Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Tabelunia fajna rzecz, bo trochę nas tu jeździ, a świadomość kto kogo goni, może trochę zaostrzyć "rywalizację". Ja coś czuję, że Bajeczka zaczyna spinać poślady i gonić za Tobą Jolu więc DO BOJU!

U mnie dziś pogoda nadal baaardzo fajna. Na termometrze o 6 rano cudne 4 st na PLUSIE! Więc ok 8:00 kiedy zamierzam wyruszyć na chwilę na rower będzie na pewno troszkę cieplej.  Na wieczór dziś i jutro zapowiadane są burze Cieszę się jak dziecko :)

Rabarbarrrku - goń GOŃ! Z wielką przyjemnością poczuję Twój oddech na plecach! ;)
Z wczoraj.
30/255/5000

Tak sobie myślę czy nie zaktualizować celów - w sumie same dojazdy i powroty do/z pracy dadzą mi 600-650km miesięcznie, a do tego od przyszłego tygodnia zaczynam popołudniowe jazdy + weekendowe długie jak akurat będę na miejscu. Na razie jednak chyba zostawię, bo niepewność co będzie za tydzień niestety wciąż mi towarzyszy.

Sobotnia tabelunia pasuje mi bardzo :)

I jak Dupka pisze - może wspomóc ducha rywalizacji :)

Misthunt3r - ja bym na Twoim miejscu zmieniła cel jak bym się do tego, który masz obecne zbliżała. Niektóre z nas, ze starszych wątków jeżdżących, wiedzą ile realnie mogą przejechać i stąd te 6000 km czy 10 000 :)

Zła na siebie jestem - w wyniku różnistych zbiegów okoliczności nie jeździłam przez cały tydzień. Wczoraj, jak już się uparłam, zeby pojechać do pracy rowerem, to jak na złość okazało się, ze mi się adidasy rozwaliły 

Na szczęście pogoda lepsza, mały prawie wyzdrowiał, nowe buty kupione, więc po powrocie ze szkoły pewnie będe już jeździć regularnie....

Tabelka może być.Wiadomo,że będę zajmować jedno z ostatnich miejsc,ale mnie to nie przeszkadza

Cieszę się,że po siedmiu latach wróciłam do jazdy na rowerze i w miarę systematycznie na nim jeżdżę.No cóż.Co siedem lat się odmienia (podobno).

Muszę korzystać,póki mam jeszcze czas.Niedługo nie będę miała kiedy się w tyłek cmoknąć

Witam wszystkich!! 
Mam aktualnie przerwę na siedzenie przed licencjatem. Musze skubańca skończyć do środy(trzymajcie kciuki),a w weekend w szkole i pracy, więc od świtu do zmierzchu poza domem.. Za rower wezmę się na bank jak skończe to dziadostwo. 

I mili moi trzymajcie mocno kciuki we wtorek koło 11. Może dostane stałą pracę 

p.s. Tabelka rzecz fajna chce mieć cel jakiś do ustrzelenia  

39,11  /  3 257,24  /  10 000


Dziś, z braku czasu, znów króciutko. Ale jak intensywnie!

Średnia wyjazdu: 24,7 km/h. (najwyższa w moim życiu:)

Przy dość grubych oponach i braku spd-ków to dla mnie cud-średnia :P Półtorej godziny, a dostałam w kość nielekko :)





Rudzielcu - trzymam kciuki za obie prace: i licencjacką i zawodową!
22  /  1367  /  6000
rano we mgle, po poludniu w pieknym, cieplym (27 stopni) jesiennym sloncu:)
Di zostawila mnie w tyle Szefowo - czekam na sobotnia tabelunie:)zobaczymy jak ma na imie krolik, ktorego bede gonic:)
RudaBaba - trzymam kciuki za stala prace:)
Dupka - podziw za srednia:)
Liwia - nie wiem jak wytrzymalas 7 lat bez roweru????
Pasek wagi

Przyszedł pewien moment w życiu,gdy zmieniłam priorytety.Wszystko i wszyscy byli ważniejsi od mojego JA.Po latach doszłam do tego,że powinnam swoje potrzeby zrównoważyć z obowiązkami.Nie chciałam wyjść na zimną sukę.

Dawałam z siebie wszystko a w zamian nie dostawałam nic.

A teraz mi to koło dupska lata.Kto sobie co pomyśli.

Mąż przez pierwszy miesiąc  nie mógł się przyzwyczaić i nadziwić,że mi się chce wsiąść na rower przy temperaturze ujemnej.

Miałam czerwoną japę od mrozu,ale uśmiechniętą

8,2 /  91  /  2000

Byłoby więcej gdyby nie ten deszcz... który chyba właśnie przestaje padać!!!

edit: albo i nie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.