętrowe topole prawie do ziemi przygina
zwieje mnie?
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
12 października 2011, 11:55
Mała
Jolu jesteś więc może zwiać..
Ja bym jednak zaryzykowała.. Straszliwie mi tęskno już do jazd, ale choroba opuścić nie chce. Ze 2-3 dni była uśpiona a wczoraj wieczorem znów zaatakowała. Dziadowska jesień, a myślałam, że nic nie pokona mojej odporności.. A tu KLOPS!
12 października 2011, 15:05
Mnie nie zwiało. Nawet nie tak źle się jechało. Rano było mi gorąco - co prawda w czapie, rękawiczkach i majtkach z golfem, ale się zgrzałam. A teraz to jeszcze lepiej, bo juz nawet bez kurtki.
11 / 1254 / 2000
Na razie czasu na jeżdżenie za dużo nie mam, ale może jak skończę praktyki.... Byle pogoda dopisała.