Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

57,25  /  4 475,17  /  5000

Górka, szosa, tam i z powrotem, różnica wzniesień 511 m.

Średnia szybkość na trasie: 21,0 km/h,

Szybkość maksymalna: 64,1 km/h (rekord poprawiony z 61,5),

Skok adrenaliny przy zjeździe z prędkością powyżej 60 km/h - gigantyczny!!

Obecność zakwasów po wysiłku: wyjątkowo silnie odczuwana!

Niewiele rzeczy wydaje mi się teraz niemożliwych :) Endorfiny krążą w moim organiźmie jak oszalałe.

I jeszcze popołudniu randka z Mężem

Dupko, ależ zaszalałaś !!

dla mnie 64 na rowerze jest prędkościa zupełnie nierealną

wyjechałam i byłam prawie spocona przez 20 km

potem słońce zaszło na budynki  i temperatura gwałtownie spadła

do domu dojechałam w stanie dygotki ziąbliwej

47,8  /  3479,3  /  5000

Jolu - muszę Ci przyznać, że to już jest niezła jazda przy takiej szybkości. Sama czuję, że jest to z lekka nieodpowiedzialne, ale powstrzymać się nie umiem. Warto się napocić jak prosiak przy podjeździe (ledwo daję radę te kilkaset metrów ostatecznej najgorszej stromizny na przełożeniu 1-2 podjechać), bo potem czeka nagroda w postaci kilkunastokilometrowego zjazdu

A te wyjazdy w ciepełku i powroty w chłodzie... Też doznałam tego w sobotę po południu. Dlatego też wczoraj już zabrałam ze sobą bluzę. No nic - jesień zawitała do nas. Dziś u mnie pada :/ Ale ok - będzie czas na porządki, reszta tygodnia ma być ładna :)

No i loteria wróciła do nas - witamy z powrotem!