Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2011

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.

Pasek wagi
Kupiłam licznik, nareszcie. Jeszcze z szafy wygrzebię jakieś wąskie spodnie, coby w zębatkę nie właziły i wyciągam moją kozę-kozicę ze składziku. Myję ratki, różki, bródkę i zaczynamy kręcić. O ile pogoda się nie załamie (a zapowiadają toto na jutro) to w tym tygodniu, może w weekend, robię inauguracyjną jazdę po wsi.
Żadnych profesjonalnych ciuchów nie kupuję. Ot dżinsy (jak za szerokie to zakładam na nie getry), koszulka, sweterek, polar i kurteluszek nieprzewiewny. Rękawiczki, czapka, szal. A jak cieplej to kurtka do plecaka, krótkie spodnie (im cieplej tym krótsze) i okularki przeciwmuchowe na twarz, tudzież czapeczka żeby przed skwarem mózg chroniła.

Zarazah, wygodnie Ci w dżinsach?Ja raz pojechałam i myślałam, że nie wrócę, tak  mi się koszmarnie jechało.

Atola, dzięki za info, właśnie na to czekałąm! Kupię na pewno koszulkę i plecak. Poluję też na ochraniacze na kolana.

Z tymi ciemnościami to fajnie było, księżyc -rogalik romansujący z milionem gwiazd itp. Ogólnie to wpadłam w nałóg rowowy i w ramach odwyku mam zamiar teraz dwa dnie przerwy zrobić, Oby faktycznie te dwa dni lało, bo inaczej nie ręczę za siebie.

Dżinsy ale tylko te zdeczka rozciągliwe, niemarkowe coby żal nie było jak się dziura tu i ówdzie trafi. W leginsach wyglądam jak baleron, a do spodenek "z pieluchą" jakoś nie mogę się przekonać. Gdybym chciała do wszystkiego markowe ciuchy mieć, w dodatku służące tylko do tego jednego celu, to bym z torbami poszła. Na przykład taka byle jaka "psia" kurtka kosztuje parę stówek, kamizelka to samo, a psy są niszczycielami totalnymi i kompletnie lekce sobie ważą modę i markowość Więc ubieram tzw. beleco to wtedy i żalu nie ma jak wyrzucić trzeba.
atola, bardzo ci dziękuję za to info. Wiem już, gdzie kupie licznik :)

cholerah, akurat ten nałóg raczej ci nie zaszkodzi ;)
A ja tez lubię jeździć po ciemku. Raz jechałam do przyjaciółki nocą przez las - nawet nie oświetlałam drogi, bo nic to nie pomagało, to jechałam całkiem po ciemku - ledwie widziałam, gdzie jadę, a jeszcze musiałam uważać, żeby się nie zgubić. Świetna sprawa ;)

A ja mam nadzieję, ze się pogoda nie popsuje za mocno, bo muszę to moje ustrojstwo doprowadzić do ładu - no i jeździć bym chciała! W weekend może być brzydko, bo w weekend jestem w szkole ;)

Zarazah, nie chodzi o marki, bo faktycznie to drogi gips, ale te lidlowskie rzeczy są tanie i fajne. Ja jeżdżę teraz w długich spodniach za 30 PLN i chwalę sobie, poluję na drugą parę na zmianę. A koszulek rowerowych nigdzie w tej cenie nie kupisz.

Też fatalnie wyglądam w krótkich spdenkach z pampersem, dlatego mam takie 3/4 z lycry

Cholerka, 2 razy ten sam post mi poszedł.......

Tienna, to Cię zmartwię, na weekend zapowiadają 10 do 15 stopni nawet w niedzielę. Zaraz biorę mapę i robię plany wycieczek.

Każdy nałóg szkodzi, mój zabiera mi cały wolny czas i energię na inne rzeczy.Nogi mnie bolą i błagają o dzień wolnego, a ja kręcę jak oszalała. Amok normalnie

No, skoro tak, to rzeczywiście powinnaś przystopować trochę. Może nie rób tych planów wycieczek, albo przynajmniej trochę krótsze te wycieczki ;)
U mnie w sobotę poniżej 10*C, więc jakoś przeżyję. A w niedzielę się zobaczy, może uda mi się za dnia wrócić? Chociaż i tak nie sądzę, żebym miała pojeździć po powrocie... Ale zawsze jeszcze jest reszta tygodnia, to wtedy będę nadrabiać ;)

jeszcze co do ubioru

w zeszłym sezonie jeździłam do pierwszych śniegów

zakładałam na sam spód koszulkę jakąs wypasioną, co odsuwała pot od skóry, nie wiem, jak to sie nazywa

druga koszulka, długi rekaw bawełniany, bywała całkiem mokra a ja całkiem sucha

na to cienki sprany sweterek, albo i nie

potem cienka kurtka bawełniana z obfitym kapturem

i na wierzch kurtka polarowa, w zalezności od pogody, srednia albo gruba

no i nauczyłam się jeździć z kurtka przeciwdeszczową w plecaczku

 

Pasek wagi

i czytam Wasze wypowiedzi

i hihi, któras pisala, ze sie zaczna cięzkie jazdy jak bedzie 30 stopniowy upał

 

dziewczyny z zesżłego roku pamietają, że ja kocham upal, najdłuższe swoje wycieczki robiłam w lipcu, gdy w cieniu było powyżej 25 stopni

dopiero WTEDY było mi dobrze

słońce, upał i wiatr we włosach

... może w poprzednim wcieleniu byłam jaszczurką, salamandrą na przykład ?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.