- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
21 marca 2012, 13:37
Martacin, jaki planujesz fotelik?
Co doliczników, to mogę co najwyżej odradzić kupowanie na allegro za 4,90 - ja taki kupiłam w zeszłym roki i ciągle z nim miałam przeboje. Teraz już kupiłam inny, taki lidlowy, czekam na zainstalowanie go...
Dzisiejsze, pierwszowiosenne kiloski z małym:
10 / 204 / 2000
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
21 marca 2012, 14:17
Witam po Zimie:))
Dzisiejsze 16 km..
16 / 303 / 3000
U nas po ciepłym weekendzie zdecydowane ochłodzenie...rękawiczki trzeba mieć, i przepaskę...No, ale podobno ma wrócić ta prawdziwa wiosna...;))
Edytowany przez baja1953 21 marca 2012, 14:18
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Argentyna
- Liczba postów: 2400
21 marca 2012, 14:59
Ja mam licznik Sigma, z podstawowymi danymi i to mi starcza. Ale jak są aplikacje na smartfona to może wgram jakiś bajer ( chociaż w większośc nie wierzę). A rower mam trekkingowy, marki Author, lat chyba 7.
21 marca 2012, 15:04
Melduję, że w sobotę szykuje się jazda z pewnym Panem
![]()
Również jest maniakiem rowerowym!
Mój tegoroczny cel to 2000km! Nie wiem jak się uda biorąc pod uwagę weekendowe jazdy do końca czerwca, nieregularne bardzo przez życie sceniczne i jazdy Lką. No ale co mi tam!
0 / 22 / 2000
21 marca 2012, 16:42
Dupka należy ci się ten licznik :)
Dobra to ja też, ale ostrzegam jestem niedzielnym rowerzystą :) Nawet licznika nie mam
![]()
Edit: Mój cel to 100 km, ale oby chociaż tyle się udało :)
Jak często jeździcie?
Edytowany przez 30 marca 2012, 14:28
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 279
21 marca 2012, 17:03
Tienna- na razie rozglądam się za fotelikami. Z moich obserwacji wynika, że pomiędzy fotelikami najdroższymi, a tymi średnimi nie ma jakiejś znaczącej różnicy. Mój Mały Obywatel ma prawie 3 latka, więc fotelik musi być wygodny, z ochraniaczami na nóżki. Cenowo chciałabym się zmieścić w 100 zł, pod uwagę biorę też używane. To będą nasze pierwsze przejażdżki więc zobaczymy jak Synek będzie reagował. Mam nadzieję, że równie entuzjastycznie jak jego mama :). W zeszłym roku, jak już udało mi się latem wyrwać na rower to zwykle wieczorem ok. 21, a wtedy to już tylko jazda po mieście. Przy okazji- gdzie najchętniej jeździcie, miasto, parki, lasy?
Mój osobisty rower w zeszłym roku zakończył swój żywot. Miałam go z 10 lat, a była to- Tescowa damka :). Sama jestem zdziwiona jak długo mi służył. Teraz podkradam rower swojej mamie, "noname" typu holenderskiego. I rozglądam się za własnym, ale ciężko znaleźć rower wygodny, przeznaczony do jazdy po mieście, ale i po lesie i jeszcze za rozsądną cenę, i weź tu dogódź kobiecie.
- Dołączył: 2012-03-05
- Miasto: Pluski
- Liczba postów: 231
21 marca 2012, 18:12
Ja swój kupiłam na Allegro za 250zł. Koledzy zapaleńcy nie mogą sie nadziwić jaki jest wspaniały i jak lekko chodzi. Więc polecam takie rozwiązanie. Poza tym do serwisowania używam przygodnych mężczyzn
![]()
zwabionych na "słodką idiotkę" co to nie wie czemu jej skrzypi jak jedzie... Do dziś jest pięknie nasmarowany
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
21 marca 2012, 18:34
Ja mam dwa liczniki bo i dwa rowery posiadam.
Jeden staruszek Artur (Arcus) - 14-letni "góral" z licznikiem marketowym - służy mi do jazdy na treningi i po zakupy - nikt go nie buchnie :P
Drugi do jazdy do pracy i na wycieczki - Czesia jej na imię - Kelly's model z roku 2010 - z licznikiem CatEye Velo8 - licznik nie wart swej ceny (ok 50zł), ale to co ma to mi starcza aż nadto. Najważniejsze, że przy -22C dal radę chociaż miał opóźnienie myślowe
Ciekawe,czy te marketowe liczniki przy takiej temperaturze by zamarzły czy nie. Sama Czesia śmiga jak torpeda 
A tak pytanie z innej beczki: Czy Wasze rowery też mają jakieś imiona?
Ja sobie nie wyobrażam jeździć na bezimiennym :D
Dzisiejsze moje kaemki:
33,70 / 796,13 / 6000 km
Dodam, iż rok temu o tej samej porze licznik wskazywał 56,5 km [słownie: pięćdziesiątsześćprzecinekpięć] 
A jeżdżę codziennie do pracy, jak pogoda sprzyja to w weekendy na rajdy rowerowe, na masie krytycznej, czy w dłuższe trasy się udaję z Szanownym. Latem urlop spędzam rowerowo - najlepiej gdzieś w buszu bornholmskim czy na odludziu w Borach Tucholskich, także kaemki same wpadają :) W tym roku prawdopodobnie zaatakuję Puszczę Knyszyńską :)
21 marca 2012, 18:54
Moim rower nie ma imienia :) Może za mało na nim jeżdżę? ;p
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
21 marca 2012, 19:11
w środę zażywałam roweru komunikacyjnie
kulminacją było 7 km kierowane jedną ręką, bo w drugiej wiozłam rurę
zwiniętego astralonu długości metra osiemdziesięciu, a wiał wiatr i
czułam się chwilami żaglowcem, a pod kołami roboty drogowe, znaczy metrowe
27,37 / 285,31 / 5000
ja staram sie jeździć codziennie, oczywiście o ile aura pozwala
żeby przejechac minimum 20 km
wyskakuję po 16 i kręcę póki sie da,
nooooo, chyba że sa letnie upały . . . wtedy jeżdżę całymi dniami, prace przenosząc na noc lub wieczór