- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
20 maja 2012, 21:57
80,99 / 4 749,19 / 10 000Pierwsze
39 km przed południem przejechałam sama. Później zawinęłam do mamy. Tam poskładałam huśtawkę ogrodową (uwielbiam takie "majsterkowanie"!), nażarłam się grillowanych smakołyków i popołudniu pojechałam na przejażdżkę z moim bratem i jego kolarzówką po renowacji. Super było, lecz niestety w drodze powrotnej brat złapał flaka - koniecznie musi sobie sprawić nowe szytki.
![]()
No no no, powoli się zbliżam do półmetka ![]()
finisterree - rezerwat rzeczywiście przecudny. Zdjęcia nie oddają nawet ćwierci jego urokliwości. Jeśli tylko będziesz kiedyś w moich okolicach (województwo dolnośląskie) to serdecznie Ci go polecam.
I moja opalenizna rowerowa zaczyna nabierać coraz większych rumieńców. Zupełnie absurdalnie się prezentuję na golasa :)
A tak generalnie to pięknie dziś pojeździłyście (rodzaj żeński, bo nasz Rodzynek milczy póki co) !
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 114
21 maja 2012, 01:38
Jola, rower jak rower, ale jaki ten Twoj Synus sliczny - lamacz serc Ci rosnie:)
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
21 maja 2012, 09:32
W weekend pewny już, że się do końca wykurowałem ruszyłem na trasę - liczbowo przedstawia się to tak:
piątek - 5km z serwisu do domu
sobota - 100km, z czego 80 na szosówce
niedziela - 20km, robiłem fotki i kibicowałem na maratonie toruńskim, więc czasu na więcej nie było
dzisiaj - 30km, ot takie tam dom-praca-dom
W sumie daje to: 155 / 944 / 5000
Specjalnie dla Dupki wrażenia z szosy:
Po opanowaniu przerzutek zaczęło się jechać naprawdę przyjemnie - okazuje się, że utrzymanie 30km/h na prostej bez wiatru to spacerowe tempo. Rower sam w sobie ma niesamowitą rezerwę - w momencie gdy na prostej rozbujałem się do 35km/h i miałem jeszcze 4 przełożenia rezerwy - co prawda ja już rezerwy nie miałem więc silniej bym nie pocisnął, ale robi wrażenie. Na moim góralu dostosowanym pod trasy 35 to był absolutny max, a tutaj widzę, że szaleć można.
Poza tym rowerek lekki, jakby nie istniał - ja cale życie tłukący się na stalowych potworach nie miałem pojęcia, że to może być tak lekkie. Jedyna wada - na miejski asfalt to się nie nadaje, przejażdżka z Masą Krytyczną po powrocie z trasy nie była super przyjemna tutaj jednak lepiej sprawdziłby się mój góral. Szosa nie nadaje się do jechania wolno i po słabym asfalcie.
Do tego wiem, że muszę jeszcze popracować nad ustawieniem siodełka, bo na razie chyba idealnie nie jest
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
21 maja 2012, 10:12
33,18 / 4 782,37 / 10 000Takie tam regeneracyjne pitu-pitu przed domowymi porządkami i pracą :P
![]()
![]()
Misthunt - wielkie dzięki za relację :) Nie raz już się spotkałam ze stwierdzeniem (pada ono głównie z ust "góralowców"), że szosówka to zwykły nabijacz kilometrów. Może trochę prawdy w tym jest, bo niestety nasze polskie drogowe realia nie sprzyjają szosowcom (ładne, górskie tereny zazwyczaj posiadają bardzo słabą nawierzchnię), ale ta szybkość. OCH! Uwielbiam szybką jazdę na rowerze. A na moim góralu maksymalne szybkości to raptem 60 km/h z hakiem :/ Średnią powyżej 25 km/h osiągam prawie nigdy. Wczoraj pomykając z prędkością bliską 60-tki paszcza sama mi się układała do śmiechu - miodzio!! Dlatego marzy mi się szosa, by czasem po prostu "nabić szybkich kilometrów" :D
Ale góral zostać musi, choćby dla takich cudeniek jak Głazy Krasnoludków :)
Edytowany przez ...Dupka 21 maja 2012, 10:33
- Dołączył: 2012-02-26
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 1127
21 maja 2012, 13:22
Przyłączam się jeśli można :)
Jeżdżę typowo rekreacyjnie, po mieście, typu jakiś wypadzik nad zalew czy coś.... Kilometrów pewnie dużo nie jest ale biorąc pod uwagę, że z 15 lat na rowerze nie jeździłam (a więc tak 2/3 mojego życia:D) to i tak się cieszę, że znów jeżdżę.
Rower zwykły, normalny, powiedziałabym, że taki za grosze, damka (Arkus Symfonia).